MISTERIUM dla młodzieży na BOŻE NARODZENIE.doc

(56 KB) Pobierz
MISTERIUM dla młodzieży na BOŻE NARODZENIE

MISTERIUM dla młodzieży na BOŻE NARODZENIE

 

Człowiek  współczesny (modli się)

Boże, dlaczego pozostajesz tak daleko, dlaczego ukrywasz się, kiedy jest mi źle? Chciałabym Cię szukać, ale Cię nie znajduję. Kiedy rozglądam się wokół siebie, znajduję tylko walkę, nienawiść, cierpienie, rywalizację, zazdrość, tylko nie Twoją miłość. Jesteś daleko stąd. Co obchodzi Cię moje cierpienie? Jesteś nieczuły. Boję się. Strach ogarnia mnie, kiedy myślę, co może zdarzyć się w przyszłości. Jest napisane, jako byś miał się stać człowiekiem i sam to wszystko przeżyć i wytrzymać: aż do końca. To brzmi nieźle, ale ja chcę udać się w drogę do Ciebie i nie czuję Ciebie. Czy ja w ogóle obchodzę Ciebie? Trudno mi uwierzyć, że to Twoje narodzenie ma związek z moim życiem. W sklepach dźwięczy muzyka bożonarodzeniowa, na ulicach świecą się lampki na choinkach, błyszczą gwiazdki na wystawach, ale we mnie nic nie śpiewa i jest ciemno. Ten cały kram wokół Twojego narodzenia przyprawia mnie               o chorobę. Mówiąc szczerze - nie   mogę zdobyć się na bożonarodzeniowe wzruszenie. Ciężko mi Ciebie odkryć w mroku codzienności. Jest ciemno wokół mnie i lękam się. Przed dwoma tysiącami lat przyszedłeś, czy przyjdziesz dzisiaj? (cisza)

 

Wchodzi wiara - Człowieku potrzebna Ci jest wiara. Nie lękaj się przychodzę do Ciebie. Ja zawsze  świecę dla wiary w to, że Bóg nie zostawia Cię na łasce losu, nie porzuci Cię i jest dla Ciebie także wtedy, kiedy wydaje ci się że o Tobie zapomniał. Wierzyć to znaczy:            w Bogu samym mieć oparcie.

 

Wchodzi nadzieja - Potrzebujesz nadziei w codziennym ,szarym życiu.

Jestem  światłem  nadziei w twojej ciemności . Świecę właśnie wtedy, gdy wydaje Ci się że wszystko było daremne, gdy przeżywasz rozczarowanie. Nadzieja pozwala rozwiewać pesymizm i zniechęcenie, leczy ukryte rany serca.

 

Wchodzi Miłość - A ja świecę dla miłości. Miłość to znaczy życie. Kto przestaje kochać, ten zaczyna umierać. Kochać człowieka mimo wszystko, pomimo jego słabości, a może właśnie ze względu na jego słabości – to czyni życie pasjonującym , barwnym i wartościowym. Miłość jest życiem.

 

Lektor:

Czytanie z księgi Proroka Izajasza:

Usłyszałem głos Pana mówiącego:

Idź do mego ludu

Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna

I nazwą Go imieniem Emanuel, to znaczy  „Bóg z nami”.

Nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło.

Albowiem Dziecię nam się narodziło, nazwano Go imieniem:

Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książe Pokoju.

Wielkie będzie Jego panowanie w pokoju bez granic, na tronie Dawida.

 

TANIEC MODLITEWNY OBLUBIENICA I DUCH WOŁAJĄ PRZYJDŹ

 

 

Lektor:

z Ewangelii św. Łukasza

Wyszło rozporządzenie Cezara Augusta żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie.

 

Wchodzi Józef z Maryją

 

Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać każdy do swego miasta.

Udał się także  Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją która była brzemienna”

 

Narrator: Maryja spodziewała się dziecka. Nie był to najlepszy czas na podróżowanie. Ale   w drogę ruszyć musieli. Byli zresztą biedakami i nawykli do niewygód. A pewnie też, jako biedni bardziej bali się rozkazów cezara.

 

Św. Józefpodchodzi do mieszkańców Betlejem

Czy znalazłoby się dla niej i dla mnie jakieś schronienie?

 

Mieszkaniec1:

Oj nie!  Nie ma już miejsca . Idźcie może do naszych sąsiadów, o tam, do nich. pokazuje

 

Św. Józef: idzie dalej

Jest ze mną kobieta brzemienna. Chciałbym prosić przynajmniej dla Niej jakieś schronienie.

 

Mieszkaniec2:

Nie, nie,  to chyba jakaś pomyłka, u nas nie ma już żadnego wolnego miejsca.

 

Św. Józef:

Proszę was przyjmijcie tylko Ją i to Dziecko, które nosi pod swoim sercem.

 

Mieszkaniec 3:

Tak tak, rozumiemy waszą kłopotliwą sytuację, ale niestety nie możemy nic poradzić, u nas miejsca nie ma.

Rozchodzą się wszyscy, słychać nie było miejsca dla Ciebie…

 

Człowiek współczesny (mówi do wiary i nadziei)

Wiara? Kto tak naprawdę dzisiaj wierzy?. Prosi się Boga i nic. Trzeba poradzić sobie samemu. Widzisz te fakty? To codzienność . Jak można mieć nadzieję że będzie lepiej?

 

Zdmuchuje świecę trzymaną przez wiarę i nadzieję

 

Mówi do  miłości

Miłość? Więcej jest obojętności niż miłości. Kto dziś myśli o innych? Nie ma miłości. Ciągłe zabieganie, nie ma czasu dla siebie nawzajem. Miłość?  To są tylko piękne słowa. Rzeczywistość jest inna.! /zdmuchuje świecę/

 

Wchodzi rodzina, nakrywa do stołu, szykuje wigilię, dzieci ubierają choinkę

 

Matka: Jak mogło się zdarzyć, że nikt nie przyjął do domu świętej Rodziny?

Pukali do wielu drzwi, ale wszędzie spotykały ich te same słowa: nie ma już miejsca, wszystko zajęte.

 

 

Ojciec:

Rzeczywiście musiało tam być tłoczno, zjechało do Betlejem wielu podróżnych.

 

Matka:

Józef był biedny, nie miał pieniędzy, a każdy kąt w Betlejem pewnie drogo kosztował…

 

Ojciec: Jestem przekonany, że gdyby  Jezus  urodził się tu u nas, na naszej ziemi, w naszym mieście, sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej. Gdyby u nas było Betlejem, wszyscy mieszkańcy zaprosiliby Maryję i Józefa do siebie.

 

Matka: To pewne.

 

Narrator: A jeśli dziś święta  Rodzina chodzi między nami?

Chrystus powiedział przecież, że w każdym człowieku, którego spotykamy jest On sam.

 

Słychać pukanie zza sceny

 

Ojciec: Ktoś puka do naszych drzwi! Kto tam?

 

Głos zza sceny: Czy mógłby pan otworzyć?! Potrzebujemy pomocy.

 

Ojciec (otwiera): O co chodzi?

 

Nieznajomy: Jedziemy do rodziny na Wigilię. Zepsuł się nam samochód. Czy mógłby nas pan doholować. To jeszcze kilka kilometrów, a w samochodzie mam żonę z maleńkim dzieckiem.

 

Ojciec: Ojej, jesteśmy w trakcie przygotowywania Wigilii.

 

Nieznajomy: Ja przepraszam, że w takiej chwili... Sam mógłbym pójść pieszo, ale maleństwo w taki mróz...

 

Ojciec: Może zapyta pan naszych sąsiadów, mają samochód przystosowany do holowania. Na pewno panu pomogą.

 

Nieznajomy: Przepraszam państwa.

 

Wchodzi matka

 

Matka: Dzieci pospieszcie się.  Pomóżcie mi nakryć do stołu.

 

Noszą talerze i sztućce

 

Znów słychać pukanie do drzwi

 

Matka: Znowu ktoś puka. Kto tam?

No nie! Znowu jakiś mężczyzna z kobietą. Czego chcecie? Tylko szybko bo ciasto w piecu,   a tyle jeszcze przygotowań

 

Głos zza sceny: Prosimy o wsparcie. I gdybyśmy mogli tu przenocować? Bo ona…

 

Matka: Mam wpuścić do domu nieznajomych?

 

Ojciec: Jeżeli nie macie na hotel to idźcie do opieki społecznej. A w ogóle to wyglądają podejrzanie. Przecież to nie pustynia  ale cywilizowane miasto.

 

Matka: Pewnie gwiazda już jest.

 

Ojciec: Nastawcie magnetofon i zaśpiewamy razem Bóg się rodzi

 

Matka: Nie, nie śpiewajcie jeszcze. Jeszcze trzeba nakryć talerz dla nieznajomego gościa. Ciasno, bo ciasno przy tym wigilijnym stole, ale staropolski zwyczaj zawsze szanujemy.

 

Wszyscy wychodzą,, zostaje narrator i  na tle kolędy mówi

 

Narrator: Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli,

                 Ledwo starczyło czasu opłatkiem się podzielić.

                 Ktoś odszedł z naszych domów, wędruje, puka dalej

                 A my dla nieznajomych stawiamy biały talerz.

                 Takieśmy się spieszyli, kłócili …i cieszyli,

                 Że wszystko pogubili z tej najważniejszej chwili.

                 Życzymy najlepszego, opłatek każdy kruszy

                 I nikt nie wie dlaczego samotność mamy w duszy.

                 Ktoś pukał do drzwi naszych, aleśmy nie słyszeli

                 Ledwo starczyło czasu opłatkiem się podzielić.  Wychodzi

 

Kolęda …ustawia się żłóbek

 

Lektor: Z Ewangelii św. Łukasza

Kiedy tam przebywali nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego Pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca                    w gospodzie.

 

Narrator: Tyle wieków minęło od momentu  historycznego narodzenia Jezusa Chrystusa.     A mały Jezus smutny w drzwi patrzy i czeka, by pośród witających zobaczyć człowieka, zobaczyć ciebie i mnie.

 

Córka 1: Panie Jezu narodziłeś się w stajence betlejemskiej, a dlaczego nie narodziłeś się teraz? Są hotele

 

Matka: Twoją matkę i Opiekuna świętego Józefa przyjęliby na nocleg.

 

Ojciec: Są dyżury w szpitalach

 

Córka 2: Byłbyś pod  opieką lekarską.

 

Córka 1: Są obserwatoria astronomiczne

 

Córka 2: Uczeni wytłumaczyliby ludziom dlaczego jest nowa gwiazda.

 

Córka 1: Mamy radio

 

Córka 2: Które przekazałoby ludziom dobrą nowinę, że Chrystus się narodził.

 

Córka 1: Mamy telewizję i filmy dźwiękowe

 

Córka 2: Wszyscy moglibyśmy Ciebie oglądać i usłyszeć Twój płacz, oraz kołysanki Twojej Matki Maryi.

 

Ojciec: Mamy informacje turystyczne i dokładne mapy

 

Matka: Mędrcy łatwo by Ciebie znaleźli i wszyscy ludzie uwierzyliby że jesteś Bogiem         z nami.

 

JEZUS (głos)

Przyszedłem do was kiedy nadeszła pełnia czasów

Przyszedłem do swoich, a oni mnie nie przyjęli….

Mówicie że gdybym teraz przyszedł na ziemię nie miałbym tyle przykrości?

A pomyślcie przez chwilę:

- że i dziś posyłam do was moich posłańców

- że i dziś z wami przebywam w świątyniach pod postacią chleba

- i dziś są matki potrzebujące pomocy

- są dzieci wyczekujące miłości i zatroskania

Czy dostrzegasz ich? Czy rozpoznajesz mnie?     

 

Kolęda…

 

Człowiek współczesny: My jesteśmy grzeszni. Wiemy żeśmy Ciebie nie przyjęli,

ale pozwól na tej ziemi choć zwierzętom się weselić.

Jezu, myśmy wymyślili woła z osłem przy Twym żłobie,

żeby za nas Cię niańczyli, gdy nie było nas przy Tobie.

Głośniej i radośniej

Niech kolędę Tobie mruczą, niech wygładzą nasze winy,

Zanim ludzie się nauczą, jak przyjść na twe narodziny…

 

Miłość: (z zapalonymi świecami) Obiecany i wyczekiwany od wieków Zbawiciel jest wśród nas.  Przyniósł  na ziemię miłość. On ciepłem dobroci ogrzeje wasze serca.

 

Nadzieja: Widzisz, Bóg nie jest przeszkodą, ani zagrożeniem. Ten kto Go przyjmuje zwycięża. Światłość pokonuje mrok, dobro zwycięża zło.

 

Wiara: Możliwe to jest  tylko wówczas, jeśli wiara , nadzieja i miłość zamieszka  w nas samych: Posłuchaj:

            ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin