Gunsmoke - The Last Apache.txt

(32 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:Movie info: DX50  640x464 23.976fps 696.3 MB
00:00:04:James Arness
00:00:09:W filmie  G U N S M O K E
00:00:31:O S T A T N I   A P A C Z
00:00:39:Występujš
00:01:21:Muzyka
00:01:35:Zdjęcia
00:01:40:Produkcja
00:01:45:Scenariusz
00:01:50:Reżyseria
00:01:53:Dann...
00:01:55:Dann, gdzie jeste koniokradzie?
00:02:01:Witam.
00:02:02:Gdzie jest Dann?
00:02:03:Dann?
00:02:05:Dann Rayly, właciciel tej budy.
00:02:07:Zniknšł z pola widzenia.
00:02:11:Zniknšł?
00:02:13:W tych stronach człowiek czasem |nagle znika i nikogo to nie dziwi.
00:02:17:Czym mogę służyć?
00:02:21:Proszę zważyć ten złoty pył |i sprawdzić czy nie ma dla mnie listu.
00:02:27:Jestem Matt Dillon.
00:02:30:Co jest.
00:02:36:No i proszę, ten chyba jest do pana.
00:02:39:Wielce szanowny Matt Dillon.
00:02:42:Długo na pana czekał.
00:02:50:Pokaż złoto przyjacielu.
00:02:52:Potraktujemy go jako opłatę pocztowš.
00:03:16:Wyła!
00:03:17:Nie mam broni.
00:03:21:Co tu robisz?
00:03:23:Proszę nie strzelać.
00:03:24:Trzymali mnie, żebym im gotował.
00:03:26:Jak się nazywasz?
00:03:28:Ferry, Jim Ferry.
00:03:29:Przyjechałem tu 3 tygodnie temu z mierniczym.
00:03:32:Zabili go.
00:03:34:Pana Rayle'ya chyba też.
00:03:38:Nie zdziwiłbym się.
00:03:45:Prowadziłe kiedy sklep?
00:03:47:Nie.
00:03:49:Połowa tego należy teraz do ciebie.
00:03:51:Druga połowa należy do pani Rayly.
00:03:54:Jej adres jest w której z ksišg rachunkowych.
00:03:56:Rozumiem.
00:03:58:Będę tędy wracał.
00:04:00:Rachunki majš być w porzšdku.
00:04:02:Dann był moim przyjacielem.
00:04:03:Rozumiem.
00:04:18:" Ranczo Yardnerów Terytorium Arizony "
00:04:52:Mamo!!
00:04:54:Dalej!
00:05:01:Zachowujesz się jak baba.
00:05:04:Koń nic tutaj nie zawinił.
00:05:06:Jeli Spitfaire jest dla ciebie za ostry,|osiodłam Gremy dla ciebie.
00:05:10:Dziękuję, poradzę sobie ze Spitfairem.
00:05:14:Nie bardzo ci to wychodzi.
00:05:22:Nigdy nie sšd po pozorach.
00:05:31:Daj go kucharzowi.
00:05:33:Do roboty, zabawa skończona.
00:05:49:Noga niedługo przestanie boleć.
00:05:52:A co gdyby uszkodziła pani kręgosłup?
00:05:54:Nie rozumiem?
00:05:55:Nie rozumiem, nie musi pani |z nami jedzić jak mężczyzna..
00:05:57:Gdyby co się pani stało, |kto by się zaopiekował pannš Beth?
00:06:00:Ty, oczywicie.
00:06:02:Trzymam cię od 20 lat, |chociaż pracujesz beznadziejnie.
00:06:05:A Beth kocha cię jak ojca.
00:06:07:Jest równie uparta, jak jej matka.
00:06:10:To prawda.
00:06:11:Wiele się jeszcze musi nauczyć.
00:06:13:Jeli pani zabraknie, |nie będzie potrafiła pokierować ranczem.
00:06:19:Wyjštkowo się z tobš zgadzam.
00:06:23:Napisałem do człowieka, |którego przed wielu laty znałam.
00:06:27:Poprosiłam żeby przyjechał.
00:06:29:Już raz ocalił ranczo.
00:06:35:Jestem tu od 20 lat,| a nie pamiętam tego.
00:06:39:To nie było za twoich czasów.
00:06:41:Minęło ponad 20 lat |i myli pani, że przyjedzie?
00:06:47:Nie wiem.
00:06:49:Dawno wysłała pani ten list?
00:06:52:5 miesięcy temu.
00:06:53:5 miesięcy?
00:06:55:Jeszcze ma pani nadzieję, |że on przyjedzie?
00:06:59:Jeżeli żyje i dostał mój list, |przyjedzie napewno.
00:07:28:" Nie wiem czy ten list |kiedykolwiek cię odnajdzie. "
00:07:32:" To głos z przeszłoci. "
00:07:34:" Głos kogo, komu już raz uratowałe życie...
00:07:37:... i kto jak mylę, nie był ci obojętny. "
00:07:48:Dokšd pojedziesz?
00:07:50:Nie wiem, poszukam jakiej pracy.
00:07:54:Człowiek, który nie pamięta kim jest,| czuje się chyba bardzo samotny.
00:08:01:Pomylałe o tym?
00:08:03:Tak.
00:08:05:Cały czas mylę.
00:08:09:Jeste już zdrowy.|Tak.
00:08:13:Możesz jechać.
00:08:18:Ale jeżeli zechcesz, możesz zostać.
00:08:21:Mogę wybierać?
00:08:24:Tak.
00:08:26:Być może nigdy nie będę wiedziała| skšd przyjechałe i kim naprawdę jeste.
00:08:30:Mylę, że nie jeste żonaty, |co upraszcza sprawę.
00:08:34:Bez względu na to co robisz,| zawsze zachowujesz się jak człowiek uczciwy.
00:08:41:To mi się podoba.
00:08:45:Ty mi się podobasz.
00:08:49:Próbowałam z tym walczyć, ale...
00:08:54:To sš owiadczyny?
00:08:56:Id do diabła!
00:08:58:Mike...
00:09:01:Chętnie tu zostanę.
00:09:19:"Od kiedy wyjechałe wiele się tu wydarzyło."
00:09:22:"Będziesz zaskoczony jak wiele."
00:09:26:"Jeli możesz, przyjed."
00:09:30:"Serdecznie pozdrawiam."
00:09:33:"Mike Yardner."
00:10:18:Jak się nazywasz?
00:10:19:To Nachite.
00:10:21:Potrzebny nam twój koń i winchester.
00:10:24:Domylam się, a ty co za jeden?
00:10:26:Chalk Brighton.
00:10:29:Poszukiwacz złota, traper a obecnie zwiadowca| kawalerii Stanów Zjednoczonych.
00:10:36:Zabiorę tego małego.
00:10:38:Odłuż broń, to pogadamy.
00:10:50:Czego od niego chcesz?
00:10:52:Geronimo wysłał go do brata z probš o posiłki.
00:10:57:Jednego gońca już schwytalimy.
00:10:59:Geronimo znów jest na wolnoci?
00:11:01:On i brat uciekli do Meksyku.
00:11:05:Ale nie z nim mamy kłopoty.
00:11:08:A z kim?
00:11:09:Z wodzem o imieniu Mordock.
00:11:12:Indianie nazywajš go Wilkiem.
00:11:14:Uciekł na północ.
00:11:17:Jedzie pan tam?|Nie, na południe.
00:11:21:Nazywam się Dillon.
00:11:23:Matt Dillon?
00:11:25:Szeryf, który zaprowadził porzšdek w Dogde City?
00:11:28:Dawne dzieje.
00:11:30:Co takiego, Matt Dillon?
00:11:34:Napijmy się kawy.
00:11:37:Niedaleko jest woda, chodmy.
00:11:45:Sied spokojnie i żadnych sztuczek.
00:11:51:Powiedz czemu pozwoliłe temu dzielnemu| młodzieńcowi cisnšć do mnie kamieniem?
00:11:59:Nie wiedziałem kim jeste.
00:12:03:Byłem ciekaw czy mały trafi.
00:12:07:Omal mi łba nie rozwalił.
00:12:11:Posłuchaj...
00:12:14:Ten chłopak to krewny Geronimo, jego wnuk.
00:12:18:Gdyby nie chybił, popełniłby zbrodnię,| a ja mógłbym go zgarnšć.
00:12:27:Nie powiedziałe po co przyjechałe.
00:12:30:Wprawdzie to nie twoja sprawa,| ale szukam pani Yardner.
00:12:38:Yardner?
00:12:40:A po co szukasz Mike Yardner?
00:12:42:To osobista sprawa.
00:12:43:Znasz jš?
00:12:46:Bardzo dobrze.
00:12:48:Kto wie czy się nie pobierzemy?
00:12:53:Gdybym nie musiał wracać do oddziału,| pojechałbym z tobš...
00:12:58:Żeby mieć pewnoć, że jej nie skrzywdzisz.
00:13:06:Napewno było by jej miło.
00:13:10:Nadal mieszka nad rzekš?
00:13:12:Pół dnia drogi stšd.
00:13:15:Nie sšdzę żeby Wilk zapucił się| aż tutaj...
00:13:18:Ale uważaj.
00:13:23:I powtórz to pani Yardner.
00:13:27:Dobrze.
00:14:35:Mike!
00:14:51:Mike!
00:15:13:Mike?
00:15:33:Cholera!
00:15:35:Pojechali na południe.
00:15:38:Co??
00:15:42:Mike...
00:15:43:Zaczekaj!
00:15:45:Dokšd jedziesz?
00:15:46:Pojechali na południe, czyli do Meksyku.
00:15:48:Co z tego?
00:15:49:Rano Beth pojechała na ranczo Walkerów.
00:15:52:Indianie jš dopadnš.
00:15:54:Co za Beth? |Moja córka! Puć mnie!
00:15:56:Gdzie jest to ranczo?
00:15:58:6 mil stšd.
00:15:59:Może zdołam ich dogonić?
00:16:07:Matt...
00:16:14:Mam tylko jš.
00:17:19:Nie!
00:17:20:Zostawcie mnie!
00:17:50:Nie!
00:19:02:Ratunku!
00:19:03:Pomocy!
00:20:55:Co się stało?
00:20:56:Nie zdšżyłem, porwał jš jeden z Apaczów.
00:21:00:Mój Boże.
00:21:01:Beth nie jest ranna, nic jej nie zrobili.
00:21:06:Co zamierzasz?
00:21:08:Zabiorš jš do wioski.
00:21:10:Musimy poprosić o pomoc wojsko.
00:21:12:Rano spotkałem zwiadowcę.|Twierdził, że cię zna.
00:21:16:To Chalk Brighton.
00:21:17:Stacjonuje w Madera.
00:21:21:Zrobię co do jedzenia.
00:21:23:Mike...
00:21:26:Powiedz czemu napisała ten list?
00:21:31:Z powodu Beth.
00:21:35:Jest przecież mojš córkš.
00:21:40:List napisałam w dniu jej 21 urodzin.
00:21:44:Mylę, że najwyższy czas by poznała ojca.
00:21:50:To moja córka?
00:21:52:Tak.
00:21:55:Czemu wczeniej mi nie powiedziała?
00:21:59:Pewnie nie zrozumiesz, ale próbowałam.
00:22:04:Kiedy się w tobie zakochałam...
00:22:08:...twoim całym wiatem była ta dolina, ten dom.
00:22:14:Straciłe pamięć, miałe tylko nas.
00:22:19:Ale pamięć wróciła, |a mężczyzna którego kochałam zniknšł.
00:22:25:Jego miejsce zajšł Matt Dillon.
00:22:30:A w jego wiecie nie było miejsca dla mnie.
00:22:40:Pomylałam, że nie było by uczciwie...
00:22:43:...obarczać cię odpowiedzialnociš...
00:22:47:za dziecko innego mężczyzny.
00:22:51:Może jestem szalona...
00:22:55:...może się myliłam.
00:23:02:Ale podejrzewałam, że nie zrozumiesz.
00:23:07:Rozumiem.
00:23:10:Możesz być dumna z Beth.
00:23:13:Mogła uciec, ale ryzykowała życie by mi pomóc.
00:23:18:Zawsze była taka.
00:23:22:Już nigdy jej nie zobaczymy.
00:23:26:Nie mów tak.
00:23:28:Uwolnimy jš.
00:23:31:Przysięgam.
00:23:43:Kiedy bedziemy na miejscu?
00:23:47:Niedługo, jeszcze około 10 mil.
00:24:20:"Madera - Garnizon Kawalerii Stanów Zjednoczonych"|"Terytorium Arizony"
00:24:26:Poruczniku Davis...
00:24:29:Co robiš tu indianie?
00:24:32:Nie było dla nich miejsca w wagonach.
00:24:35:Jak to nie było miejsca?
00:24:38:Wielu jest starych, chorych.
00:24:41:Sporo matek z dziećmi.
00:24:43:Nie moglimy upchać ich do wagonu.
00:24:45:Należało tak postšpić.
00:24:48:Zabierzcie ich z ulicy.
00:24:50:Tak jest.
00:24:52:Wykonać!
00:25:00:Co się tu dzieje?
00:25:02:Nie twoja sprawa Brighton.
00:25:06:Moja, to indianie z rezerwatu.
00:25:09:Przyjaciele.
00:25:10:Już nie.
00:25:12:Do dnia , w którym Geronimo się podda,| wszyscy schwytani Apacze Czirikawa
00:25:17:traktowani będš jak jeńcy wojenni.
00:25:21:To zdrada!
00:25:24:Nie, panie Brighton, trwa wojna.
00:25:27:A pańskie usługi nie będš nam już potrzebne.
00:25:33:Od chwili w której pobierze pan żołd, będzie pan cywilem.
00:25:41:Davis...
00:25:42:Hej Chalk.
00:25:44:Jak do tego doszło?
00:25:47:Generał obiecał indianom jedzenie i opiekę.
00:25:50:Kiedy przyszli, odebrał im broń.
00:25:53...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin