The Thorn Birds - Part 4 of 7.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:12:Ju� nigdy nie zobaczy mnie ksi�dz p�acz�cej.
00:00:18:Sko�czy�am ze �zami na zawsze.
00:00:23:Masz jeszcze dw�ch syn�w, Fee...
00:00:27:i masz Meggie.
00:00:30:Nie jest za p�no dla Meggie.
00:00:34:- Meggie?|- Obiecasz mi co�?
00:00:41:Skoro ksi�dz chce.
00:00:45:Zaopiekuj si� Meggie. Nie zapominaj o niej.
00:00:49:Niech chodzi na ta�ce,|spotyka m�odych m�czyzn.
00:00:53:Pom� jej pozna� �wiat|i znale�� dobrego m�czyzn�, kt�rego po�lubi...
00:00:57:kt�ry da jej dzieci|i dom. Ju� czas.
00:01:06:- Jak sobie �yczysz, ojcze.|- Fee, ona jest twoj� c�rk�.
00:01:11:Zdajesz si� o tym zapomina�.
00:01:15:A kt�ra� kobieta pami�ta?
00:01:19:Czym jest c�rka?
00:01:22:Jedynie wspomnieniem b�lu...
00:01:25:m�odsz� wersj� siebie samej...
00:01:27:kt�ra pope�ni te same b��dy,|wyleje te same �zy.
00:01:33:Nie, ojcze.
00:01:36:Staram si� zapomnie�, �e mam c�rk�.
00:02:22:Prze�y�a.
00:02:31:Meggie, nie potrzebuj� niczego by pami�ta� o tobie.|Teraz ani nigdy.
00:02:37:Nosz� ci� w sercu. Wiesz o tym.
00:02:44:Musz� jecha�.
00:02:47:Tak.
00:02:51:Wszystko jest ju� dobrze.
00:02:53:Na swoim miejscu.
00:02:56:Zmarli zostali pochowani i pob�ogos�awieni...
00:02:59:a ty i mama|zaplanowali�cie moje �ycie.
00:03:01:Meggie, musimy z tym sko�czy�.
00:03:05:Moje �ycie nale�y do Boga.|Zawsze o tym wiedzia�a�.
00:03:10:Tego drogiego, delikatnego Boga...
00:03:13:kt�ry zabra� mi|ka�dego, kogo kocha�am najbardziej.
00:03:18:Jednego po drugim.
00:03:20:Franka, i Hala...
00:03:23:i Stuiego...
00:03:26:i mojego ojca.
00:03:29:I oczywi�cie ciebie. Zawsze ciebie.
00:03:38:B�g jest mi�osierny.
00:03:41:Nie pozostanie nikt do op�akiwania.
00:03:44:On jest mi�osierny.
00:03:47:Wiem, �e teraz tego nie dostrzegasz, ale jest.
00:03:51:Oszcz�dzi� r��.
00:03:55:Zes�a� deszcz.
00:04:02:A kto zes�a� ogie�?
00:04:49:DWA LATA PӏNIEJ
00:06:46:Nareszcie przyjechali.
00:06:49:Dobrze ich widzie� po dw�ch latach|kiedy by�o za ma�o owiec, by byli potrzebni.
00:06:54:Chyba wszyscy s� nowi.
00:06:56:Ca�kiem niez�a grupka, jak na postrzygaczy.
00:07:02:- Ten jest niczego sobie.|- Kt�ry?
00:07:06:M�wisz o tym w bia�ym?|Wygl�da, �e jest w porz�dku.
00:07:09:Za�o�� si�, �e ca�y czas pierze|i prasuje, �eby tylko dobrze wygl�da�.
00:07:13:A ja za�o�� si�, �e taki facet|nie musi sam robi� prania.
00:07:19:Pani Smith.
00:07:58:Zabierz t� we�n�!
00:08:37:Dobrze, ch�opcy! Koniec dnia!
00:08:43:Wiesz, �e wisisz mi jedn�?
00:08:57:Zawodowiec z ciebie, co?
00:09:00:A ty?
00:09:02:Nigdy nie widzia�em szefa,|kt�ry potrafi tak strzyc.
00:09:04:Lubi� mie� r�k� na pulsie.|Jeste� O'Neill, prawda?
00:09:09:Tak jest, Luke O'Neill.
00:09:14:Zobacz, Bob.
00:09:15:O'Neill ogoli� 200.|Wyprzedzi� ci� o kilka.
00:09:20:Ch�opaki m�wili, �eby|zorganizowa� zawody mi�dzy wami dwoma.
00:09:24:- Powa�nie?|- No wiesz...
00:09:26:zawsze s� ch�tni|�eby zarobi� par� funciak�w na zak�adach.
00:09:31:Czemu nie? Co ty na to, O'Neill?
00:09:37:W�a�ciwie nie przepadam za zawodami...
00:09:40:ale tak czy inaczej dzi�kuj�, panie Cleary.
00:10:32:- Dzie� dobry.|- Dzie� dobry.
00:10:35:Jeste�my �wie�y jak stokrotka?
00:10:37:Nic tak nie stawia na nogi jak ogolenie|jednej czy dw�ch ton owiec.
00:10:41:Jestem Luke O'Neill.
00:10:43:- Zak�adam, �e jest pani s�ynn� Meggie Cleary.|- O tak?
00:10:47:A jak do tego doszed�e�?
00:10:49:Widzia�em jak si� pani ch�odzi|na tej du�ej, mi�ej werandzie.
00:10:53:- I s�ysza�em, �e jest pani pi�kna.|- Naprawd�?
00:10:56:Co jeszcze s�ysza�e�?
00:10:58:Zdziwi�aby si� pani,|czego facet mo�e si� dowiedzie� je�li jest zainteresowany.
00:11:01:Judy...
00:11:04:Pani Smith ci� szuka�a.|Chyba chodzi o zmywanie.
00:11:07:Tak, panie Cleary.
00:11:09:Judy?
00:11:16:To nie by�o mi�e.
00:11:21:Nadal zainteresowany?
00:11:41:S�uchaj, ch�opie, powiniene� jeszcze|przemy�le� te zawody.
00:11:44:Jeste� dobrym konkurentem dla Boba.
00:11:46:M�g�bym pokona� Boba Cleary ka�dego dnia...
00:11:48:gdybym by� tak okrutny|�eby upokorzy� go przed tymi facetami.
00:11:51:Bob nie jest taki.|A w sumie co ci zale�y?
00:11:55:I tak za par� tygodni pojedziesz dalej.
00:11:57:Pete, co to za dziewczyna?
00:12:00:To tylko Meggie. Pos�uchaj...
00:12:02:mo�na na tym nie�le zarobi�,|m�wi� ci.
00:12:41:Nie powinna� sama p�ywa�.
00:12:44:To niebezpieczne.
00:12:46:A ty co tu robisz?
00:12:52:Pilnuj�, �eby� nie uton�a.
00:12:56:Poza tym nie rozumiem dlaczego w tym p�ywasz.|Cuchnie jak w piekle.
00:13:01:To siarka.
00:13:10:Jestem Luke O'Neill.
00:13:14:Meggie Cleary.
00:13:21:Meggie?
00:13:23:To do ciebie nie pasuje.
00:13:26:Brzmi za ma�o dostojnie.|B�d� nazywa� ci� Meghann.
00:13:29:Nie znosz� jak kto� nazywa mnie Meghann.
00:13:42:Dobranoc, Meghann.
00:14:33:Cz�sto zastanawiam si�|sk�d si� bierze tyle smutku...
00:14:37:na twarzy z takim duchowym pi�knem.
00:14:43:Przykro mi gdy pomy�l�,|�e wygl�dam smutno podczas modlitwy, Wasza Mi�o��.
00:14:46:Niepotrzebnie, ale to prawda.
00:14:50:Innym razem te�...
00:14:52:kiedy s�dzisz, �e nikt nie patrzy.
00:14:56:A up�yw czasu zdaje si�|tylko to pog��bia�, m�j Ralphie.
00:15:01:Mo�e to moja irlandzka krew.|Mieli�my tragiczne losy.
00:15:05:Rano przyszed� telegram z Watykanu.
00:15:08:Konferencja w Atenach jest gotowa.|Wkr�tce przygotuj� nasz� podr�.
00:15:12:Wspaniale. Ko�ci� ma du�e zaleg�o�ci|w dialogu...
00:15:15:z naszymi greckokatolickimi bra�mi.
00:15:19:Jestem szcz�liwy,|�e chcesz mojego towarzystwa.
00:15:22:To b�dzie dla ciebie znakomity trening.
00:15:25:Dobra okazja by dowiedzie� si� czego�|o karierze ko�cielnego dyplomaty.
00:15:31:A poza tym, jak sam wiesz...
00:15:34:sta�e� si� dla mnie niezb�dny|m�j drogi Ralphie.
00:15:38:Gdyby� nie by� ze mn�,|nie m�g�bym kontynuowa�...
00:15:41:mojej ciekawej ma�ej gierki|doprowadzenia do tego...
00:15:44:na czym ci zale�y.
00:15:57:Za wcze�nie m�wi�, ale mo�emy mie� jedno|z najwi�kszych strzy�e� w historii.
00:16:01:Dobrze wiedzie�, �e posiad�o��|znowu stan�a na nogi.
00:16:04:Niewiarygodne, �e zaledwie dwa lata temu| na Bo�e Narodzenie, niemal poszli�my z dymem.
00:16:09:Nie osi�gn�liby�my tego|bez ojca Ralpha...
00:16:12:kt�ry da� nam z g�ry pieni�dze na nowe rzeczy.
00:16:19:Dzie� dobry, Meghann.
00:16:22:Szanowna pani.
00:16:24:Dzie� dobry, O'Neill.|W czym mo�emy ci pom�c?
00:16:27:- Przychodz� w sprawie zawod�w.|- My�la�em, �e nie by�e� zainteresowany.
00:16:32:Ch�opaki ca�y czas mi o tym pi�uj�,|wi�c pomy�la�em, �e m�g�bym spr�bowa�.
00:16:37:�wietnie, podaj tylko warunki.
00:16:39:Je�li wygram, co pan na to|�eby zatrudni� mnie jako stajennego?
00:16:42:- Stajennego?|- Tylko na miesi�c, na pr�b�.
00:16:46:Znam si� dobrze na �ywym inwentarzu.
00:16:50:My�la�am, �e nie mieli�my najmowa�|nowych stajennych w tym roku.
00:16:53:Je�li Luke jest tak dobry w siodle|jak przy golarce...
00:16:57:A niech mnie,|m�wicie jakbym ju� przegra� zawody.
00:17:01:A co je�li przegrasz, O'Neill?
00:17:04:Ten sam warunek,|tyle, �e przez miesi�c pracuj� za darmo.
00:17:07:Chcesz pracowa� bez wynagrodzenia|tylko, �eby by� stajennym?
00:17:10:Ale to g�upota. Przecie� zarobisz wi�cej na strzy�eniu.
00:17:13:Taa, ale postrzygacze to niespokojne duchy.
00:17:16:A ja nie zamierzam podr�owa� przez ca�e �ycie.
00:17:19:I podoba mi si� tutaj w Drogidzie.
00:17:25:Dobra, ch�opaki, ostatnie zapisy.|Panowie, s�ucham.
00:17:29:5 funt�w na Cleary'ego.
00:17:36:Uwaga, wszyscy znamy zasady.
00:17:39:M�czy�ni b�d� golili przez dwie godziny...
00:17:42:a poniewa� w zawodach jest m�j brat,|ja wychodz�.
00:17:45:Dlatego chc�, �eby to jeden z was|pilnowa� punktacji...
00:17:48:a wy, ch�opaki z Drogidy,|wybierzcie kogo� do mierzenia czasu.
00:17:51:- Jeste�my gotowi?|- Taaa!
00:18:06:Panie Cleary, poka� mu|co potrafi szef.
00:18:09:Poka�emy mu!
00:18:13:Trzymaj spokojnie, O'Neill.
00:18:17:Dalej!
00:18:48:Jedziemy.
00:19:00:Dalej.
00:19:11:Dobrze panie Cleary, ma pan przewag�.|Wyci�nij go jak cytryn�.
00:19:15:Szybciej! Do zsypu!
00:19:18:Niez�y show, O'Neill!
00:19:39:Robisz dwa razy wi�cej zamach�w|bo nie robisz pe�nych ruch�w.
00:19:45:Pe�ne ruchy, ch�opcze!
00:19:50:Nie zawied� nas.
00:19:52:Dalej, O'Neill.
00:19:56:Dobrze, O'Neill, doganiasz go!
00:20:00:- Dalej!|- Jack, kto prowadzi?
00:20:03:Na razie po�owa, zosta�a godzina.|Ale p�ki co stary Bob przegrywa.
00:20:07:Przegrywa? Chod�, Meggie.
00:20:10:Judy, ty wracasz do domu.
00:20:12:Dasz rad�. D�ugie poci�gni�cia, panie Cleary.
00:20:17:Pe�ne ruchy, ch�opcze!
00:20:19:Luke, skup si�!
00:20:25:Dalej, Bob, poka�my im|jacy s� m�czy�ni w Drogidzie!
00:20:30:- Pokona�abym tego uczniaka.|- To jego praca, prosz� pani.
00:20:34:Trzymaj si�, Bob! Dasz rad�!
00:20:57:Nie zatrzymuj si�!
00:21:26:Dalej, Bob!
00:21:36:Zosta�y dwie minuty!
00:21:41:Jeszcze! Jeszcze!
00:22:28:A nie m�wi�em? Moja szko�a!
00:22:39:A co z brawami|dla znakomitego przeciwnika? Luke O'Neill!
00:22:42:Hip, hip, hurra!
00:22:48:W promieniu 40 mil nie ma �adnego pubu,|ale je�li beczka rumu i druga z piwem...
00:22:52:zdo�aj� to wynagrodzi�, to stoj� na zewn�trz!
00:22:57:Dobra robota, Bob.
00:23:01:To m�j Bob.
00:23:07:Napijesz si� szampana, Bob?
00:23:20:- Gratuluj�, panie Cleary.|- Bob.
00:23:22:Wygra�em o p� owcy.|Mog�o by� odwrotnie.
00:23:26:Masz stajennego,|za darmo do przysz�ego miesi�ca.
00:23:31:A wtedy, je�li si� nadam...
00:26:16:Nie ma tu teraz wiele do ogl�dania|wywie�li�my we�n�.
00:26:20:Zastanawiam si� czemu tak�e nie pojecha�e�.
00:26:23:Chyba nie zarobi�e� tu wiele.
00:26:26:Jestem zadowolony.
00:26:31:W nast�pn� sobot� jest pota�c�wka.
00:26:34:P�jdziesz ze mn�?
00:26:37:Dzi�kuj�, ale nie umiem ta�czy�|wi�c nie mia�oby to sensu.
00:26:40:Tu nie ma nic do umienia.
00:26:43:Nauczy�bym ci� w ci�gu|dw�ch machni�� owczego ogona.
00:26:48:zastanawiam si�, czy tw�j brat|po�yczy�by nam samoch�d.
00:26:51:Powinni�my si� zaprezentowa�, nie s�dzisz?
00:26:54:- Powiedzia�am, �e nie p�jd�.|- Nie. Powiedzia�a�,...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin