mowa ciała.doc

(4419 KB) Pobierz

Andy Collins
 

JĘZYK CIAŁA
 

GESTÓW I ZACHOWAŃ
 

KLUB BLA CIEBIE
 

Projekt okładki

Agnieszka Skriabin

Korekta

Bożenna Burzyńska

Scan By Bug for Torrenty.org

Tekst Copyright © by Andy Collins Ilustracje Copyright © by Wydawnictwo Astrum Copyright for this edition © by Bauer-Weltbild Media Sp. z o.o., Sp. K Warszawa 2003

Bauer-Weltbild Media Sp. z o.o., Sp. K. Klub dla Ciebie Warszawa 2003

Dwieście czwarta publikacja Klubu dla Ciebie

ISBN 83-89314-01-0

Skład i łamanie
DK, Warszawa
 

Druk i oprawa
Białostockie Zakłady Graficzne S.A.
 

OD AUTORA

Zdaniem psychologów, 50% informacji odczytujemy z obserwacji za­chowania naszego rozmówcy - z intonacji głosu, mimiki, gestów, ale także z budowy fizycznej. Znany niemiecki dziennikarz, popularyza­tor tej dziedziny wiedzy, Erhard Thiel twierdzi, że: „Mowa ciała zdra­dzi więcej niż tysiąc słów".

Na rynku księgarskim ukazuje się coraz więcej pozycji dotyczących przewidywania przyszłości i określania cech charakteru człowieka na podstawie linii dłoni, mimiki, dnia urodzenia, określonych zachowań itp. Poniższe opracowanie tym wyróżnia się spośród innych, że trak­tuje człowieka bardziej kompleksowo. Umożliwia dokonanie jego cha­rakterystyki nie tylko na podstawie budowy ogólnej ciała i poszcze­gólnych jego części oraz zachowań, ale również uwzględnia aspekty astrologiczne, charakter pisma, zamiłowania do kolorów itp. Wskazu­je na stan zdrowia danej osoby.

Książka wzbogacona jest kilkunastoma testami, które pozwolą w nieco relaksowy sposób określić osobowość naszą i naszych znajo­mych. Należy wyrazić nadzieję, że Czytelnicy nie potraktują zbyt poważnie zamieszczonej klasyfikacji, ale że będzie ona pożyteczną zabawą - zgodnie z intencją zarówno autora, jak i wydawcy.

ZAMIAST WSTĘPU
 

Tajemnice ciała według Desmonda Morrisa

Brytyjski biolog Desmond Morris jest autorem dwóch bestsellerów: Naga małpa i Magia ciała. Autor uzasadnia w nich twierdzenie, że czło­wiek dysponuje trzema tysiącami znaków cielesnych, którymi może posługiwać się w komunikacji z innymi ludźmi. Przedstawiamy frag­menty wywiadu, jakiego D. Morris udzielił tygodnikowi „Paris Match".

- Pańska pierwsza książka „Naga małpa" stała się bestsellerem. Kolej­na, zatytułowana „Magia ciała", cieszy się podobnym sukcesem. Czym by to Pan wyjaśnił?

- Obserwowanie człowieka okiem zoologa w latach sześćdziesią­tych było czymś niezwykle odważnym. Do dzisiejszego dnia szokuje niektórych czytelników.

- Ze wszystkich rozdziałów pańskiej książki Magia ciała, poświęconych różnym organom ciała człowieka, najzabawniejszy jest niewątpliwie roz­dział o pośladkach. Dlaczego tyłek ludzki jest stale przedmiotem kpin i anegdot?

- Jesteśmy niewdzięcznikami wobec pośladków. Człowiek doro­bił się tych dwóch półkul, kiedy stawał na swych tylnych łapach. Aby utrzymać się stale w pozycji stojącej, musiał sobie wyrobić mięśnie bioder. Spośród stu dziewięćdziesięciu trzech grup zwierząt z rzędu naczelnych rodzaj ludzki jest jedyny, który posiada tę umiejętność.

Język ciała, gestów i zachowań

- Czy nie mają one również wielkiej mocy uwodzicielskiej?

- Jest oczywiste, że tyłeczek kobiety - w powiązaniu z jego impli­kacjami seksualnymi - mocno zagnieździł się w podświadomości mężczyzny. Silniej lub słabiej, zależnie od epoki. Rysunek stylizowa­nego serca, symbolu miłości, był w rzeczywistości rysunkiem poślad­ków. Aby to zrozumieć, trzeba spojrzeć wstecz. U pierwotnych samic pośladki zmieniają się w chwili jajeczkowania. Nabrzmiewają, nabie­rają kolorów, uwidaczniają się organy płciowe. Samiec może więc jednym spojrzeniem ocenić, czy samica jest w okresie rozrodczym i zdolna do zapłodnienia.

W przypadku kobiety sprawy wyglądają odmiennie. Jej biodra nie nabrzmiewają przy cyklach menstruacyjnych, a jej zapotrzebowanie seksualne nigdy nie gaśnie. U ludzi zbliżenie jest prawdziwym aktem miłości. Ważne jest, aby ciało kobiety mogło stale nadawać sygnały erotyczne. Biodra odgrywają pierwszoplanową rolę w podboju płci odmiennej. Dzieje się to dzięki potrójnej kombinacji: są większe niż u mężczyzny, bardziej widoczne z profilu, a kiedy kobieta spaceruje, kręci nimi w naturalny sposób.

- Czy ten „sygnał" istniał również u człowieka pierwotnego?

- Oczywiście. Nasi praprzodkowie mieli nawet znacznie większe pośladki niż współczesne kobiety. Można sic o tym przekonać, oglą­dając rysunki naskalne z epoki kamiennej.

- Dlaczego te przesadnie rozwinięte pośladki, które możemy jeszcze dzi­siaj oglądać u mieszkańców niektórych plemion w południowo-wschodniej Afryce, cieszyły się takim uznaniem? Czy czemuś służyły?

- „Supertyłki" ludów prymitywnych budzą liczne domysły. Oto jedna z hipotez: nasi przodkowie spółkowali od tyłu, podobnie jak wszystkie inne zwierzęta z rzędu naczelnych. Kiedy zaczęliśmy przy­bierać pozycję stojącą, a pośladki się wykształciły/ wypukłości te sta­ły się nowym seksualnym sygnałem kobiety.

 

- Czy sygnał był tym silniejszy, im pośladki stawały się większe?

- Tak, a skończyło się na tym, że zaczęto spółkowanie od przodu,
gdyż pośladki stały się zbyt wielkie i za bardzo im przeszkadzały;
w konsekwencji zaczęły rosnąć piersi.
 

- Naśladując formę pośladków?

Zamiast wstępu

- Żeby stać się nowym seksualnym sygnałem. Od tego czasu piersi podzieliły zadania z pośladkami, które mogły już się zmniej­szać.

- Powiedział Pan kiedyś, że piersi są częścią ciała kobiecego, która in­teresuje Patia najbardziej, dlaczego?

- Piersi kobiece są unikatowym zjawiskiem biologicznym, a jed­nocześnie potężnym środkiem podniecającym i byłoby błędem ogra­niczać je wyłącznie do roli karmienia dzieci.

- Zgadza się Pan z poglądem, że pociąg mężczyzn do piersi kobiecych jest przejawem infantylizmu lub wszeteczeństwa?

- To bzdura! Piersi kobiece oddziałują najpierw jako podnieta wzrokowa i dotykowa. Nie wierzę, aby te zaokrąglone i pociągające kształty były dziełem przypadku. Jak już powiedziałem, obecność tych dwóch półkul na klatce piersiowej pozwala kobiecie przyciągnąć spojrzenie swego towarzysza, nie zmuszając jej do odsłaniania tyłecz­ka. Piersi kobiece przekazują mężczyźnie pierwotny i podstawowy sygnał uwodzicielski.

- Wspomina Pan też o znaczeniu wąskiej talii, która przyczynia się do podkreślania biustu i bioder.

- Kiedy kobieta stara się podkreślić swą kobiecość, nosi często ­w wielu środowiskach kulturowych - mocno zaciśnięty pasek. Wąska talia działa bardzo silnie na mężczyzn. Znamionuje dziewiczość i nie­winność. Jakby mówiąc: „nie jestem w ciąży", „mogę zajść w ciążę" albo „możesz mnie zapłodnić".

- A mężczyźni? Do jakich wniosków Pan doszedł, badając moc uwodzi­cielską ich ciała?

- Długo ukrywano wstydliwie fakt, że pośladki męskie mogą po­dniecać kobietę. Elvis Presley pierwszy ośmielił się prezentować je na scenie. Wywołał wówczas prawdziwy skandal. Poruszał nimi tak pro­wokacyjnie, że przezwano go „Elvis le Pelvis". Początkowo, gdy wy­stępował w telewizji, nie wolno go było pokazywać na ekranie poni­żej pasa. Jego gesty były błędnie interpretowane jako pozorowanie kopulacji.

- Inny - Pana zdaniem - sygnał seksualny: włosy. Jak oddziałują, wzma­gając pożądanie?

 

Język ciała, gestów i zachowań

- Nie należy uogólniać, ale włosy krótkie są często oznaką siły, agresywności i potęgi. Natomiast włosy długie świadczą o łagodności i wrażliwości. Często widzimy, jak kobieta, rozmawiając z mężczyzną, dotyka ręką włosów. Może je unieść, odchylić na szyi, przeczesywać palcami. Wszystkie te ruchy są nieświadomymi gestami zwracania na siebie uwagi. Nie zdając sobie z tego sprawy, kobieta przekazuje w tym momencie wyraźny sygnał: „Popatrz, chcę być piękna dla cie­bie". Nie wie o tym, ale pobudza erotycznie swego towarzysza.

- Jaka część ludzkiego ciała jest - Pana zdaniem - najbardziej zdumie­wająca?

- Zdumiewają mnie najbardziej ręce. Jest to coś, co mamy najru­chliwszego, najbardziej doskonałego i najbardziej niezawodnego. Rę­ka jest narzędziem niezwykłym, które naprawdę odróżnia nas od in­nych stworzeń.

- Bardzo często nos jest przedmiotem przytyków, choćby w literaturze. Dlaczego się go czepiają?

- Nos jest organem godnym uwagi. Dzięki niemu zawartość na­szego talerza ma zapach. Jest pancerzem ochronnym oraz zasila w powietrze nasze płuca. Sądzę, że nos stał się przedmiotem kpin na skutek skojarzeń, z brzydkimi zapachami, z pyskiem zwierzęcym i wydzielinami, kiedy jesteśmy zakatarzeni. O nosie nie wspomina się prawie nigdy z uznaniem, tak jak np. o oczach łani, policzkach brzo­skwiniowych, wargach zmysłowych itd. Na określenie tego narządu używa się takich zwrotów jak nochal, kinol, kulfon itp.

- Czemu więc służy ten wyrostek na środku twarzy, poza jego rolą filtra i wykrywacza zapachów?

- W mniejszym stopniu niż oczy i usta nos wydaje specyficzne sy­gnały. Swymi ruchami może wyrazić niesmak, nieufność, niepokój, odrazę, gniew lub strach oraz ciekawość. Nos jest naszym semaforem.

- Wiele osób pociera nos, dłubie w nim... Jak się zdaje, nos przyciąga nieodparcie nasze ręce.

- Kiedy zastanawiamy się lub gdy jesteśmy zmęczeni, szczypie­my przegrodę nosową. Pocieramy go, gdy kłamiemy. W chwilach fru­stracji lub nudy dłubiemy w nosie. W towarzystwie ten gest jest, oczywiście, naganny, ale gdy jesteśmy sami, w ten sposób wyrażamy

Zamiast wstępu

swoje nastroje. Wszystkie te sygnały oznaczają, że ktoś, kto dotyka swego nosa, potrzebuje pomocy lub że uspokajający dotyk ręki przy­nosi mu ulgę. Kiedy ktoś zadaje nam trudne pytanie, a my staramy się ukryć zmieszanie, nasza ręka sięga do nosa, głaszcząc go lub szczypiąc, jak gdyby ten nieznaczny stres powodował w nim rozdraż­nienie. Jest to zjawisko zauważalne przede wszystkim u mało do­świadczonych kłamców.

- Czy można zatem ocenić szczerość lub charakter polityków, obserwu­jąc ich ruchy lub wyraz twarzy?

- Politycy są niejako zawodowymi kłamcami. Nie mówię, że to musi być obowiązkowo złe. Politycy kłamią, ponieważ muszą zawsze wyglądać na ludzi energicznych, panujących nad sytuacją, solidnych, aczkolwiek wiemy doskonale, że nie mogą być nimi stale. Nawet w chwilach trudnych, muszą wyglądać na silnych i spokojnych. Są to ludzie zaprawieni w maskowaniu wątpliwości i negatywnych cech charakteru. Mimo to zdarza się, że je zdradzają. Zagraniczne pisma proszą mnie często o określenie charakteru polityków na podstawie ich wyglądu i zachowania przed kamerami. Jest to widowisko bardzo zabawne. Często osobistości wykonują agresywne gesty, podczas gdy ich przemówienie ma być łagodne i uspokajające.

- Czy istnieje jakaś część naszego ciała lub twarzy, która byłaby czymś w rodzaju barometru naszej szczerości?

- Im niżej, tym nasze ciało staje się bardziej „uczciwe". W grupie sygnałów cielesnych nogi są bez wątpienia najbardziej „szczere". Ich ruchy i zmiana pozycji mogą nam wszystko powiedzieć o człowieku, dlatego że o nich nie myśii.

- Nie jest zbyt łatwo schylić się pod stół, aby zobaczyć, co inni myślą.

- A jest to pasjonujące. Człowiek siedzący w fotelu, np. podczas wywiadu, może wyglądać na spokojnego i odprężonego. Uśmiecha się, nie ma sztywnych ramion, ręce są swobodne. Czuje się doskona­le. A teraz popatrzcie na jego nogi. Są splecione, prawie zrośnięte z fo­telem. Następnie.człowiek ten je oswobadza i zaczyna ruszać stopa­mi, jak gdyby zamierzał „uciekać z miejsca". Wreszcie zakłada nogę na nogę i tą na wierzchu wykonuje ruchy wahadłowe. Wszystko to oznacza dławione pragnienie ucieczki od sytuacji, w jakiej się znaj­

 

12 Język ciała, gestów i zachowań

duje. W toku jakiejś konferencji obserwacja nóg mówców może być częstokroć bardziej interesująca od ich wystąpień.

- A nagłe pocenie się rak?

- Wilgotnienie rąk jest ściśle związane ze stresem. Gdy śpimy, gruczoły potne dłoni przestają działać bez względu na temperaturę w pomieszczeniu. Gdy jesteśmy odprężeni, dłonie są suche. Im bar­dziej ogarnia nas niepokój, tym bardziej wilgotnieją.

- Czy ma to coś wspólnego z poceniem się pod pachami?

- Łączy się to raczej z pewnego rodzaju chemicznym sygnałem seksualnym. Gruczoły tej części ciała rozwijają się w czasie dojrzewa­nia, gdy zaczyna pojawiać się owłosienie. Ostatnie badania wykazu­ją, że wydzielina spod pach jest identyczna zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wydaje się, że oddziałuje podświadomie, wywołując pod­niecenie, ale nie wiemy, w jaki sposób.

- Skoro rodzaj ludzki został obdarzony takim potężnym bodźcem seksu­alnym pod pachami, to dlaczego zadajemy sobie tyle trudu, aby udusić go częstym myciem, perfumami, dezodorantami czy depilacją?

- Przyczyna leży w ubiorze. Dawniej, gdy człowiek pragnął ocza­rować młodą dziewczynę na balu, powinien był przed puszczeniem się w tany włożyć czystą chusteczkę pod koszulę, pod pachę. Za­kładamy, że następnie wyciągał chusteczkę, a jednocześnie zapach, jakim była przesiąknięta, dochodził do młodej dziewczyny. Niestety, dzisiaj skóra nasza, pokryta wieloma warstwami odzieży, może stać się wylęgarnią bakterii. Zapach naszego ciała nie jest już naturalny ­staje się zjełczały, a perfumy cuchnące. Jesteśmy tak wrażliwi na za­pachy, że wolimy raczej skrapiać pachy, niż pachnieć nieprzyjemnie.

- Spędza Pan cały czas na obserwowaniu i analizowaniu gestów ludz­kich. Czy nic nie ujdzie Pana uwagi?

- Widzę niewątpliwie więcej niż przeciętny człowiek. Nie rozkła­dam jednak stale na cząstki ludzi, których obserwuję. Kiedy spoży­wam posiłek z przyjaciółmi, nie patrzę, co robią ze swoimi nogami lub rękami. Myślę tylko, aby się zabawić i odprężyć.

CHIROLOGIA
 

To, że na podstawie kształtu i linii dłoni można scharakteryzować człowieka, a nawet przepowiedzieć jego przyszłość, wiedziano już w starożytności. Kolebką tej dziedziny wiedzy, zwanej z grecka chiro­logią, były Indie. Stamtąd sztuka ta przywędrowała do Chin, a następ­nie do Persji i Egiptu. Bardzo szybko zyskała popularność w Grecji, gdzie poszczególnym elementom tej sztuki - podobnie jak w astrolo­gii - nadano greckie nazwy.

Z chirologii wyodrębniono chiromancję, zajmującą się analizowa­niem linii na wewnętrznych częściach dłoni. Dawniej przy przepo­wiadaniu z dłoni opierano się głównie na intuicji. Obecnie wielu le...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin