I. Hrbek, K. Petraćek - Mahomet.pdf

(146 KB) Pobierz
304004869 UNPDF
biblioteka problemów
Mahomet
I.Hrbek, K.Petraćek
tom sto sześćdziesiąty siódmy
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
i są także tacy, którzy ciągle jeszcze wątpią w realne
istnienie Mahometa, i tacy, którzy widzieli w Maho­
mecie człon pośredni między bóstwem a człowiekiem.
Są wśród nich rzekomi materialiści, a nawet ultra-
materialiści, którzy w masie realnych faktów nie do­
strzegają innego, nie mniej realnego faktu tworzenia
się nowej idei; i wreszcie niepoprawni idealiści, któ­
rych nazwiska widziane są niechętnie przez przedsta­
wicieli nauk społecznych. Zestawiając ich wypowiedzi
bez żadnego komentarza (jakkolwiek niektórzy z nich
zasługują na to), pragniemy dać im możność wypowie­
dzenia swych własnych poglądów, jak w końcu robią
to od kilku już wieków.
— a powiedziano mi, że zapyta mnie tylko o rodo­
wód i o to będzie wypytywać —
Bardziej mnie to przeraża niż lew siedzący w jamie,
w dolinie Athtor, gdzie są jamy drapieżników jedna
obok drugiej;
Rano wychodzą na polowanie, żeby nakarmić swoje
lwięta, których pokarmem jest ludzkie mięso powa­
lane piachem;
Kiedy rzuci się na przeciwnika, nie można nic uczynić,
dopóki nie zostawi go rozszarpanego;
Ze strachu przed nim zdrętwiały lwy z całej doliny
i ludzie do tego parowu nie wejdą.
Ten, kto jest siebie pewien i wkroczy do jego doliny,
zawsze zbroję i szaty ma rozdarte i sam jest po­
chłonięty.
Prorok jest mieczem dającym światło,
hinduskim mieczem z mieczy Allaha wykutym.
Poemat Banat Su'ad (Nieszczęścia Saud).
autor żył w okresie współcznym Mahometowi
Ka'b ibn Zuhajr
Zostało mi przekazane, że Wysłannik Boży mi się od­
grażał, a wszakże od Wysłannika można oczekiwać
raczej przebaczenia.
Powstań, by poprowadził cię ten, który dał ci prze­
cież Koran, w którym są napomnienia i rady.
I nie karz mnie za słowa oszczerców
— nie zgrzeszyłem przecież, choć się o tym tyle
mówi.
Teraz jestem w takiej sytuacji, że gdyby w niej był
słoń i wiedział i słyszał to, co ja słyszę,
Zacząłby się słaniać, chyba żeby dostąpił
za pozwoleniem Allaha miłości Wysłannika.
Nieustannie przemierzałem pustynię, ukryty pod skrzy­
dłami nocy,
Mekkańscy emigranci do etiopskiego negusa
(w roku 615)
O, królu, żyliśmy w nieświadomości, bałwochwal­
stwie i bezwstydzie. Silniejszy gnębił słabszego. Mówi­
liśmy nieprawdę. Naruszaliśmy nakazy gościnności.
A potem pojawił się Prorok, człowiek, którego znaliśmy
od dzieciństwa, którego pochodzenie, zachowanie, do­
bra wola i prawdomówność nie były nam obce. I na­
uczał nas, żebyśmy czcili jedynego Boba, mówili praw­
dę, dotrzymywali słowa, pomagali swoim bliskim, sza­
nowali prawa gościnności i nie dopuszczali się rzeczy
nieczystych, bezbożnych i niesprawiedliwych. I kazał
nam się modlić, dawać jałmużnę i pościć. Uwierzyliś­
my w niego i poszliśmy za nim.
kiedy ciemności zostały rozpostarte,
Aż podałem — i nie odrzucił jej — swą prawicę Ma­
hometowi, panu zemsty, którego słowa trwają.
Teraz, kiedy mówię do niego
262
263
Ze starosłowiańskiej legendy
Przy obiedzie siedział Konstanty z Agarenami, mą­
drymi i wykształconymi ludźmi, uczonymi w geome­
trii i astronomii i w innych naukach, a ci go doświad­
czali i wypytywali mówiąc: „Widzisz, filozofie, ten
nadzwyczajny cud, jakim jest boski Prorok Mahomet,
który przyniósł nam od Boga szczęśliwą wieść, nawró­
cił mnóstwo ludzi? I wszyscy trzymamy się jego praw,
w niczym ich nie naruszając. Wy wszak, chrześcija­
nie, trzymacie się prawa Chrystusa, waszego proroka,
ale przy tym postępujecie, jak się komu podoba, jedni
tak, drudzy inaczej..."
I pytali go dalej: „Jeśli jest jeden Bóg, dlaczego
sławicie go w trzech osobach? Nazywacie go ojcem i
synem i duchem. Skoro mówicie tak, dajcie mu nie­
wiastę, niech się z tego rozpłodzi dużo bogów". Na to
odpowiedział filozof: „Nie mówcie tak bezwstydnych
bluźnierstw. Gdyż nauczyliśmy się od proroków, oj­
ców i nauczycieli sławić Trójcę, Ojca, Słowo i Ducha,
trzy osoby w jednej istocie. Słowo wcieliło się w Pan­
nie i narodziło się na nasze zbawienie, jak i wasz Pro­
rok, Mahomet, przyświadcza, kiedy pisze tak: «Posła-
liśmy ducha swego do Panny, pragnąc, żeby urodziła.
Z tego wynika dla was dowód o Trójcy".
Jeden z nich, doradca, dobrze znający sareceńską
złośliwość, zapytał filozofa [św. Konstantego]: „Po­
wiedz mi, gościu, dlaczego wy nie pójdziecie za Ma­
hometem? Przecież on bardzo chwalił Chrystusa w
swych księgach, mówił o nim, że się narodził z Panny,
siostry Mojżesza, nazwał go wielkim prorokiem, który
wskrzeszał zmarłych i uzdrawiał wszelkie choroby
wielką siłą"... Filozof pozostawił to do rozsądzenia
Maganowi, wskazując na to, ża Daniel oznajmił, iż
po Chrystusie ustaną wszelkie proroctwa ... Tu wielu
z nich powiedziało: „Co mówił Daniel, mówił natchnio-
nym duchem bożym. O Mahomecie wszyscy wiemy,
że jest kłamcą i niszczycielem zbawienia wszystkich,
który wyrzucił swe najpiękniejsze opowiastki na złość
i plugawość.
Żywot św. Konstantego-Cyryla, starosłowiańska
legenda z IX wieku n.e.
Al-Busiri (XIII w.)
Mahomet jest panem obu światów, ludzi i demonów,
i obu wielkich wojsk, arabskich i niearabskich,
Naszym Prorokiem, rozkazującym i zakazującym,
oprócz niego nikt nie mówi: tak i nie.
On jest przyjacielem, w którego wstawiennictwo się
wierzy i w każdym nieszczęściu, które nachodzi
człowieka.
Góruje nad wszystkimi prorokami szlachetnością ciała
i ducha, a oni nie dorastają mu ani wiedzą, ani
szlachetnością,
On jest tym, którego ciało i dusza były doskonale
zharmonizowane ze sobą,
dlatego upodobał go sobie Stwórca ludzi.
Nie ma równego sobie w swych wdziękach,
a istota piękna, która jest w nim, jest niepodzielna.
Nie przypisuj mu tego, co chrześcijanie przypisują
swojemu Prorokowi,
ale przysądź mu tyle chwały ile z własnej woli
pragniesz.
Jego osobie przypisz tyle wzniosłości, ile zechcesz,
a jego wzniosłości przyznaj taką wielkość, jaka ci
się podoba —
Gdyż znakomitość Wysłannika jest bez granic
i żaden człowiek władający mową nie może jej wy­
słowić.
Z poematu pochwalnego o Proroku, zatytuło­
wanego Burda (Płaszcz)
264
265
Vdclav Budovec z Budova
najgłupszy nawet i półgłówek) są tak bezdennie głupie
i niesmaczne kłamstwa, że gdyby same mówić miały,
musiałyby się takiego łgarstwa wstydzić ...
Artykuły wiary mahometańskiej: o Bogu, o niebie,
o raju: że założony jest na rybie i że w przyszłym
życiu jeść, pić, a najpierw w pięknej komnacie w nie­
bie bezustannie żądze cielesne zaspokajać będą...
Mahomet, ten zdechły bękart z Omahele (Ismaele),
szyderca, bluźnierca, syn nałożnicy, a nie ślubnej nie­
wiasty, tak więc nie dziedzic królestwa bożego, ale
jawny Antychryst. . .
Zapewne znajdą się tacy mędrkowie, którzy powie­
dzą, że z tych Azoar, mianowicie rozdziałów Alkora­
nu, powinienem większy wyciąg robić, ale mnie i to
trochę, co przytoczyłem, wystarcza, gdyż dość, że się
kawałek śmierdzącej padliny wyłoży, aby całej padli­
ny nie wykładać. Bowiem na podstawie tego każdy
może o smrodzie i smaku sądzić i powiedzieć, jaki był­
by smród, gdyby cała padlina została wyłożona.
Anti-Alkoran, to jest: pewne i nieodparte dowody na to,
że Alkoran turecki od diabła się wywodzi i to z rodu Arja-
nów ze świadomym bluźnierstwem przeciw Świętemu Du­
chowi. Dowodzi tego wysoko urodzony pan, Pan Vaclav Bu-
dovec z Budowa...
Larwę wiary tureckiej, w pierwszym rzędzie wy­
ciąg Alkoranu według Azoarów, to jest rozdziałów, a
potem religijne zachowanie Turków, albo raczej bez­
bożne, tu się przedkłada.
Odkrycie tej larwy mahometańskiej pewnym jest
dowodem, że Alkoran od Mahometa i Sergiej Arjan
mają diabelski rodowód; był on pisany jako świado­
me bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu i praw­
dzie, czego żadni poganie nigdy nie uczynili. Maho­
met był ateistą, nie wierzył w Boga, jak więc powin­
ni z nim walczyć chrześcijanie, żeby pokonując go
ciałem nie zostali pokonani duchem.
Circulus et horologium operum et oeconomiae in
mundo Dei, hystoricum typicum et mysticum, to jest:
Jak w różnych świata przemianach, ze Starego i No­
wego Testamentu prawdy i oszustwa wyrastały, jak
i kiedy zaczęły się wiersze mahometańskie, jak po­
wstawały, i co prorocy o Gogu, Magogu i Antychryś­
cie przepowiadali, oraz apostołowie; dużo tego widać
u Mahometa, jak ten Gog i Magog padnie, i jakich
jeszcze przemian aż do skończenia świata według pism
świętych oczekujemy . ..
Anty-Alkoran, według wydania z 1614 roku
Ludovicus
Marracius
To są informacje, które o życiu i czynach Mahome­
ta podają muzułmańscy historycy, pokazują one jed­
nak, że nie był prorokiem czy wysłannikiem bożym,
ale rozbójnikiem, bezbożnym, sprośnym i wyjątkowo
obłudnym.
Alcorani textus universus... His omnibus praemissus
est Prodromus ad refutationen Alcorani, Patavii 1698.
Ale Alkoran to nie tylko umiejętnie ułożone wier­
sze, jakie są o Bianciforze, o Amadysie, o Marchołcie,
Sowizdrzale, ziemi obiecanej i utopii, w której lenie
kiełbasami się przejadają, a obżartuchy nurzają się
w rzekach małmazją i wszelkimi najwspanialszymi
winami płynących .. . bowiem w Alkoranie (co pozna
Thomas
Carlyle
Dla narodu arabskiego było to niby wynurzenie się
z ciemności na światło; dzięki niemu Arabowie zaczęli
266
267
dopiero żyć. Biedny lud pasterski, koczujący od stwo­
rzenia świata na swych pustyniach, nie zwracający na
siebie niczyjej uwagi. Bohater-Prorok wysłany został
do, nich ze słowem, w które mają wierzyć. I oto nie­
zauważeni dotąd stają się znani na świecie, maluczcy
zmieniają się w olbrzymów. W sto lat później Arabia
rozciąga się od Grenady do Delhi. Błyszczy odwagą
i męstwem w świetle geniusza. Przez długie wieki
Arabowie królują nad znaczną częścią świata. Wiara
jest wielka, życiodajna. Historia narodu staje się płod­
na, uszlachetniająca, wielka, kiedy naród wierzy. Ci
Arabowie, ten człowiek, Mahomet, i to jedno stulecie,
jak gdyby padła iskra, jedna iskra na to, co się zda­
wało być czarnym, niepostrzeżonym piachem — i oto
piach zmienia się w proch i płomień sięgający niebios
rozlał się od Delhi aż do Grenady! Powiedziałem, że
zawsze wielki człowiek był niby błyskawicą z nieba;
reszta ludzi czekała nań niczym paliwo, by stanąć w
ogniu.
jak każdy ruch religijny, była formalnie reakcją, po­
wrotem, jak twierdzili, do tego, co dawne, co proste.
Jest dla mnie obecnie zupełnie jasne, że tak zwane
Pismo Święte Żydów było niczym innym, jak spisaną
staroarabską tradycją religijną i plemienną, zmodyfi­
kowaną przez wczesne oddzielenie się Żydów od spo­
krewnionych z nimi, lecz koczujących sąsiadów.
Do Karola Marksa, ok. 18 maja 1853,
Przekład według: K. Marks i F. Engels
Listy wybrane, Warszawa 1951
Karol Marks
Za czasów Mahometa szlak handlowy z Europy do
Azji uległ znacznej zmianie i miasta Arabii, które
dawniej brały wielki udział w handlu z Indiami itd.,
podupadły pod względem handlowym, co oczywiście
również dało pewien impuls.
On Heroes, Hero worship and the Heroic in History,
Londyn 1841
Do Fryderyka Engelsa, 2 czerwca 1853.
Przekład według K. Marks i F. Engels
Listy wybrane, j.w.
Fryderyk Engels
Fryderyk Engels
Owo sztuczne użyźnianie gruntu, które ustawało na­
tychmiast, gdy tylko uległy zniszczeniu urządzenia
nawadniające, tłumaczy dziwny skądinąd fakt, że całe
obszary, które ongiś były wspaniale uprawiane
obecnie opustoszały i stały się bezpłodne; ono też tłu­
maczy fakt, że wystarczyło jednej wyniszczającej woj­
ny, by wyludnić cały kraj na przeciąg stuleci i pozba­
wić go całej jego cywilizacji. Do tejże kategorii zja­
wisk należy, jak sądzę, unicestwienie handlu południo-
woarabskiego w czasach przed Mahometem, które bar-
Tam, gdzie Arabowie prowadzili życie osiadłe, na
południowym zachodzie, byli oni, jak się wydaje, na­
rodem równie cywilizowanym, jak Egipcjanie, Asy-
ryjczycy itd.: świadczą o tym ich budowle. I to także
wyjaśnia coś niecoś z podbojów mahometańskich. Co
do religijnego oszustwa, to — jak wynika ze starych
napisów na Południu, w których przeważa jeszcze sta­
ra tradycja monoteizmu (jak u amerykańskich Indian),
której zaledwie drobną częścią jest tradycja hebraj­
ska — wydaje się, że religijna rewolucja Mahometa,
268
269
Zgłoś jeśli naruszono regulamin