Koniec drugiej części.doc

(41 KB) Pobierz

                                                            EPILOG

Miesiąc trawnik upiększył wszystko wokół jaskrawą zielenią, a mój widok z okna wysokimi i rozłożystymi krzaczorami. Siedziałam za stołem i w zamyśleniu gryzłam rączkę, starając się nie patrzeć na pusty pokój, który przerażał swoja czystością i górami worków, zwalonych przy drzwiach. Praktyka się skończyła. Musimy wracać z powrotem do Czystiakowa.

 Złotko do pokoju wszedł Otto i zastygł na progu. Dlaczego masz dwa razy więcej rzeczy niż wtedy gdy przyjechaliśmy?

 Rozmnożyły się wyjaśniłam.

 Jak?

 A jak się rozmnaża? Skąd możesz wiedzieć co rzeczy wyrabiają po nocach w szafie kiedy się nudzą?

Otto z trudem przeszedł przez walizki, torby i worki i potarł mi czoło.

 Co ty?  zdziwiłam się.

 Sprawdzałem czy może nie bredzisz.

 Nie, jest wszystko w porządku, po prostu nie wiem jak inaczej wyjaśnić ilość tego wszystkiego. Prawie nic nie kupowałam i dlatego rozmnożenie to jedyne co mi przychodzi do głowy.

 Aha powiedział półkrasnolud, padając na łóżko. Co zamierzasz robić po powrocie?

 To samo co tydostać dyplom i pracować rzekłam.

 Nie, nie o to mi chodziło.

Otto po raz pierwszy naruszył niepisaną umowę milczenia, zakazującej rozmów o moim życiu. Z westchnieniem potarłam nadgarstki, na których widniały siniaki, zostawione przez ręce orka.

Po tym jak Irga odszedł (nie chciałam myśleć, że z mojego życia, dlatego mówiłam sobie, że po prostu „odszedł”), baron wniósł mnie na rękach do domu, a po jakimś czasie pojawił się Żiwko. Nie zwracając uwagi na chłopaków, którzy przybrali bojowe pozy, powiedział:

 Lubię dziewczyny, które nie wpadają w histerię.

 Jak i dlaczego to zrobiłeś? zapytałam tylko.

 Musiałem tylko pojawić się na twoim podwórku ciut wcześniej niż Irga wyjawił zadowolony Żiwko.

 Nie chciałeś się ze mną ożenić, prawda?

 Dlaczego nie chciałem? Teraz też chcę. Moje oświadczyny pozostają w sile. Po prostu miałem okazję wkurzyć tego nekromantę i nie przepuściłem jej.

Powoli wstałam z ławki:

Zniszczyłeś moje życie.

 Coś ty, maleńka roześmiał się ork. Zniszczyć sobie życie może tylko jego właściciel.

 Zniszczyłeś moje życie! krzyknęłam, rzucając się na niego.

Żiwko chwycił mnie za nadgarstki swoimi rękoma dosłownie jak stalowymi obręczami.

 Puść ją warknął z tyłu baron.

 Nie wtykaj nosa do cudzych spraw powiedział do niego ork i zapytał mnie:

 O co mnie obwiniasz?

 O to, że przez twój pocałunek Irga mnie rzucił.

 Przez mój pocałunek? roześmiał się Żiwko. Czy naprawdę twój nekromanta jest taki głupi, że gotów jest rzucić swoją narzeczoną przez jeden pocałunek?

 Nie śmiej wymawiać jego imienia!

 To dobry argument uśmiechnął się ork.

 I tak jesteś winny! nie dawałam za wygraną.

 O nie, maleńka! Gdybyś nie chciała, to bym cię nigdy nie pocałował!

W poszukiwaniu pomocy zwróciłam się do Otta, ale ten nawet nie patrzył na mnie. Baron także milczał. Naprawdę wszyscy mężczyźni tak myślą? Przecież musiałam oddać dług, nie?

 Wszystko jedno dobitnie, lecz ciszej, stwierdziłam. Wszystko jedno. Znikaj z mojego życia.

 Jeśli znudzi ci się samotność powiedział Żiwko, puszczając moje ręce i podnosząc lekko palcami mój podbródek, żebym popatrzyła mu w oczy. Pamiętaj o mnie.

 A idź ty do Sukina wycedziałam.

 My ze Stepów roześmiał się. Lubimy narowiste. Inne po prostu nie przeżywają.

Mrugnął do chłopaków i wyszedł, idealnie zamykając za sobą drzwi.

 Pobić go? zapytał Ron.

 Po co? zdziwiłam się. Zemścić się na tym poganinie mogę sama. Tym bardziej, że miał w czymś rację.

 Złotko kaszlnał Otto. Choć się nie wmieszałem to wiedz, że jestem po twojej stronie.

 Dziękuję powiedziałam w zamyśleniu. A teraz wybaczcie. Muszę pomyśleć.

Pocierając bolące ręce, ostrożnie poszłam do swego pokoju, jakbym bała się niechcący rozwiać myśli.

Milczałam i myślałam tydzień, kreśląc schematy, oznaczające etapy mojego życia, pisząc na karteczkach plusy i minusy oraz jedząc w ogromnych ilościach jabłkaWarsonia powiedział, że mają w sobie dużo witamin i pomagają myśleć. Od czasu do czasu w moim oknie pojawiał się smutny Ron...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin