C�. Lepszy ob��d bez ko�ca ni� koniec z ob��dem - wklejam kolejne trzy grosze, oby nie okaza�y si� kropl�, kt�ra przepe�ni trumn�. Powiedzmy, �e to takie po�egnanie jakby. Ale z echem "I'll be back" w tle. Tak ot. Dla Toroj, jak wszystkie - z nieogarnion� wdzi�czno�ci� za trumienki i inne wdzi�ki z okuciami. I za postulowanie. I za �ywota. Dla Winc, nieodmiennie. KCMD, ty prawie sama-wiesz-co. Zo�zo. Dla Falco Malfoy, za wiar� w marne Zygfrydy tego �wiata. Ha. Dla wszystkich krewnych - i - znajomych. 0. ROZMOWY TRUMIENNE X EPILOG TRUMIENNY � Nie, Albusie, nie ugryz�a mnie. � Bezczelna. � Niebywa�e. S�dzi�em, �e ci� to raczej ucieszy... C�, masz wi�cej wprawy w zaskakiwaniu ludzi ni� ja. � Severusie... � Tak? � Wi�c m�wisz... � Od drugiego roku �ycia. Z przerwami na sen, posi�ki i zakl�cia niewerbalne. � Na Merlina, co ci� dzi� ugryz�o? � Nic zupe�nie. Przecie� z�o�y�em stosowny raport? Oczywi�cie, zawsze mo�esz dokona� obdukcji. � Skoro mnie zapewni�e�, �e ciamarnica nie uszczkn�a cennego hogwarckiego cia�a pedagogicznego, nie musz� ju� tego sprawdza� organoleptycznie. � Zdziwi�bym si�, gdyby� mia� takie zamiary. � Czy�by� w ko�cu uwierzy�, �e ci ufam? Bezgranicznie, dodajmy? � Wierz�, �e wiesz, �e ciamarnica nie ma z�b�w. I nie gryzie. � Severusie, naprawd�... � Naprawd�. Sprawdzi�em to. Organoleptycznie. A te organy, kt�re jej powyrywa�em i przywioz�em tutaj, sprawdz� jeszcze na wiele innych sposob�w. Albusie, o co ci chodzi? Mam ju� sk�adniki, eliksir b�dzie gotowy za dwa nowie, licz�c od czwartku. Opowiedzia�em ci, jak by�o na polowaniu. Je�eli a� tak bardzo chcesz wiedzie� wi�cej o cia�amarnicach, poczytaj sobie co�. Najlepiej ksi��k�. Mog� ju� i��? � Martwi� si� o ciebie. � Bo ja ju� taki jestem. Martwi� ludzi. Na �mier�. Jestem martwic� na twoim m�zgu. Mog� ju� i��? � Jeste� trze�wy. � Je�li chcesz ze mn� wypi� na przywitanie strzemiennego, to od��my to mo�e na jutrzejsze powitanie s�o�ca. � Masz depresj�. � Od urodzenia. Bez przerw na sen, posi�ki et cetera. � Chcesz o tym porozmawia�? � Oczywi�cie. � ... � Ha. Nie ty jeden potrafisz zaskakiwa�. Czy zmartwi�em ci� wystarczaj�co, �eby� si� za�ama� i pozwoli� mi i�� do loch�w? � Ech, ch�opcze m�j, ty i twoje lochy... A id�, id� sobie. Ale naprawd� chcia�bym wiedzie�, co si� sta�o. � Nic. � Oczywi�cie. Nic a nic. I nic ci� nie ugryz�o. I jak ja si� mam o ciebie nie martwi�?! � Ja si� jako� nie martwi�. � Ach, nie. Ty si� tylko umartwiasz. A i to jako� nie bardzo dzisiaj. � Bo mnie g�owa boli. Mog� i��? � Oczywi�cie. I dzi�kuj� za za�atwienie sprawy. � Ale� prosz�, Albusie, prosz� bardzo. � Od samego wej�cia m�wi do mnie per �ty�, co najmniej dwa razy powiedzia� �prosz�, Fawkes go poiska� za ko�nierzykiem, a on nic. To nie depresja. To agonia. � Do widzenia, Albusie. � Pr�dzej ni� my�lisz, Severusie. Ju� my si� rozprawimy z depresj� agonaln�, prawda, Fawkes? � Kwiiiiiiit. � Defetysta. Jeszcze znajdzie si� taka strona, z kt�rej b�dzie mo�na go ugry��. � Kwiiiiiit! � Tak, tak, wiem, �e nie masz z�b�w. To ty b�dziesz tylko uczestnikiem biernym. W porz�dku? � Kwiiit. � A obieca�e�, �e to b�dzie nasz sekret! � Kwiiiit. � O grubianinie pierzasty. Proteza?! Proteza?! Czytaj z moich ust i zapami�taj: z�by�za�st�p�cze. � Kwiiiiit. � I kto to m�wi?! Feniks! Sam jeste� bezz�bny matuzalem. Phi. * * * * * * * * * * * * * � Jeste� wreszcie! Wreszcie jeste�! Umiera�am tu z t�sknoty przez te trzy dni! � Bez powodzenia, jak widz�. Trzeba by�o sobie pom�c, wywar z naparstnicy stoi przecie� pod r�k�. � M�j Seviczek, zawsze taki raptus. Wierz�, �e wola�by�, �ebym zawsze czeka�a na ciebie ju� spoczywaj�c w trumnie, ale mo�e si� najpierw przywitajmy jednak, chocia�by dla zachowania pozor�w. � A mo�e nie? � C�, skoro tak mile prosisz, to mo�e... H�? Sev? Co ty robisz? � Usiad�em sobie. Trzy dni chlapania si� w s�onej wodzie z koloni� przero�ni�tych meduz, to chyba wystarczaj�cy pow�d, �ebym chcia� troch� odpocz��? � Siedz�c na wieku trumny? � To chyba moja trumna, jak dot�d? Wolno mi na niej nawet stepowa�, a co dopiero siedzie�. � ... Jasne. � ... � ... � ... � Uwielbiam na ciebie patrze�, jak tak siedzisz sfrustrowany i masz mnie gdzie�. � A zawsze powtarza�a�, �e udr�czasz mnie tylko dla mojego dobra. Tymczasem patrzenie na moj� frustracj� sprawia ci jednak perwersyjn� przyjemno��. � Nie m�wi�am, �e to by�o perwersyjne uwielbienie. � A, bo ty taka niewinna i nawet nie wiesz, co to znaczy perwersja. Niech b�dzie jak tam sobie pragniesz... � ... Moja niewinno�� spoczywa w pokoju w tej trumnie, pod r�czk� z butelk� po Ognistej. Ale moja naiwno�� chyba trzyma�a si� mocniej, ni� my�la�am. � Hm? � Wbrew moim nadziejom, w ci�gu tych trzech dni nie przesz�y ci zesz�otygodniowe fochy. � Ale� przesz�y, na inne partie cia�a. � Dlaczego nie powiesz mi wprost, �e chcesz o czym� porozmawia�?! � Dlaczego wszyscy s�dz�, �e chc� z nimi rozmawia�? � A nie chcesz? � A mamy o czym rozmawia�? � Najwyra�niej nie. Najwyra�niej nigdy nie mieli�my o czym rozmawia�. � Tote� nie rozmawiali�my zbyt wiele... � Nie? � Ja s�owotoczy�em, a ty papla�a�. � Ale to by�o dawno, dawno temu i w innej bajce. Tak mam to rozumie�? � Ty w og�le nic nie rozumiesz, Tonks. � Jasne. A czy to nie powinna by� kobieca odzywka? � Id�, zapytaj Albusa, on ci opowie wszystko o kobiecej stronie mojej osobowo�ci. � Id�. Prosz�, wychodz�. � ... � A kiedy wr�c�, chc� to us�ysze� wprost. Bez kr�cenia, bez upi�kszania. Przynajmniej tyle mi si� nale�y, co? � Och, b�d� pewna, �e dostaniesz, co ci si� nale�y. � Szlag by ci� trafi�, Severusie Snape. � ... � ... � Nie ma mnie trzy dni, a ona ju� si� panoszy wsz�dzie i trzaska drzwiami jak jej si� podoba. Tonkssss... Jak ty nic a nic nie rozumiesz... * * * * * * * * * * * * * � Dzie�doberek, kochaneczko! Dzie� dobry! Halo? Tonks? Fiuk, fiuk, jest tam kto? � H�? Co si�... A, dzie� dobry, profesorze Flitwick. Przepraszam, nie zauwa�y�am pana. � Taaak, w�a�nie tak sobie patrz�, jak idziesz i nie zauwa�asz nic po drodze. � A by�o co� po drodze? � Tylko podstarza�y gnom z kuferkiem cynamonowych rurek. � O. I rozdawa� je dzieciom? A ja nic nie zauwa�y�am? Ech. � Tonks. � Tak, profesorze? � Ja. Tu. Gnom. Rurki cynamonowe. Ocknij si�, dziecino. � Aha, aha... � K�opoty w raju, h�? � Zawsze by�y... Szlag. A� tak to wida�? � Po tobie zawsze wida�, jak s� k�opoty, s�oneczko. A po nim nigdy. � Jassssne. � Jak wyje�d�a�, by�o wida�, �e b�d�. � ... � We� rurk�. No, ju�. Chyba nie zamierza�a� odej�� w sin� dal z podkulonym ogonem przy pierwszej oznace problem�w? � Gdybym zamierza�a, w og�le by mnie tu nie by�o! Merlinie Militarny, przecie� si� bi�am, walczy�am, drapa�am, gryz�am, z�bami si� trzyma�am! Wyk��ca�am si�, u�era�am, upija�am, umoralnia�am, demoralizowa�am! � W trumnie sypia�am... � O mojej heroicznej kampanii wojennej m�wimy, a nie o trumnach! Zreszt�, sypia�am w trumnie! A co! Co� mi si� chyba od �ycia te� nale�y?! � Trumna to si� ka�demu z nas b�dzie od �ycia nale�e�... No, prawie. � H�? � Przy moich rozmiarach, wystarczy byle urna. Ale, wr��my do �wiata �ywych. Walczy�a�, drapa�a�, bi�a�, opowiadaj, opowiadaj! � Oble�ny Oberonie, i pan tu dzieci uczy?! � Cudze! � H�? � Oby� cudze dzieci uczy�. Za co� mnie przecie� Merlin tym pokara�... � Mamusiu... Ja chc� do trumny... � No ju�, ju�. We� rurk�. Chcesz do trumny? To czemu si� oddalasz krokiem zbitego psa we wprost przeciwnym kierunku? � Bo on nie chce. � Kochaneczko! Kobieto! Krukonko! Gdzie tw�j szpon?! � Eee? A to nie powinna by� rola m�ska? � Albus po kilku kwachach wypaple czasem to i owo... Pono� nasz Mistrz Eliminacji Przeciwnika Samym Jadowitym Spojrzeniem nie od parady nosi te paradne szaty. Wi�c skoro kobieca rola w zwi�zku ju� zaj�ta, bierz si� za m�sk�! Dzia�aj! Nie b�d� bierna, bo zostaniesz imies�owem przys��wkowym! � To niby do tej pory by�am bierna?! � Do tej pory, to by�a zabawa w koci koci r�ki, jedziemy do trumienki. A teraz to jest w�z albo przew�z. Ka�dy karawan musi mie� wo�nic� i pasa�era! Trzaskaj z bata i do przodu! � ... Baba z wozu, koniom l�ej... A ja ju� nie mam si�y. Ha. � Dziewczyno! Czarny Kruk Roweny b�dzie na ciebie spogl�da� z pogard� do ko�ca twego marnego �ywota, je�eli teraz si� wycofasz! � A niech si� gapi. Co mi po martwym ptaku... � Co poniekt�rzy uwa�aj� krojenie krogulczych jelit za doskona�y spos�b na stres. � Ju� ja mu powykrawam jelita i zawi��� u szyi w koloratk�... � No wreszcie troch� werwy. Nymphadoro Tonks! Do roboty! Sko�czy�a si� era gryfo�stwa! Po kruko�sku sukinsyna! � Znaczy �e jak? Mam osi�gn�� dominacj� intelektualn�? � Och, dominacj�, to sobie osi�gaj jak ci si� podoba, ta sfera jest pozbawiona podzia��w na Domy... Po kruko�sku, m�wi�! Z g��wki go, a potem poprawi� w samo sedno. A� mu kaganki o�wiecenia stan� w oczach. � Ju� ja dopilnuj�, �eby mu stan�o. � Moja dziewczynka. Powodzenia! � ... Profesorze... � Tak? � Czemu panu tak zale�y? � A, bo ja strasznie nie cierpi� zapachu pieczonych podrob�w. A on zawsze resztki tych krogulczych jelit w kominku spala�, bo to po moczeniu w wywarze niebiodegradowalne. I takie by�y mi�e te ostatnie miesi�ce, kiedy tylko zapach olejk�w erotycznych si� do mnie wznosi�, ach, te wasze olejki... � Eteryczne. � Hm? � Olejki. Eteryczne, nie erotyczne. A� z pana erotoman, zobaczy pan, krukowi Roweny pi�ra si� zje�� a�! � Profesor Erotoman, hihi... A z ptakami to ja sobie inaczej rozmawiam, bez obaw. � ... To do zobaczenia, Profesorze Satyrze. � Gnom, kochanie�ka. Gnom. * * * * * * * * * * * * * � Severusie. � No, prosz�. Wi�c jednak posz�a do pana na skarg�. � A, nie. Widzia�em za to, jak dyskutuje z Filiusem. �... Flitwick. � Tak, to ten Filius. A mamy tu innych? � Koniec ze mn�. � Hmmm? � Od Flitwicka wr�ci z pejczem. � I to ci� martwi? � Od pana wr�ci�aby z cukierkami. � A, przynios�em cukierki, przynios�em. � Nie wolno mi bra� od obcych pan�w z d�...
lindasowa