Jak być dobrym tatą.doc

(231 KB) Pobierz
I

I. Szukaj Boga jako Ojca

Ojcostwo jest dawaniem życia na podobieństwo samego Stwórcy. Rodząc nowe życie mężczyzna i kobieta spełniają Boże wezwanie: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię (Rdz 1,28). W ten sposób uczestniczą w stwórczej mocy samego Boga. Zrodzone życie nie należy jednak do nich. Należy do Boga.
Tylko doświadczenie Boga jako Ojca kochającego odwieczną miłością swojego Syna może być ostatecznym fundamentem ludzkiej miłość rodzicielskiej: ojcowskiej i macierzyńskiej. Odkrywanie ojcowskiego obrazu Boga staje się więc dla mężczyzny najgłębszym fundamentem, na którym może on zbudować świadomą i dojrzałą odpowiedź na powołanie do bycia ojcem.
 


II. Stawaj się dobrym synem, abyś mógł być dobrym ojcem.

Dla młodego mężczyzny drogą do doświadczenia ojcostwa jest doświadczenie synostwa. Nie ma innej drogi. Wielu mężczyzn zaprzepaszcza szansę na dojrzałe ojcostwo tylko dlatego, iż kierując się męską dumą, nie chce przyjąć pokornej postawy uległości i synostwa wobec swoich rodziców, szczególnie wobec ojca. Postawa pokornej i przebaczającej miłości do rodziców jest konieczna szczególnie wówczas, kiedy ich postawa rodzicielska była raniąca. Trzeba najpierw nauczyć się być miłosiernym, wiernym i pokornym synem, aby móc stawać się następnie miłosiernym, wiernym i pokornym ojcem.
Partnerstwo dorosłego syna z własnym ojcem i matką winno łączyć się z pokorą i głębokim szacunkiem: Słuchaj ojca, który cię zrodził, i nie gardź twą matką, staruszką! (...) Niech się weselą twój ojciec i matka, twa rodzicielka niech będzie szczęśliwa (Prz 23,22.25).
 


III. Opuść ojca i matkę, jak nakazuje Biblia

Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2,24).
Rzeczywiste, fizyczne i emocjonalne, opuszczenie rodziców jest koniecznym warunkiem dobrego małżeństwa i ojcostwa.
Opuszczenie to dokonuje się jednak nie tyle poprzez oddzielenie od rodziców ale poprzez wewnętrzne pojednanie się z nimi.
Wyjście z domu rodzinnego bez rzeczywistego wewnętrznego pojednania się z matką i ojcem

sprawia, iż jest ono bardziej ucieczką niż "męskim odejściem". Do pełnej autonomii wobec rodziców konieczna jest wolność wobec nich. Wielu mężczyzn nie jest w stanie naprawdę wewnętrznie "opuścić ojca i matki" dlatego, że nie umie - często tylko dlatego, iż tak naprawdę nie chce - przebaczyć im i pojednać się z nimi.
Wolność wobec rodziców sprawia, iż mężczyzna może korzystać z jednej strony w pełni z darów, które od nich otrzymał, z drugiej zaś może stopniowo uwalniać się od tych uwarunkowań, którymi było naznaczone ich wychowanie.
 


IV. Ofiaruj dzieciom bezpieczeństwo i miłość w pełnej rodzinie

Dziecko potrzebuje nie tylko indywidualnej miłości ojca i matki, ale także wzajemnej miłości obojga rodziców. Poprzez tę miłość dziecko dowiaduje się, czym jest ludzka miłość, rodzina, małżeństwo; w pełnej rodzinie

doświadcza oparcia i poczucia bezpieczeństwa. Bardzo ważnym zadaniem ojca jest więc zbudowanie najpierw kochającego się małżeństwa, a następnie pełnej i kochającej się rodziny, w której od samego początku istniałby klimat zgody, rodzicielskiej miłości, poczucia bezpieczeństwa i wzajemnej troski.
Bez wzajemnej miłości małżeńskiej i rodzinnej miłość ojcowska będzie zawsze niepełna, ograniczona i raniąca.
 


V. Zaufaj swoim dzieciom

Wiara ojca w syna czy córkę jest fundamentem prawdziwego ojcostwa. Ojciec, który zachowuje wiarę w swego syna pomimo wydarzeń, które mogą ich rozdzielić, a nawet poróżnić, zasługuje nadal na miano ojca (M. Lagaut).
Ojciec może jednak zaufać dziecku tylko wówczas, kiedy - choćby w małym stopniu - zaufa sobie. Ojciec nie może zobowiązywać dziecka do zaufania. Winien sobie na zaufanie zasłużyć. Mówiąc bardziej obrazowo, winien "wydobyć" z niego zaufanie.

Zaufanie jest darem wymiennym. Dziecko spontanicznie ufa ojcu, kiedy czuje się przez niego kochane i doświadcza jego zaufania. Zaufanie może być zbudowane na wzajemnej miłości i trosce o siebie. Zaufanie rodzi zaufanie. Dorastający synowie nie oczekują od swoich ojców, aby byli nieomylni i nienaganni we wszystkim.
Oczekują od nich przede wszystkim zaufania i wiary: wiary w ich pragnienia, w ich możliwości, w ich dobre intencje.
 


VI. Buduj własny autorytet wobec dzieci

Być ojcem znaczy oddać się do dyspozycji rodziny i dzieci, służyć im i być za nie odpowiedzialnym. Tylko ojciec odpowiedzialny nauczy odpowiedzialności swoje dzieci. Autorytet ojca nie jest jego przywilejem, ale służbą.

Mężczyzna nie staje się ojcem, aby mu służono, ale by sam służył i dzielił się z dziećmi swoim życiem (por. Mt 20,28). Postawą odpowiedzialności, ofiarności, troski i służby ojciec buduje swój autorytet.
Mężczyzna zakładający rodzinę winien rozumieć potrzebę zbudowania swojego autorytetu. Dziecko potrzebuje autorytetu ojca i ma do niego prawo. Nie mając autorytetu w oczach dzieci ojciec nie może ofiarować im poczucia bezpieczeństwa, oparcia i nie zdoła ich uczyć mądrości życia. Dziecko nie zaufa ojcu, jego radom i pouczeniom, jeżeli nie będzie on dla swej pociechy autorytetem.
 


VII. Kochaj dzieci miłością bezinteresowną

Ojciec i matka dają życie swoim dzieciom nie po to, aby móc "coś" w zamian otrzymać, ale by przedłużyć trwanie w swoich dzieciach miłości i życia. Dawanie życia dziecku jest dzieleniem się tą miłością, którą wcześniej otrzymali i którą też wzajemnie się obdarzyli w małżeństwie.

W zamiarze Boga dziecko winno rodzić się jako owoc wzajemnej miłości swoich rodziców oraz bezinteresownej miłości do "nowej istoty", którą wydadzą na świat. Bezinteresowna miłość ojca jest zwierciadłem bezinteresownej miłości Boga Ojca.
Dzięki niej ojciec staje się dla dziecka drogowskazem do Boga. Jeżeli ojcowie kochają swoje dzieci za ich osiągnięcia w nauce, zdolności czy też jakieś inne szczególne cechy, wówczas ograniczają swoją miłość.
 


VIII. Naucz dzieci radości zmagania i walki

Szczególnym zadaniem ojca wobec dzieci jest wprowadzenie ich w "sztukę walki", w najlepszym rozumieniu tego pojęcia. Miłość, z której rodzi się radość życia, domaga się nieraz wielkiej walki wewnętrznej oraz zmagania z trudnościami i przeciwnościami zewnętrznymi. Najpierw będzie to wewnętrzna walka z własną słabością: niestałością woli, skłonnością do zniechęcania się, tendencją do ucieczki.

Będzie to także walka "zewnętrzna" o miejsce w świecie: wysiłek zdobywania pozycji zawodowej, zmaganie się z niesprawiedliwym zachowaniem innych, z nieuczciwą rywalizacją. Walka ta jest walką o swoje". Jest to zmaganie się o godne i uczciwe życie własne oraz swoich najbliższych. Zadaniem ojca jest bronić swoich dzieci. Szczególnym zadaniem ojca jest nauczyć syna radości zmagania się z własną słabością i umiejętnego współżycia z rówieśnikami. Syn powinien umieć nie tylko wygrywać, ale także przegrywać. Umiejętność przyjmowania porażek lepiej nieraz świadczy o sile młodego człowieka niż jego zwycięstwa nad rówieśnikami.
 


IX. Stwarzaj w domu klimat wolności

Prawdziwe spotkanie ojca z dzieckiem może dokonać się tylko w klimacie pełnej wolności. Klimat zaufania i wolności sprawia, że dziecko spontanicznie utożsamia się z wartościami reprezentowanymi przez ojca i przyjmuje je jako swoje. Wolność i zaufanie pomiędzy ojcem a dzieckiem wpływa na stopniowe przekształcenie się więzi budowanej na zależności w relacje wzajemnego partnerstwa, braterstwa i przyjaźni. Ojciec nie jest panem swojego dziecka.

Także wówczas, kiedy zależy ono całkowicie od niego, spełnia on wobec dziecka jedynie służebną rolę. Ojciec jest tylko "starszym bratem w wierze" swojego dziecka. Ponieważ dziecko nie jest jego własnością, ojciec nie może całkowicie władać jego wolnością. "Władzę rodzicielską" może sprawować odwołując się do wolności dziecka. Brak uwzględniania pragnień, potrzeb i odczuć dziecka jest zawsze odbierane przez nie jako nadużywanie autorytetu rodzicielskiego. Postawa ofiary i oddania nie może być w jakiejkolwiek formie wymuszona na człowieku. Nie można "nakazać" dziecku wbrew jego woli - także kiedy jest jeszcze bardzo małe - postawy miłości, zaufania, szczerości, uczciwości, ofiarności. Są to wartości, które rodzą się w sercu dziecka i na które ono samo stopniowo się decyduje.
 


X. Ofiaruj dzieciom każdego dnia trochę czasu

Jednym z najważniejszych darów, jakie ojciec może ofiarować swoim dzieciom, jest poświęcenie im odrobiny czasu każdego dnia. Ojcostwo od chwili przyjścia na świat dziecka wymaga czasu. Niczym nie da się tego ani zastąpić, ani zrekompensować. Słaba więź spowodowana brakiem czasu ojca rzutuje negatywnie na rozwój emocjonalny, intelektualny i duchowy dziecka. Szczególnie dotkliwie brak ten odczuwają synowie.

Intensywność życia zawodowego ojców sprawia, iż poświęcanie czasu dziecku jest dziś jednym z najtrudniejszych tematów dotyczących ojcostwa. Wielu zapracowanym ojcom brakuje czasu dla dzieci. Czasu poświęconego dziecku nie da się jednak nagromadzić i ofiarować w jednym momencie. Ojcostwo domaga się systematycznego, codziennego ofiarowania dziecku choćby trochę uwagi.

 

 

 

Anioły i święty Mikołaj

Gdy umarł, miałam 4 i pół roku. Zawdzięczam mu zamiłowania plastyczne, zdolności manualne i ... umiłowanie aniołów. Razem wykonywaliśmy ozdoby choinkowe przed ostatnimi wspólnymi świętami. Podawałam patyczki, trzymałam pędzelek, wyszukiwałam odpowiednie części, dmuchałam, żeby wyschło, Pamiętam, trzymałam gwiazdę, na której ojciec nakleił najpiękniejszego w moim życiu anioła.
Zachowałam w pamięci przyjemność kroczenia na jego stopach. To od niego otrzymałam pierwszą prawdziwą książkę z obrazkami - "Lokomotywę" ( 1953 rok). Poznałam również smak kary za kupienie cukierków za pieniądze zabrane bez pytania z portmonetki mamy.
Dzięki niemu zachowałam sentyment do Świętego Mikołaja i pachnących, maleńkich czerwonych jabłek na choince.
Gośka

Nadzieja i ambicje

Pochodzę z rodziny wielodzietnej (mam ośmioro rodzeństwa), w której tylko tato pracuje - bo mama zajmowała się naszym wychowaniem - jednak nigdy nie brakowało nam pieniędzy na chleb. Czasem znajomi pytali, jak to jest możliwe, że tato sam na nas wszystkich zarobił!? To jest właśnie fenomen mojego taty - ciężko pracował.
Teraz, kiedy patrzę w przyszłość, mam nadzieję, że nawet w trudnych momentach będę w stanie zapewnić rodzinie to, co najważniejsze.
Natomiast ambicję, aby uczyć się i zdobywać wiedzę, zawdzięczam obojgu rodzicom. Skończyłem szkolę średnią, potem studia. Teraz jestem pracownikiem naukowym na jednej z wyższych uczelni Krakowa.
Rodzice nam powtarzali: My nie mogliśmy się uczyć, ale wy, jeżeli tylko będziecie chcieli, zawsze dostaniecie pieniądze na naukę.
Krzysiek

Lektura na dobranoc

Pomimo nieporozumień między mamą i tatą, ojciec zawsze znajdywał czas, aby mi czytać, kiedy już leżałam w łóżku gotowa do spania. A kiedy już sama potrafiłam czytać, to uczył mnie deklamacji.
Przygotowywał mnie do konkursów recytatorskich. Potem wspólnie cieszyliśmy się, gdy zdobyłam jakieś miejsce. To jego zaangażowanie - uznał, że mam talent - było dla mnie wielkim wsparciem i zachętą do samodzielnej pracy. W wieku dorastania i później, dzięki niemu szczególnie pokochałam też polską literaturę.
Dziękuje ci tato za twoje zainteresowanie mną... nawet jeżeli trwało tylko pnez jakiś czas.
Delfina

Nigdy mi tego nie powiedział

Już jako maleńka dziewczynka jeździłam z moim tatą na żaglówki i narty. Tato zabierał mnie na koncerty do filharmonii, przez co zaszczepił we mnie miłość do muzyki, która stała się później moją pasją. Nauczył mnie być ciekawą świata; wymagać od siebie więcej niż tylko tego, czego chce mi się w danym momencie.
Dzięki mojemu tacie mogę wspominać bardzo barwne i pełne wspaniałych przygód dzieciństwo. Jednak przede wszystkim dzięki niemu wiem, że miłość to odpowiedzialność Mam poczucie bezpieczeństwa i pewność, że jestem kochana (choć nigdy mi tego nie powiedział). Zawdzięczam mu także i to, że znam swoją wartość, lubię i szanuję samą siebie.
Kocham mojego tatę.
Alina

Żebym była zadowolona

Tacie zawdzięczam pewne cechy charakteru, swoje niektóre umiejętności, świadomość, że mnie kocha i poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji, że mogę mu zaufać.
Jest dla mnie dobry, jest moim autorytetem, spełnia moje marzenia i życzenia. Dba i troszczy się o mnie: Stara się, żebym była zadowolona i zawsze jest przy mnie.
Ela, l2lat

Miałam być chłopcem

Jestem ,jedynaczką i w dzieciństwie uwielbiałam rnojego ojca. Potem zaczęłam się zastanawiać nad jego stosunkiem do mnie i doszłam do wniosku, że nie akceptował mnie. Prawdopodobnie dlatego, że jestem dziewczyną. W chwilach dobrej komitywy zwracał się do mnie jak do chłopca.
Całe życie starałam się zasłużyć na jego podziw, ale udało mi się to tylko na polu nauki. Uznawał moje kolejne sukcesy z tej dziedziny, jaką akurat się naukowo zajmowałam.
Dużo gorzej było, gdy chodzi o mnie samą. Wypowiadał się niejednokrotnie i to przy obcych o moim charakterze w niewybredny sposób. Kiedy mój obecny mąż poprosił o moją rękę; ojciec powiedział: Zastanów się, czy ty wiesz; kogo bierzesz sobie za żonę! Dziś, po wielu latach mojego małżeństwa, zawsze broni męża; nigdy nie ujmie się za mną. W przypadku konfliktu atakuje mnie z wielką jadowitością. A przecież bywa dobry i troskliwy, pomaga w wielu rzeczach, jest otwarty i gościnny, nie znosi obgadywania. Patrząc na te dobre cechy uczyłam się go naśladować.
Myślę, że odziedziczyłam po nim temperament, urodę i inteligencję. Zranienia i cierpienia spowodowane brakiem akceptacji mojej mocnej osobowości przedstawiałam niejednokrotnie Bogu na modlitwie i muszę wyznać, że - bez względu na wszystko - kocham mojego ojca.
Ilona

Zdejmowałam mu buty

Interesował się mną i moim rodzeństwem w konkretnych przypadkach i trudnościach. Przy nim czułam się bezpiecznie; mogłam z nim pojechać na koniec świata. Bardzo imponowała mi jego pracowitość, co sprawiało, że jeszcze bardziej go szanowałam.
Pamiętam, że sprawiało mi wielką radość, gdy był zmęczony, a ja mogłam mu pomóc zdjąć buty.
Anka

Pozytywne strony

Mam po nim wrażliwość na piękno przyrody, spontaniczność reakcji i chyba tę umiejętność dostrzegania pozytywnych stron nawet wtedy, gdy ciężko. Również wrażliwość uczuciową, której nigdy ojciec nie próbował ukryć.
Adam

Sztuka przewracania

Wśród wielu różnych umiejętności mój tata nauczył mnie... sztuki przewracania się. Zobaczył kiedyś, jak małe dziecko upadło na ulicy. Przeraziło się ran, siniaków, pozdzieranej z buzi skóry. Postanowił, że jego córeczka będzie zawsze padała na "cztery łapy", bezpiecznie. Zabrał mnie więc (miałam ok. 2 lat) na plażę nad Wisłę i urządził zabawę w gonitwy, ściganie, berka. Gdy ja radośnie biegałam, mój tata podstępnie podstawił mi nogę. Przewróciłam się i wstałam z buzią pełną piasku. Zanim się rozpłakałam, tata zaproponował zabawę w wesołe upadki, bez piasku w buzi. Trening trwał kilka godzin i był przez kilka dni powtarzany.
Tej nauki na nadwiślańskiej plaży nie pamiętam, ale na własnej skórze doświadczyłam jej skuteczności. Choć byłam dzieckiem bardzo żywym i uwielbiałam wspinaczki po najwyższych drzewach, dachach, skoki ze skarp i rowerowe szaleństwa, jedyną szkodą ponoszoną na ciele była zdrapana skóra na kolanach. Nigdy nic poważniejszego! Dziś z perspektywy kilkudziesięciu lat zaryzykuję to twierdzenie, że ta przydatna w zabawach umiejętność, dała mi też poczucie bezpieczeństwa w wielu innych życiowych momentach.
Tata zaszczepił wtedy we mnie wiarę, że mogę sobie poradzić z każdą trudnością, że wysiłek nauki się opłaca i że jestem bardzo dzielna.
Irena

Tato Williama Whartona

"Mój ojciec wracał z pracy z General Electric Inc. o wpół do szóstej. Pięć mil dzielących nasz, dom od fabryki pokonywał zawsze na piechotę. Nieważne, jak bardzo był zmęczony, zawsze czochrał mnie po głowie, a kiedy byłem jeszcze bardzo mały, podnosił mnie wysoko na rękach (...).
Po powrocie z pracy zasiadał na swoim krześle, stojącym koło okna, a ja podawałem mu gazetę. Zawsze chciał czytać komiksy na głos. Później, kiedy moja młodsza o trzy lata siostra Jean podrosła, ona również do nas dołączyła. Mój tata czytał komiksy spokojnym urywanym głosem, najlepiej ze wszystkich znanych mi osób. Wskazywał każde słowo w dymkach umieszczonych nad głowami bohaterów, mówiąc nam co kto powiedział. Rytuał ten powtarzał się, odkąd sięgnę pamięcią".
(W. Wharton jest m.in. autorem powieści "Tato")

 

 

 

Przestaje dziwić ojciec z dzieckiem w nosidełku czy ten obecny na sali porodowej. Coraz więcej mężczyzn przekonuje się, że warto cieszyć się ojcostwem i aktywnie zaangażować w życie i rozwój dziecka.

Ważny początek

Mężczyźnie trudno poczuć się od razu tatą. Kobieta przez 9 miesięcy oswaja się z maleństwem i jest pośrednikiem pomiędzy nim a ojcem. Wspólny poród może być dla mężczyzny szansą nawiązania pierwszej więzi z dzieckiem. Nie jest to jednak łatwe przeżycie. Cywilizacja nadała mężczyźnie rolę działacza. Dlatego też bardziej od widoku krwi obawia się on niemożności kierowania przebiegiem wydarzeń. W czasie porodu kobieta bardziej od konkretnej pomocy oczekuje od niego czułości, chciałaby czuć się bezpieczna. Ojcowie, którzy odważyli się na uczestniczenie w porodzie, w większości nie żałują. Wielu z nich dowiedziało się sporo o swoich uczuciach i sobie samych, po raz pierwszy poczuło się ojcem.

Spieszmy się kochać dzieci, bo tak szybko rosną

Czy próbujesz okazywać swoim dzieciom to, co do nich czujesz?
Może chciałbyś czasem ocieplić relacje ze swoimi dziećmi, ale nie wiesz jak.
Przytul malca do siebie na powitanie, nawet jeśli twój ojciec nigdy tego nie robił. Szepnij, kiedy zasłuży, słówko pochwały, będzie to dla malucha cenniejsza nagroda od niejednego prezentu.
Dzieci z niecierpliwością oczekują każdej chwili, kiedy z tatą będzie można się poprzewracać, pobawić w "gonionego".
Wymyślaj takie zabawy, w które i ty dobrze się bawisz. Spróbuj zapomnieć na chwilę, że jesteś dorosły, przypomnij sobie swoje dzieciństwo.

Taka zabawa, nawet jeśli trwa tylko kilka minut dziennie, jest okazywaniem ojcowskiej miłości. Usypianie dziecka czy odprowadzanie go do przedszkola też mogą być świetnym sposobem, by zaprzyjaźnić się z malcem.

Tata nie tylko od święta

Psychologowie zauważają, że zaangażowanie ojca w życie domowe i jego aktywność w wychowaniu dzieci dodaje im pewności siebie w przyszłości i pokazuje malcom jasne wzorce zachowania. Aktywni ojcowie muszą jednak przełamać powszechny stereotyp, że tata działa poza domem - tylko zarabia i utrzymuje rodzinę.
Postaraj się wykorzystywać każdą okazję, by włączyć się w życie rodzinne. Zaplanuj niedzielę tak, byś miał czas nie tylko na obejrzenie filmu czy odpoczynek, ale na rozmowę i spacer z dziećmi. Każdy wspólny posiłek przy stole, wspólne zakupy wykorzystuj, by dowiedzieć się, czym żyją, co się wydarzyło dla nich ważnego. To dobry sposób, by być tatą także na co dzień.

Z tatą w świat

Czy opowiadasz swoim dzieciom historie ze swojego dzieciństwa albo bajki? Maluchy od najmłodszych lat uwielbiają takie opowieści. Możesz czytać dzieciom książki, coś wymyślać sam. W ten sposób stajesz się dla dzieci pierwszym przewodnikiem po zawiłym świecie. Przekazujesz im to, co dla ciebie w życiu liczy się najbardziej.

Agnieszka Carasco - Żylicz
psycholog matka czwórki dzieci, żona Olafa Żylicza

Agnieszka Carasco - Żylicz

 

 

Ojcem się nie jest, ojcem człowiek się staje, dokonuje wyboru, że chce nim być. Trzeba dar ojcostwa przyjąć, rozwijać go i pomagać wzrastać dzieciom aby na koniec usunąć się i zrobić im miejsce.

Więź łącząca ojca z dzieckiem przebiega poprzez matkę. O wiele bardziej oczywista jest więź pomiędzy matką i dzieckiem; zakorzeniona w sferze materialnej, cielesnej. Tymczasem więź ojciec-dziecko musi się dopiero urzeczywistnić.

Kruche więzi

Więź ojciec-dziecko znajduje o wiele mniejsze oparcie w społeczeństwie. Zwróćmy w tym miejscu uwagę na trzy czynniki tej kruchości. Pierwszy związany jest z aktualną tendencją zacierania różnic między mężczyzną a kobietą. Model "ojca patriarchy" uznano za przestarzały, ale nie udało się jeszcze stworzyć żadnego nowego wizerunku. Jakie są - przykładowo - typowe obowiązki i funkcje ojca różne od obowiązków i funkcji matki? Ojciec - w porównaniu z matką - cechuje się bardziej brakami niż jakimś cechami specyficznymi. Według pewnego kanadyjskiego socjologa: "Dobrymi ojcami są ci, którzy zachowują się jak dobre mamusie. Tym, co podtrzymuje wizerunek ojca, jest postępowanie kobiece".

Druga trudność wynika z faktu, iż ojciec pełniąc swoją funkcję często bywa osamotniony, rzadko otrzymuje wsparcie. Istnieje głęboki związek pomiędzy kryzysem więzi ojcowskiej, a kryzysem więzi społecznych. Matka daje dziecku ciało fizyczne, ojciec ma to dziecko wprowadzić w "ciało" społeczne. Zadanie to musi znajdować poparcie w społeczeństwie. Mam na myśli autorytet ojca oraz przekazywane przez niego wartości. Owe wartości będą nośne jedynie wtedy, gdy przekazywane będą także przez innych, kiedy także inni ludzie będą nimi żyć i w ten sposób je potwierdzą, uwiarygodnią. Nie można być ojcem samotnym wśród ojców. Ojcostwo musi być w pewnym sensie wspierane przez innych ojców. Ludzie wierzący szczególnie powinni o tym pamiętać.
Wreszcie więź ojcowska zależna jest od więzi małżeńskiej, która stała się dziś tak bardzo nietrwała, podatna na kryzysy i rozmaite pęknięcia. Ciągle wzrasta liczba rozwodów. W sytuacji rozbicia małżeństwa, w ośmiu przypadkach na dziesięć, opieka nad dziećmi przyznawana jest matce.

Co trzecie dziecko (proporcja ta jest dwukrotnie większa, gdy chodzi o związki pozamałżeńskie) już nigdy więcej nie zobaczy swego ojca.

Wizerunek ojca

Jaką rolę w tej trudnej sytuacji ma pełnić ojciec, jakie są jego specyficzne cechy, które powinien w sobie odkrywać i rozwijać?

Jest silny

Przede wszystkim ojciec to siła, na którą można liczyć. Jedną z podstawowych rzeczy, której syn lub córka oczekują, jest to, aby był silny - nie tylko fizycznie, ale i moralnie. Silny tą siłą, która potrafi służyć temu, co słabe. Jednym z najpiękniejszych symboli ojcostwa jest obraz dorosłej dłoni trzymającej małą, dziecięcą. Ze wzruszeniem wyobrażam sobie, jak ta mała dłoń mówi do dużej: "Zostań z nami, nie zostawiaj nas". Dzisiejsi ojcowie tak łatwo odchodzą ... lub są odprawiani.

Otwiera na to, co pochodzi "z zewnątrz"

Ojciec jest tym, który wprowadza w życie dziecka i rodziny to, co pochodzi "z zewnątrz". Już w momencie poczęcia ojciec wnosi do dziedzictwa genetycznego kobiety nową informację. Potem już stale - wychodząc na zewnątrz i wracając - przynosi wiadomości o innej rzeczywistości. Jest tym, który wnosi nowe elementy do relacji matka-dziecko; relacji, która mogłaby łatwo zamknąć się w sobie. Ojciec wnosi pewien dystans; jest tym, który popycha ku czemuś większemu niż on sam.

Prowadzi w nieznane

Ojciec pomaga iść dalej, ku przyszłości, pełni rolę jakby przewoźnika. Jest on tym, który pomaga przeprawić się z jednego brzegu na drugi; z tego, co bliskie i znane ku temu, co odlegle i tajemnicze; z teraźniejszości w przyszłość. Przypomnijmy sobie legendę o św. Krzysztofie - obraz dorosłego mężczyzny, trzymającego na ramionach dziecko, aby przenieść je na drugi brzeg. Dziecko staje się coraz cięższe i kiedy Krzysztofowi wydaje się już, że utonie, dostrzega, iż niesie samego Chrystusa.

Potrafi zejść na drugi plan

Być ojcem to przekazać życie, które nie należy do niego. Poprzez ojca dziecko otrzymuje życie od Boga Ojca. Oto dlaczego między ojcem a synem istnieje radykalne rozdzielenie. Ojcostwo jest tajemnicą "wywłaszczania". Każdy ojciec mógłby o swoim synu powiedzieć to, co Jan Chrzciciel mówi o Jezusie: "Potrzeba, by on wzrastał, a ja się umniejszał".

Ks. prof. Xavier Lacroix,
dziekan Wydziału Teologicznego w Lyonie
Tł. Joanna Kokowska

Czy wiesz, że...

Jeżeli oboje rodzice pracują zawodowo, mężczyźnie przysługuje prawnie urlop wychowawczy (maksimum 3 lata). Także ojciec - podobnie jak matka - ma prawo do otrzymywania zasiłku wychowawczego (przez 24 miesiące trwania urlopu wychowawczego).

Ks. prof. Xavier Lacroix

Jakiś czas po nawróceniu znów ogarnęły mnie wątpliwości. Powróciły dawne pytania: "Skąd tyle zła na świecie?", "Dlaczego są różne religie?", "Czemu w Kościele tyle rozłamów?".
Moim prawdziwym problemem było jednak to, że nie umiałem odczytać własnego powołania. Bałem się. Jeżeli zdecyduję się oddać swoje życie Bogu, to zażąda On ode mnie, żebym został księdzem. W dodatku wiele osób mówiło mi, że powinienem rozważyć taką możliwość. Myślałem więc, że tak musi być.
Zacząłem mieć trudności z modlitwą. "Panie - wołałem - pomóż mi zaakceptować Twoją wolę względem mnie. Wiesz, żeś, bardzo chciałbym się ożenić i mieć dzieci, ale jeśli wzywasz mnie; abym został księdzem, spraw, żebym zaczął choć trochę tego chcieć".
Działo się tak, ponieważ byłem przekonany, że jeśli ktoś chce służyć Bogu, to musi zachować celibat i przyjąć święcenia. Ta sytuacja trwała wiele miesięcy. Już nawet myśląc, że tak trzeba - zacząłem przygotowywać się do wstąpienia do seminarium. Byłem naprawdę przerażony.
Kiedy opowiedziałem o tym wszystkim mojemu spowiednikowi, powiedział: "Jak sądzisz, czy ojciec chciałby, żeby jego dziecko robiło coś, co je unieszczęśliwi? Postaraj się raczej iść za głosem pragnień, które Bóg złożył w twoim sercu. One są jak światełko w mroku, które pomoże Ci znaleźć drogę. Bóg - który jest przecież naszym Ojcem - nie mógłby powołać Cię do czegoś, co jest dla ciebie tylko i wyłącznie ciężarem. On sprawi, że będzie w tobie powoli dojrzewać pragnienie oddania Mu siebie w całości. To my - ludzie - zniekształcamy obraz Boga Ojca".
Wtedy zrozumiałem, że moje dotychczasowe wyobrażenie o ojcostwie Boga było całkowicie błędne. Wiedziałem już, że Jezus prowadzi mnie i objawia mi miłość Ojca. Zacząłem rozumieć modlitwę Ojcze nasz. Odkryłem, że Bóg jest najlepszym Ojcem. Dwa lata później ożeniłem się. Mogłem - w miłości i szczęściu - oddać Bogu całe moje życie.
Teraz, po kilku latach małżeństwa, widzę coraz wyraźniej, że wolą Bożą było, abym został mężem i ojcem. Będąc sam ojcem codziennie odkrywam - wciąż na nowo - cud Bożego Ojcostwa.

Zbyszek

 

 

 

"Bóg jest miłością!" - słyszałam te słowa od dziecka, a jednak były dla mnie tylko teorią; brakowało treści. Bóg objawiał mi swoją miłość na tysiące sposobów, a ja... bałam się Go: Kocha mnie? - owszem - ale nie za darmo... staram się!
Każdy grzech tylko wzmagał lęk i powiększał niezadowolenie z samej siebie, bo przecież zawiodłam Boga; nie spełniłam Jego oczekiwań, a tyle od Niego dostałam.
Byłam w duszpasterstwie akademickim, potem w Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Bóg objawiał mi siebie coraz bardziej, wciąż jednak pozostawała we mnie ta fundamentalna nieufność... wobec surowego, wymagającego Ojca.
Nie, nie napiszę, że nagle stał się cud i wszystko się zmieniło. Jednak w tym roku - Roku Ojca - miłość Boga zaczęła się wreszcie przebijać przez moje ciemności i usuwać lęk.
Nie jest to łatwe. Żeby zrozumieć szaleństwo Bożej miłości, trzeba niestety boleśnie doświadczyć własnej grzeszności. Taką właśnie drogą poprowadził mnie Ojciec w tym roku - odsłaniając przede mną pokłady grzeszności, jakich się w sobie nawet nie spodziewałam - ale jednocześnie czule tuląc do serca.
"Kocham cię, córeczko... pomimo wszystko - słyszę w sercu. Już nie musisz się bać. Pomogę ci, bo przecież obydwoje wiemy, że sama sobie nie poradzisz". To ojcowskie "córeczko" wyzwala we mnie prawdziwie dziecięcą radość i nareszcie czuję, że zaczynam ufać.

Joanna

 

 

Najpiękniejsze słowa miłości

Kilka lat temu we Francji dziennikarze radiowi przeprowadzili wśród słuchaczek ankietę na temat: "Najpiękniejsze słowa miłości, jakie pani usłyszała od swojego męża". Pewna młoda mężatka zadzwoniła i powiedziała: "Nasze chore dziecko zaczęło płakać w środku noc . Obudziliśmy się i wtedy mąż powiedział: Ty nie wstawaj, ja pójdę. To najpiękniejsze słowa miłości." A jakimi słowami miłości mogą podzielić się z nami nasi Czytelnicy? 0głaszamy w magazynie "Jezus żyje!" podobną ankietę, poszerzając nasze zaproszenie.

JAKIE NAJPIĘKNIEJSZE SŁOWA MIŁOŚCI USŁYSZAŁEŚ (USŁYSZAŁAŚ) OD DRUGIEGO CZŁOWIEKA (OD MĘŻA, ŻONY, MATKI, OJCA, DZIECKA, PRZYJACIELA...)?

 

Nasz synek Mikołaj jest prawdziwym prezentem od Pana Boga. Urodził się wcześniej, niż powinien, za to dokładnie w dzień moich imienin. Niespodziewanie, po rutynowym badaniu, zostaliśmy z Terenią w szpitalu. Oczekiwaliśmy na spotkanie twarzą w twarz z naszym dzieciątkiem. Byłem trochę przerażony. Starałem się pomagać jak mogłem, ale czułem się bezrad...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin