Inż. Franco Adessa -Czy nowa świątynia ojca Pio jest świątynią masońską.pdf

(4973 KB) Pobierz
506821082 UNPDF
Chiesa viva ANNO XXXIII - N° 381
MARZO 2006
„Prawda was wyzwoli” (J 8,32)
Spedizione in abb. post. - Comma 20/C - art. 2 -
Legge 662/96 - Filiale di Brescia
Expedition en abbon.postal - Comma 20/C - art. 2-
Legge 662/96 - Filiale di Brescia
Abbonamento annuo: ordinario Euro 35, sostenitore Euro 65
una copia Euro 3, arretrata Euro 3,5 (inviare francobolli).
Per l’estero Euro 65 + sovrattassa postale
Le richieste devono essere inviate a:
Operaie di Maria Immacolata e Editrice Civilta
25 123 Brescia, Via G. Galilei, 121 - C.C.P. n 11 193257
I manoscritti, anche se non pubblicati,
non vengono restituiti. Ogni Autore scrive
sotto la sua personale responsabilita
Czy „Nowy kośCiół”
św. ojCa pio
jest świątyNią masońską?
pod wezwaNiem
506821082.006.png 506821082.007.png
Inż. Franco Adessa
krzyż
który nadaje kształt kościołowi
z Jego śmiercią na Krzyżu, stanowi
chwalebną przyczynę naszego zba-
wienia wiecznego. To z Krzyża przechodzi
na nas wszelkie dobrodziejstwo duchowe,
wszelka łaska i skuteczność Sakramentów.
Z tego właśnie powodu Kościół od zawsze
pragnął wywyższać Krzyż, nieustannie
oiarowując go swym wiernym do kontem-
placji. Cała więc duchowość katolicka
opiera się na Krzyżu!
Jednak Jezus Chrystus ukrzyżowany
jest nie tylko chwalebną przyczyną naszego
Odkupienia. Jest On także pouczającym
przykładem dla naszego życia. Jest ko-
niecznym wzorem dla każdej duszy, która
chce się zbawić i uświęcić.
Usunięcie Krucyiksu z naszych oczu
oznacza utratę sensu cierpienia, oznacza
utratę sensu życia. Oto, dlaczego krucyiks,
kształt symbolizujący naszą religię, określał
nawet „plan” kościoła , mieszcząc w nim
uniwersum symboliczne, które nadawało
budynkowi charakter „miejsca świętego”.
W „Słowniku architektury” czytamy:
Starożytna Bazylika Świętego Piotra
w Rzymie, rozpoczęta około roku 320,
a poświęcona w 326 przez papieża Sylwestra
I, stanowiła jeden z pierwszych przykładów
architektury chrześcijańskiej. Miała typową
formę bazyliki na planie krzyża łacińskie-
go , z salą podzieloną na pięć naw podłuż-
nych i przeciętą prostopadle transeptem” 1 .
pite, tradidit spiritum” (przechyliwszy głowę,
oddał Ducha), budowniczy katedr chętnie
przechylali chór na ramionach transeptu,
głowę ku barkom” 3 .
KOŚCIÓŁ: MIEJSCE „ŚWIĘTE”
I dalej: „Pomiędzy VIII a IX wiekiem
w zachodnim budownictwie kościelnym roz-
powszechnił się plan w formie krzyża (krzy-
ża „łacińskiego”, to znaczy o ramionach
różnej długości) , który ponownie przyjmo-
wał kształt w najwyższym stopniu symbo-
liczny dla religii chrześcijańskiej. Krótsze
ramię krzyża (transept) wyraźnie oddziela
chór od nawy głównej”. 2
W „Słowniku” Viollet-Le-Duca można
przeczytać: „W większości » planów « koś-
ciołów średniowiecznych, od XI do XIV
wieku , obserwujemy, że oś nawy wraz
z osią chóru tworzą jedną linię, załamaną w
transepcie. To poruszająca symbolika; to
szlachetny akt wiary w oczach chrześci-
jańskiego architekta!”.
Ale czego chcieli owi architekci cza-
sów Wiary? Wznosić Bazyliki, Świątynie,
w których można godnie odnawiać „Oia-
rę” Mszy Świętej , żywą pamiątkę Oia-
ry Chrystusa złożonej na Kalwarii . Po to
właśnie chcieli przywoływać Oiarę Golgoty,
przybitą do Krzyża. I oto właśnie Krzyż,
jedyny, niezmierzony, nawa i transept,
które przedstawiają ciało i wyciągnięte
ramiona . Ołtarz główny przedstawia do-
stojną głowę uśmierconego Boga, a ka-
plice rozpięte wokół absydy tworzą chwaleb-
ną koronę, przywdzianą na czoło Zbawiciela
świata.
Następnie, przypominając sobie, że
Ewangelista napisał, iż Jezus „inclinato ca-
Dlaczego kościół, jako budynek, jest także
miejscem „świętym”?
„Nasza współczesna kultura straciła
z pola widzenia pojęcie świętości, ponie-
waż przestała dostrzegać realność Boga
i sens życia ludzkiego. To presja błęd-
nych założeń teologicznych, które dei-
niowały rzeczywistość wiary tak aseptycz-
nie, że mogło się wydawać, iż prawda nie
ma żadnego związku z ludźmi. Świętość
w tym znaczeniu, sama w sobie, odcię-
ta od wszelkich relacji z wierzącymi, nie
ma żadnego sensu. Szaleństwem byłoby
więc utrzymywać, że jakaś rzeczywistość
stworzona jest święta sama w sobie, po-
strzegając ją jako pozbawioną rzeczywi-
stego związku ze światem. Na podstawie
tego założenia doszlibyśmy do dwóch wza-
jemnie sprzecznych konkluzji: wszystko
jest święte, nic nie jest święte. Tak samo
jak obiektywność, by się tak wyrazić, po-
trzebuje być postrzegana przez podmiot,
a więc zostać zsubiektywizowana, tak samo
świętość nabiera sensu, kiedy wchodzi
w relację z osobą, to znaczy kiedy oddzia-
ływuje na wierzącego.
Plan Bazyliki Watykańskiej – okres baroku.
Plan katedry w Mediolanie.
2
„Chiesa Viva” marzec 2006
P rzelanie Krwi Pana Naszego, wraz
506821082.008.png 506821082.009.png 506821082.001.png
Postrzegać świętą przestrzeń Kościo-
ła jako obiekt estetyczny (co jest normą
w dzisiejszych czasach) to znaczy nie poj-
mować nic!
Kościół nie jest ważny czy też „święty”
dlatego, że jest piękny, praktyczny, funkcjo-
nalny. Jaka byłaby wtedy różnica pomiędzy
budowlą religijną a salą przeznaczoną na
wydarzenia kulturalne? Żadna. W efekcie nie
jest to przypadek, że wiele dzisiejszych koś-
ciołów przypomina właśnie takie sale. Ponad
takimi konstrukcjami istnieje więc mgliste
pojmowanie chrześcijaństwa i, być może,
chrześcijaństwo, które zatraciło świado-
mość swojej własnej Tradycji.
Wedle Tradycji każda rzeczywistość
Kościoła powiązana jest z wiernym i służy
jego rozwojowi duchowemu. Budynek koś-
cioła ma więc przymiot „świętości”, gdyż
mieści w sobie uniwersum symboliczne.
Wierny, który wchodzi do wnętrza daw-
nej bazyliki, staje wobec pewnej perspekty-
wy, wobec pewnego ciągu z przedłużeniem:
absydy i miejsca świętego.
Początkowa część kościoła (nar-
teks) symbolizuje stadium egzystencjal-
ne tego, kto po raz pierwszy zbliża się do
chrześcijaństwa. Ci, którzy dopiero ocze-
kiwali chrztu, pozostawali w przestrzeni po
bokach drzwi prowadzących do kościoła.
Cała część wewnętrzna (nawa) symboli-
zuje natomiast drogę Wiary osoby wie-
rzącej. Miejsce Święte , miejsce, gdzie
znajduje się ołtarz i gdzie celebruje się
Eucharystię, reprezentuje miejsce wizji,
przestrzeń, w której światłość Boża do-
sięga ludzi, by ich oświecić. Nie jest więc
niczym zaskakującym, że większość daw-
nych kościołów orientowana była absy-
dą na wschód, stronę, z której wschodzi
słońce. (...) Elementy kosmiczne jednoczą
się z elementami symbolicznymi i razem
łączą się z sytuacją osobistą wiernego.
W budynku kościoła więc wierny staje oso-
biście przed Bogiem.
Sakralność kościoła wskazuje więc
na sakralność osoby ludzkiej i przy-
pomina o niej, gdyż Bóg objawia się
w sercach ludzi i to tam właśnie powinni oni
nauczyć się Go odkrywać” 4 .
Sakralność kościoła, oprócz przypomina-
nia o sakralności osoby, odsyła też to spo-
sobu pojmowania Boga. Święty Symeon
z Salonik (XV wiek) opisywał świat symbo-
liczny mieszczący się w świątyni chrześci-
jańskiej. W jednym z jego pism odnajdujemy
to, co przedstawiliśmy powyżej: budowla
„święta” jest odbiciem wnętrza człowieka
i tajemnicy Boga: „świątynia, prócz tego,
PREZBITERIuM
Widzimy więc, że Krzyż, plan miejsca
świętego, jedynego, niezmierzonego, ze
swoją nawą, transeptem i prezbiterium,
przepaja tę świętą budowle całą duchowoś-
cią katolicką, opartą na Krzyżu: istotą Boga,
istotą Oiary Chrystusa, istotą drogi Wiary
człowieka wierzącego, dla jego zbawienia.
Ten „niezgłębiony krzyż” miejsca świętego
jest więc „aktem wiary” i jednocześnie, obja-
wiając cudowność i wszechwładzę Boga, jak
i naszą zależność od Niego, jest też wielkim,
zewnętrznym „aktem czci”.
TRAnSEPT
CZy OJCIEC PIO ChCIAŁ
„nOWEgO KOŚCIOŁA”?
nARTEKS
Pośród całego zepsucia nowej duchowo-
ści naszych czasów, która chciałaby ukryć
„negatywne” aspekty chrześcijaństwa, na-
dając znaczenie jedynie temu, co dąży do
radości, do święta, do widowiska i co sprzyja
postrzeganiu świata z „lepszej strony” , po-
jawia się postać Świętego Ojca Pio, jedy-
nego kapłana obdarzonego stygmatami
w historii Kościoła , który poprzez swój przy-
kład przypomina ludzkości, że ten, kto chce
być uczniem naszego Pana, powinien iść za
Nim, niosąc Krzyż, czego tajemnicę ukazy-
wał przez pięćdziesiąt lat, nosząc w swoim
ciele pięć krwawiących ran Ukrzyżowanego.
Jak można by wyrazić bardziej szcze-
re uznanie dla całego jego dzieła ducho-
wego, jeśli nie budując i poświęcając św.
ojcu Pio nowy kościół” na planie „krzy-
ża”, symbolu tajemnicy Trójcy Przenaj-
świętszej , symbolu Oiary Chrystusa
Odkupiciela , symbolu drogi Wiary każde-
go wyznawcy, który chce być zbawiony,
i symbolu stygmatów ojca Pio , które
były prawdziwym powodem mocy jego wsta-
wiennictwa u Boga, aby rozlewać wszelkie
łaski na tych, którzy się do niego zwracali?
Dlaczego więc temu Świętemu Kapła-
nowi Bożemu”, temu „ ukrzyżowanemu za
życia” , nie mielibyśmy poświęcić kościoła
w kształcie „krzyża”, ale wręcz przeciw-
nie, chciano mu przypisać pragnienie „no-
wego kościoła” w formie „spirali”?
że zbudowana jest z kamieni, drewna lub
innych materiałów, zawiera łaskę nadprzy-
rodzoną. Kiedy już raz została poświęcona
przez Biskupa, dzięki mistycznym modli-
twom, i namaszczona świętym olejem, staje
się naprawdę miejscem przebywania Boga.
Będąc nim, nie jest całkowicie dostępna dla
kogokolwiek. Świątynia ma podwójną natu-
rę, będąc dogodnym miejscem dla ołtarza
i miejscem, które jest wobec niego zewnętrz-
ne. W ten sposób reprezentuje Chrystusa,
który jest Bogiem człowiekiem, który ma
naturę widzialną i drugą naturę, niewidzial-
ną” 5 .
1 Por. Architecture, § 5.1 Arch. Paléochrétienne.
2 Por. Architecture, § 5.3 Archit. romane.
3 Por. Dictionnaire de Violet-Le-Duc: tekst odno-
szący sie do słowa „axe” – oś.
4 Por. Dictionnaire: „L’Achitettura sacra”, ss. 3-4.
5 Idem, s. 5.
Św. ojciec Pio
„Chiesa Viva” marzec 2006
506821082.002.png 506821082.003.png
„Nowy kośCiół”
poświęcony ojcu pio
Ks. Crispino Valenziano
ojca Pio , którego budowę rozpo-
częto 19 stycznia 1996 roku, za-
projektowany został przez sześćdziesięcio-
dwuletniego, genueńskiego architekta Renzo
Piano , uważanego za najważniejszego z ar-
chitektów włoskich i uhonorowanego w 1998
roku nagrodą Pritzkera (Noblem archite-
ktury).
Ks. Crispino Valenziano , członek Pa-
pieskiej Komisji Dóbr Kultury , prześledził
aspekt liturgiczny i teologiczny tej impo-
nującej pracy i mówi z entuzjazmem o tym
doświadczeniu, które, jego zdaniem, daje
nam okazję, by „osadzić się, jako Koś-
ciół, w kontekście sztuki współczesnej,
całkowicie rehabilitując się za ów rygoryzm
tematyczny, jaki charakteryzował inne epo-
ki. Epoki, kiedy symbioza pomiędzy sztuką
a światem religii była niemal całkowita i sca-
lająca, jak w średniowieczu”. „Nawet jeśli
na początku – kontynuuje ks. Valenziano
– inspiracja Piano związana była z klasyczną
formą amiteatru greckiego, z biegiem dni
projekt stał się bardziej ekspresyjny” 1 .
„Choć był człowiekiem upartym – wyjaśnia
jeszcze Valenziano – Piano umiał, jak mało
kto, wsłuchać się we wskazania funkcjonalne
związane z miejscem kultu. I w tym właśnie
wykazał wielką pokorę”. Na potwierdzenie tej
pokory, dziennikarzowi, który zapytał go, czy,
mając zaprojektować kościół, z tyloma ogra-
niczeniami liturgicznymi i teologicznymi, jakie
się z tym wiążą, czuł się mniej wolny w swej
kreatywności, Renzo Piano odpowiedział:
Wolny? Widzi pan, dla architekta wolność
nie jest zbyt wielkim prezentem. Dziękuję
niebu, że dano mi precyzyjne wskazówki :
są one niczym małe kratki na wielkiej, białej
karcie, jaką jest projekt” 2 .
W innym artykule ks. Valenziano za-
pewnia nas, że „z wyjątkiem Krucyiksu
w stylu franciszkańskim z XVII wieku, któ-
ry zostanie umieszczony w kaplicy Poku-
ty, wszystkie inne dzieła odzwierciedlać
będą szczerą religijność tak wielu arty-
stów współczesnych, którzy oddani są
sferze sacrum” 3 .
Ponadto informuje nas: „Myślę, że naj-
ważniejsze jest, żeby nie narzucać jedne-
go wzoru budowy kościołów. Umiłowanie
piękna czy też tradycja to jedna rzecz (koś-
cioły wykonane według pewnych ogólnych
kanonów), natomiast wiara, że kościoły są
czymś statycznym, związanym na wiecz-
ność z pewnym konkretnym wzorcem, to
coś innego” 4 .
W innym artykule tymczasem ks. Crispi-
no Valenziano jest nam przedstawiany ja-
ko doradca liturgiczny, „którego wskazówki
skłoniły architekta Piano do takiej rewizji po-
czątkowego projektu, aby uczynić go „mo-
delem dla wszystkich kościołów, które
będą projektowane przez następne pięć-
dziesiąt lat” 5 .
Zastanawiamy się teraz: jeżeli Valen-
ziano uważa, że kościoły nie powinny być
„czymś statycznym”, dlaczego chce na-
rzucić model kościoła na następne pięć-
dziesiąt lat?
Żeby wyrazić się swobodnie, moglibyśmy
powiedzieć: co za zamieszanie! Ale temat
jest zbyt poważny, chcieliśmy więc zasięg-
nąć informacji i czuliśmy się podbudowani,
czytając słowa słynnego historyka architek-
tury religijnej Erwina Panofsky’ego , który
w znanym dziele pisał: „ Istnieje bliski zwią-
zek pomiędzy sposobem budowy kościo-
łów a sposobem życia i myślenia ludzi.
Życie poza chrześcijaństwem lub w formie
chrześcijaństwa zmienionej lub zsekulary-
zowanej, przynosi mniej więcej takie same
skutki. Trzeba przyznać, że wszystko, co
[w sztuce sakralnej] stworzyli artyści i ar-
chitekci niechrześcijańscy, może z powo-
dzeniem być bardzo interesujące, ale nIE
BĘDZIE TO nIgDy WyRAŻAŁO ChRZEŚ-
CIJAŃSTWA” 6 .
Tymczasem znowu pogrążyliśmy się
w wątpliwościach, kiedy przeczytaliśmy w pe-
wnym niedawnym przeglądzie zdanie inne-
go słynnego historyka architektury, Szwe-
da, Kursta W. Forstera , który przez ponad
25 lat wykładał w Stanach Zjednoczonych na
uniwersytetach yale, Stanford i w Mit . W ar-
tykule zatytułowanym: „Wielcy architekci nie
potrzebują wiary”, na pytanie: „Profesorze
Forster, laicki racjonalista, jak Renzo Piano ,
staje wobec katolicyzmu z jego cudami, co
z tego wyjdzie?” , odpowiada: „Ta niesto-
sowność jest jedynie pozorna. (...) Artysta
nie musi koniecznie się identyikować.
Architekt
Renzo Piano
Wielcy architekci wychodzili zwycięsko
z takich zderzeń (...). Dla Piano to jest jedynie
kolejne wyzwanie. Człowiek o głębokim do-
świadczeniu laickim może oddać prawdę
zjawisk, których racjonalnie nie rozumie-
my. Wielki Wybuch zastępuje opowiadanie
z Księgi Rodzaju: taki jest nasz świat” 7 .
Oto dlaczego pytamy samych siebie:
powierza się projekt kościoła katolickie-
go, największego na świecie po bazylice
Świętego Piotra , nie architektowi chrześci-
jańskiemu, ale „racjonaliście laickiemu”,
„człowiekowi o głębokim doświadczeniu
laickim”, który „bez wiary” i „nie identyi-
kując się” zdołał oddać prawdę zjawisk,
których racjonalnie nie rozumiemy”.
Jednak... tenże człowiek to ten sam,
który pokornie przestrzegał „dokładnych
wskazówek” , jakie mu dano i który wręcz
z radością rezygnował ze swobody eks-
presji twórczej , kiedy poświęcał się projek-
towi. W takim razie jednak pytamy: czyja to
ekspresja twórcza i czyje „prawdy” wyryte
są w jego dziele?
Zamieszanie wydaje się całkowite... ale
jedną ważną rzecz chyba pojęliśmy: „opo-
wieść z Księgi Rodzaju zostaje zastąpio-
na przez Wielki Wybuch” , doktryna, która
w subtelny sposób stara się wyeliminować
Boga Stworzyciela, zastępując go tym, co
Forster nazywa „naszym światem”!
Dla tego, kto przeczy stworzeniu z ni-
cości, istnieje tylko jeden inny „świat”:
ten, który z walki z tym, co nadprzyrodzo-
ne, czyni swój jedyny „dogmat”: świat ży-
dowsko-masoński!
Dziękujemy, doktorze K. W. Forster!
1 Por. „Luoghi dell’ininito” – wkładka ilustrowana
Avvenire, IX 1998, ss. 23-24.
2 Idem, ss. 24-25.
3 Idem, ss. 24-25.
4 Por. Crispino Valenziano, „Architetti di chiese” ,
dzieło cytowane w artykule w: „Il giornale”, 25 VI
1999, s. 19.
5 Por. „Famiglia Christiana” , nr 10, 2002, s.33.
6 Por. Dizion. „L’Architettura sacra” , s. 2.
7 Por. „L’Espresso” , 24 X 2002, s. 171.
„Chiesa Viva” marzec 2006
„N owy kościół” pod wezwaniem św.
506821082.004.png
dlaczego „kościół”
w kształcie „spiraLi”?
nas, wtajemniczonych najwyższych stop-
ni, w czystości doktryny lucyferyjskiej.
(...) Tak, Lucyfer jest Bogiem (...). Prawdzi-
wą i czystą religią ilozoiczną jest wiara
w Lucyfera (...), ale Lucyfer, Bóg Światła
i Bóg Dobra, toczy walkę o ludzkość przeciw-
ko Adonai [Bogu w Trójcy Jedynemu – przypis
red.], bogu ciemności i demonowi” 6 .
Tak więc „ spirala” symbolizuje G.A.D.U.,
to znaczy Lucyfera-Szatana , którzy, jak już
dobrze wiemy, toczy przeciw Bogu w Trójcy
Jedynemu walkę o zgubę ludzkości. Spirala
natomiast, poza tym, że symbolizuje pewien
sposób pojmowania Boga, dla masone-
rii symbolizuje także sposób pojmowania
drogi wiary” , a raczej „drogi inicjacji” , któ-
rą człowiek powinien przejść, by zrealizować
„zamysł boży” .
W bogato udokumentowanej pracy na
temat masonerii czytamy: „ Spirala jest zna-
kiem ewolucji-inwolucji w zasobie symbo-
licznym wtajemniczonych wyższych stop-
ni. Spirala ciągła , która, w formie ścieżki,
wspina się po zboczach góry, jest „Ścieżką
Pielgrzyma” to znaczy szlakiem inicja-
cji . Szczyt góry zatraca się w linii pionowej
w kierunku duchowej nieskończoności: to
oś świata, „oś uniwersum” jedynej praw-
dy wyznawanej przez Masonerię, przejście
pomiędzy ziemią a niebem, ukształtowane
przez g nozę: ubóstwienie człowieka 7 .
giuseppe Mazzini, przewodniczący Akcji
Politycznej Masonerii Światowej, a w 1870 roku
współzałożyciel, wraz z Albertem Pike’iem,
nowego Obrządku Palladyjskiego Re-
formowanego , najwyższego zwieńczenia
wszystkich światowych Obediencji masoń-
skich, poza istnieniem Boga ( g.A.D.u. =
Szatana) uznawał zasadę „Prawa Postę-
pu”, zakładającą, że istnieje „wspaniała,
oczywista ciągłość życia nie każdego ludu
z osobna, lecz ludzkości, dla której poszcze-
gólne ludy są jednostkami, i tylko wtedy
odkryjemy niezmierzoną, nieskończoną
spiralę, zarysowaną palcem Bożym po-
między wszechświatem a ideałem, który
trzeba powoli osiągać 8 .
Zostawmy ten pompatyczny język, stoso-
wany na użytek naiwnych i niewtajemniczo-
nych, i zobaczmy teraz, z czego składa się
owa „niezmierzona, nieskończona spirala
zarysowana palcem Bożym” oraz „ideał,
który trzeba osiągać”, lepiej opisane w kil-
ku listach prywatnych, które Mazzini wymie-
nił z Najwyższym Zwierzchnikiem Masonerii
Albertem Pike’iem , w latach 1870-1871.
W liście z 22 stycznia 1870 roku Mazzini
przedstawił swój plan trzech wojen świa-
towych na wiek XX, by stworzyć w Rosji
państwo komunistyczne (I wojna), sprawić,
by objęło ono połowę Europy (II wojna),
uczynić je potężnym w sensie politycznym
i militarnym, w oczekiwaniu na III wojnę,
która powinna wybuchnąć pomiędzy syjoni-
zmem politycznym (wliczając w to Państwo
ce chrześcijańskiej? Żadnego!
Dlaczego więc została wybrana
w momencie nadawania „ kształtu ” struk-
turze architektonicznej „nowego kościoła”
poświęconego świętemu ojcu Pio?
Powiedziano nam, że ów kościół
w kształcie spirali jest siecią ”, jest „ kościo-
łem otwartym” , jest „ klejnotem najwyższej
technologii ”, jest „ muszlą dla ojca Pio ” i że
święty będzie jak perła w jego wnętrzu. Po-
wiedziano nam też, że ten nowy kościół zo-
stał już ponownie ochrzczony: „ Katedrą roku
2000 ”, „ nowym Asyżem ”, „ Boskim Projek-
tem” ! Tymczasem nie powiedziano nam, że
w „ słowniku masońskim ” pod hasłem „ spi-
rala ” znajdujemy, co następuje: „Bardzo sta-
ry znak symbolizujący egzystencję człowie-
ka i jego powrót do początków... [spirala]
symbolizuje też dynamiczną moc wszech-
świata, Zasadę Stwórczą, g.A.D.u. (...)” 1 .
Ten sam słownik pod hasłem G.A.D.U.
wyjaśnia: „Masoński skrót oznaczający
Boga, Wielki Architekt Wszechświata (le
g rand A rchitecte D e l’ u nivers)” 2 .
A kim jest ten „Bóg” , zwany g.A.D.u .?
To bóg wolnomularzy .
Już w Statutach Generalnych z 1820 roku
powiedziane było: „[wolnomularstwo] ma za
zasadę istnienie Boga, którego uwielbia
i szanuje pod mianem Wielkiego Architek-
ta Wszechświata 3 .
Ale ów g.A.D.u . ogłaszany jest także
przez wolnomularzy „Zasadą Stwórczą”
(w sensie jednakże „zasady pochodzenia”,
a nie „stworzenia z niczego” ). W wielkim
Traktacie przymierza, podpisanym w Lo-
zannie w 1875 roku pomiędzy Najwyższymi
Radami Dawnego Uznanego Obrządku
Szkockiego stwierdzano: „Masoneria głosi
to, co głosiła od swego powstania: istnie-
nie Zasady Stwórczej, pod mianem Wiel-
kiego Architekta Wszechświata” 4 .
Natomiast założycielka Towarzystwa Teo-
zoicznego, helena P. Bławatska , masonka
trzydziestego trzeciego stopnia, deiniowała
g.A.D.u. jako „dynamiczną moc wszech-
świata” , którą to właśnie moc miała na myśli,
kiedy z całkowitą pewnością pisała: Szatan
reprezentuje Energię Wszechświata (...).
On jest Ogniem. Światłem, Życiem, Walką,
Wysiłkiem, Myślą, Sumieniem, Postępem,
Cywilizacją, Wolnością, niezależnością”.
I jeszcze: „Szatan jest Bogiem, jedynym
Bogiem naszej Planety” 5 .
Kropkę nad i stawia jeszcze bardziej au-
torytatywnie Najwyższy Kapłan Światowej
Masonerii, generał Albert Pike, który jako
Najwyższy Zwierzchnik Masonerii, podczas
wystąpienia wygłoszonego we Francji do
masonów najwyższych stopni, potwierdził:
„Czcimy Boga, ale jest to Bóg, którego
czci się bez przesądów (...). Religia ma-
sońska powinna być utrzymywana przez
1 Por. Luigi Troisi, „Dizionario massonico”, Bastogi
Editrice Italiana, s. 377.
2 Idem, s. 173.
3 „Statuti Generali” z 1820 r., Editions Civelli, Rzym
1908, V.
4 Salvatore Farina, „ Il Libro dei Rituali del Rito
Scozzese Antico e Accettato”, Rzym, Piccinelli
1946, s.304.
5 H. P. Blavatsky, „La Dottrina Segreta”, Ed. Bocca,
Mediolan 1953, ss. 400 i 383.
6 Fragment z tego wystąpienia zacytowało w 1935
roku czasopismo angielskie „The Freemason” w nu-
merze z 19 stycznia.
7 Por. Epiphanius, „Massoneria e sette segrete: la
faccia occulta della storia”, s. 193.
8 Por. Luigi Troisi, „Dicionario massonico”, s. 261.
„Chiesa Viva” marzec 2006
J akie znaczenie ma „spirala” w symboli-
506821082.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin