Swimming.Pool.Basen.2003.txt

(29 KB) Pobierz
00:01:04:BASEN
00:02:08:Przepraszam...
00:02:09:Czy pani Sara Morton?
00:02:14:Tak, to pani. Rozpozna�am pani�.
00:02:17:Prosz� popatrze�...
00:02:18:czytam pani ostatni� powie��.
00:02:20:Uwielbiam j�.
00:02:21:Jestem fank� przyg�d inspektora Dorwella.
00:02:24:Czyta�am wszystkie pani ksi��ki.
00:02:26:Musia�a mnie pani z kim� pomyli�.
00:02:29:Nie jestem osob� za, kt�r� mnie pani bierze.
00:02:32:Przepraszam.
00:02:52:Dzie� dobry. Czy co� poda�?
00:02:55:Whisky poprosz�.
00:03:09:Chwil�.
00:03:10:Dzie� dobry Saro, jak leci?
00:03:12:Dobrze.
00:03:13:Czy jest John?
00:03:14:Tak, ale jest na spotkaniu.
00:03:16:Z kim?
00:03:17:Z Terry Long.
00:03:18:Z kim?
00:03:31:Wszystko w porz�dku?
00:03:33:Skorzystajcie z okazji, �e ona tu jest.
00:03:36:Zgadzam si� na urlop, ale nie d�ugi.
00:03:38:Sara.
00:03:39:Pozw�l mi przedstawi� sobie...
00:03:41:Saro to Terry Long.
00:03:42:Terry to Sara.
00:03:43:Bardzo si� ciesz�, �e pani� pozna�em.
00:03:46:Moja mama pani� uwielbia.
00:03:48:Przeczyta�a ca�� seri� Dorwella.
00:03:50:Terry, bardzo mi by�o mi�o.
00:03:52:Wkr�tce si� skontaktujemy.
00:03:54:I jeszcze raz ci gratuluje tej nagrody.
00:03:57:Mam nadziej� nie ostatniej.
00:03:59:Mi�o mi by�o pani� pozna�.
00:04:01:Licz� na pani�.
00:04:02:Moja mama z niecierpliwo�ci� czeka na kolejne przygody Dorwella.
00:04:05:A jak� to nagrod� dali temu ma�emu gnojkowi?
00:04:10:To jeszcze nie "Book and Price", ale ca�kiem nie�le jak na pierwsz� nagrod�.
00:04:15:Ten ma�y gnojek, jak go nazywasz, ma talent.
00:04:21:Przypuszczam, ze mu powiedzia�e� twoj� ulubion� dewiz�.
00:04:24:Jak�? O czym m�wisz?
00:04:25:Bardzo dobrze wiesz jak�.
00:04:27:Tyle razy mi j� powtarza�e� przez 20 lat.
00:04:30:"Nagrody s� jak hemoroidy...
00:04:32:Pewnego dnia ka�da dziura w dupie b�dzie j� mia�a"
00:04:35:Ja to powiedzia�em?
00:04:36:S�owo daj�, jeste� zazdrosna.
00:04:38:Trzymaj si� z daleka ode mnie.
00:04:40:To, �e wspieram pocz�tkuj�cych...
00:04:42:wcale nie oznacza, �e ciebie zaniedbuj�.
00:04:46:A poza tym, tobie nigdy nie brakuje inspiracji...
00:04:49:pisz�� Inspektora Dorwella.
00:04:51:Masz tak� �atwo�� w pisaniu,
00:04:53:�e czasami si� zastanawiam, po co Ci jestem potrzebny.
00:05:00:Dobrze Saro.
00:05:02:Jaki masz problem?
00:05:05:Je�li z pieni�dzmi to mo�esz na mnie liczy�.
00:05:08:Niesamowite.
00:05:09:Jedyn� rzecz� o, kt�rej chcia�by� ze mn� porozmawia� s� pieni�dze.
00:05:12:Gdzie� mam pieni�dze.
00:05:13:I sukces.
00:05:16:To czego chc� to...
00:05:19:Historia, kt�ra ci� zainspiruje?
00:05:21:Nie.
00:05:22:Naprawd� nic nie rozumiesz.
00:05:24:To nie ma nic wsp�lnego z inspiracj�.
00:05:28:Mam ju� dosy� zab�jstw, �ledztw...
00:05:31:Wi�c dlaczego nie napiszesz ksi��ki ca�kowicie innej?
00:05:35:Chocia� raz od�� Dorwella na drugi plan.
00:05:38:Nie podoba� ci si� ostatni?
00:05:40:Wiedzia�am.
00:05:41:I nawet nie mia�e� odwagi, �eby mi to powiedzie�.
00:05:44:Mylisz si�.
00:05:45:Jestem zagorza�ym fanem Dorwella i to od pierwszej ksi��ki.
00:05:48:Nic w tym dziwnego.
00:05:49:Wiedz�c ile przy tym zarabiasz...
00:06:01:Znasz "le Nubero"?
00:06:05:Maj� dobre jedzenie.
00:06:06:Dlaczego?
00:06:08:M�j dom.
00:06:12:Nie chcia�aby� sp�dzi� tam troch� czasu?
00:06:15:Odpoczniesz sobie.
00:06:16:Nikogo nie b�dzie.
00:06:17:Jest poza sezonem.
00:06:18:Pogoda jest cudowna i jest tam �adny basen.
00:06:21:Przyjedziesz do mnie jak tam b�d�?
00:06:23:No wiesz... c�rka.
00:06:25:By� mo�e przyjad� na weekend.
00:08:24:To Pan jest Marcel?
00:08:25:Tak.
00:08:26:Dzie� dobry, jestem Sara Morton.
00:08:28:Dzie� dobry.
00:08:29:Mam nadziej�, �e mia�a pani przyjemn� podr�.
00:08:32:Tak, oczywi�cie.
00:08:33:Wezm� pani walizki.
00:08:34:Nie, nie trzeba.
00:08:35:Niech mi Pani da przynajmniej torebk�.
00:08:38:Zaparkowa�em tam na parkingu.
00:09:30:�azienka jest na g�rze.
00:09:32:Kuchnia na lewo.
00:09:34:A mo�e chce Pani sama poogl�da�?
00:09:38:W��czy�em gaz i bojler.
00:09:42:Je�li b�dzie pani czego� potrzebowa�a ma Pani m�j telefon?
00:09:46:Tak, John mi zostawi�.
00:09:48:Aby p�j�� do miasta na zakupy
00:09:50:mo�na i�� t� ma�a dr�k�, kt�r� pani pokaza�em.
00:09:53:Albo w gara�u jest motorower.
00:09:55:Klucze s� na g�rze.
00:09:58:Dzi�kuj� Marcel.
00:09:59:Do zobaczenia.
00:10:02:Mi�ego odpoczynku.
00:13:13:Dzie� dobry.
00:13:14:Dzie� dobry.
00:13:15:Czy co� Pani poda�?
00:13:20:Aperitif?
00:13:22:Nie.
00:13:24:Co� l�ejszego.
00:13:26:Panache? (piwo z sokiem cytrynowym)
00:13:29:Nie.
00:13:30:Poprosz� herbat�.
00:13:32:Dobrze.
00:14:02:W Marsylii, tylko siedem procent linii autobusowych funkcjonuje i 15 procent tramwaj�w.
00:14:09:To ju� drugi dzie� strajk�w w odst�pie pi�tnastu dni.
00:14:24:Halo, tato, to ja.
00:14:26:Wszystko dobrze?
00:14:27:W porz�dku.
00:14:28:Podr�z min�a mi dobrze.
00:14:31:Dom? Jest pi�kny.
00:14:33:Jak� masz pogod�?
00:14:34:Jest cudownie.
00:14:36:A w Londynie, jaka jest pogoda?
00:14:40:A jak si� czujesz?
00:14:42:Spotka�a� kogo�?
00:14:44:Nie, jeszcze nikogo nie widzia�am.
00:14:46:Ale chyba nie zostaniesz sama?
00:14:48:Wychod� troch�, spotykaj si� z lud�mi.
00:14:51:Tato.
00:14:52:Tak?
00:14:53:S�uchaj tato!
00:14:54:Je�li b�dziesz mia� jaki� problem...
00:14:56:Popro� pani� Smith.
00:14:57:Nie wahaj si�.
00:14:58:Dobrze?
00:14:59:Dziekuj�, ale nie potrzebuj� nikogo.
00:15:01:Uwa�aj na siebie.
00:15:02:Ty te�.
00:15:03:Dobrze.
00:15:04:Cze��.
00:17:42:Halo.
00:17:43:Sara.
00:17:44:John, lak leci?
00:17:45:Dobrze, bardzo dobrze.
00:17:49:A wi�c kochanie opowiadaj co s�ycha�.
00:17:51:Marcel przyszed� po Ciebie?
00:17:53:Poczekaj.
00:17:54:Tylko jedno mog� powiedzie�.
00:17:56:Dzi�kuj�.
00:17:57:Jak zwykle mia�e� racj�.
00:17:59:Tw�j dom jest...
00:18:00:prawdziwym rajem.
00:18:01:I ju� zacz�am pracowa�.
00:18:03:Ju�?
00:18:04:Tak.
00:18:05:Pomys� zacz�� mi �wita� jak jeszcze by�am w poci�gu.
00:18:08:Jedna z tych historii co ci� prze�laduj�.
00:18:11:I nie opuszczaj�.
00:18:12:Ach tak?
00:18:13:Jeszcze nie wiem co z tego wyjdzie.
00:18:15:Tym razem przygotowujesz Dorwella?
00:18:17:Jeszcze nie jestem gotowa| aby o tym m�wi�.
00:18:44:Ale b�dzie raczej �mieszna.
00:18:46:W ka�dym razie wol� poczeka� i by� pewna.
00:18:49:Bardzo dobrze.
00:18:50:Cudownie.
00:18:51:Jestem bardzo zadowolony.
00:18:53:Mia�a� czas �eby troche pospacerowa�?
00:18:55:Nie.
00:18:56:Jeszcze nie.
00:18:57:Teraz ciesz� si� domem i spokojem.
00:18:59:A wi�c... kiedy masz zamiar przyjecha�?
00:19:02:Jeszcze nie wiem.
00:19:03:Nie jestem pewny, to zale�y od pracy.
00:19:05:Zobaczymy.
00:19:06:Ach, przepraszam kochanie, ale rozmawiam przez telefon.
00:19:09:Korzystaj z pobytu i zadzwo� do mnie
00:19:11:Kiedy b�dziesz gotowa ju� mi co� powiedzie�
00:19:14:Dobrze?
00:19:15:Dobrze.
00:19:16:Do widzenia.
00:19:17:Do widzenia John.
00:20:01:Przestraszy�a mnie Pani.
00:20:03:Kim jeste�?
00:20:04:Co u mnie robisz?
00:20:05:U pani?
00:20:06:Ale ja jestem u siebie.
00:20:08:To raczej ja powinnam pani� o to zapyta�.
00:20:14:Jest pani angielk�?
00:20:15:Tak, dok�adnie.
00:20:16:Nazywam si� Sara Morton.
00:20:18:Jestem pisark�.
00:20:19:M�j przyjaciel, wydawca, John
00:20:21:Po�yczy� mi sw�j dom.
00:20:22:Wi�c pani jest ostatni� zdobycz� mojego ojca?
00:20:26:Jest pani c�rk� Johna?
00:20:28:No i co?
00:20:29:Nie uprzedzi� pani?
00:20:31:Nie.
00:20:33:Nie powiedzia� mi, �e pani przyje�d�a.
00:20:36:Wcale mnie to nie dziwi.
00:20:38:Jest tu?
00:20:39:Nie, jestem tu sama.
00:20:40:Przyjecha�am �eby pracowa�.
00:20:42:By� mo�e do��czy do nas.
00:20:44:Nie ma go, tym lepiej.
00:20:46:Czy d�ugo pani zostanie?
00:20:48:Nie wiem.
00:20:49:Nie mam teraz du�o pracy.
00:20:52:No i?
00:20:53:Jaki pok�j pani wybra�a?
00:20:55:Ten na pierwszym pi�trze z oknem na basen.
00:20:58:Oczywi�cie.
00:20:59:Najlepszy.
00:21:00:Rozpakuj� si�.
00:21:04:Przepraszam.
00:21:18:Dzie� dobry, prosz� zostawi� wiadomo��, oddzwoni�.
00:21:21:Mog�e� mi powiedzie�, �e twoja c�rka przyje�d�a.
00:21:24:No i jak ja teraz b�d� pracowa�a?
00:21:26:Sara, do widzenia.
00:21:30:Nie mog� si� po��czy� z Londynem.
00:21:32:Jest co� do jedzenia?
00:21:34:Tak.
00:21:35:Niech pani poszuka w kuchni.
00:21:37:Ja si� k�ad�.
00:21:38:Musz� rano wsta�.
00:21:39:Mam du�o pracy.
00:21:40:W porz�dku.
00:21:42:Dobranoc.
00:21:43:Sara, tak?
00:21:44:Tak.
00:21:45:Ja jestem Julie.
00:25:49:Nie jest pani gor�co?
00:25:53:Przepraszam. Obudzi�am pani�.
00:25:56:Troche si� zdrzemn�am.
00:25:58:To normalne.
00:25:59:Za du�o pani pracuje.
00:26:01:Niech sobie pani pop�ywa.
00:26:03:Woda jest ch�odna.
00:26:04:Rozbudzi si� pani.
00:26:05:Bardzo dzi�kuje za rad�, ale nienawidz� basen�w.
00:26:09:Rozumiem.
00:26:11:Te� wol� morze.
00:26:14:Ocean.
00:26:17:Szum fal.
00:26:18:To uczucie niebezpiecze�stwa,|�e si� straci grunt pod nogami.
00:26:22:I przepadnie w otch�ani.
00:26:24:Basen to nic ciekawego.
00:26:26:Nie daje wra�e�.
00:26:27:Ani uczucia niesko�czono�ci.
00:26:30:Jest jak wielka wanna.
00:26:32:Powiedzia�abym raczej, �e to gniazdo bakterii.
00:26:35:Co to?
00:26:36:Ale to tylko troch� ziemi i li�ci.
00:26:41:A co pani pisze?
00:26:43:Powie�� mi�osn�?
00:26:45:Nie.
00:26:46:Pisz� krymina�y.
00:26:49:To w ten spos�b zarabia.
00:26:51:Tak, i w ten spos�b mo�e kupi� pi�kny dom we Francji dla swojej c�rki.
00:27:01:A pani?
00:27:02:Dobrze si� sprzedaj� pani ksi��ki?
00:27:05:Nie narzekam.
00:27:06:A ta tu, o czym opowiada?
00:27:08:O zab�jstwie.
00:27:09:I �ledztwie.
00:27:14:O bogatych angielskich turystach.
00:27:16:Ja�li to pani nie przeszkadza.
00:27:18:Mam jeszcze du�o pracy.
00:27:20:W porz�dku.
00:27:21:Zostawim pani� w spokoju pani Marcpol.
00:27:24:Z reszt�, musz� zadzwoni�.
00:27:57:Nie, nie wiem.
00:28:02:Idzie pani na zakupy?
00:28:04:Nie, zjem na mie�cie.
00:28:05:W miasteczku.
00:28:06:Dobry pomys�.
00:28:08:Ro...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin