Sensacje XX wieku - Rewir - Bogusław Wołoszański.txt

(923 KB) Pobierz
         Bogus�aw Wo�osza�ski
         Sensacje XX wieku - Rewir
         Druga Wojna �wiatowa
         Rok wydania 1994
         
�mier� Marsza�ka
         
Czas Kl�ski, Czas Chwa�y
         
         
         Nadchodzi� �wit. Dow�dca Frontu Zachodniego, Michai� Tuchaczewski, wyszed� z pokoju drewnianego domku, kt�ry od dw�ch dni s�u�y� mu za kwater�. Nie spa� tej nocy. Oczywi�cie nadchodz�cy dzie� nie m�g� przynie�� rozstrzygni�cia. Bitwa mia�a trwa� d�ugo, ale podniecenie, kt�re odczuwa� przed rozpocz�ciem ofensywy, i zm�czenie odp�dzi�y sen. Przeszed� przez w�sk� sie�, gdzie na komodzie skuli� si� �o�nierz.
         - Nie �pij, bo ci� zar�n� jak prosi� - Tuchaczewski tr�ci� go �okciem.
         �o�nierz zeskoczy� z komody. Zacz�� wtyka� bluz� munduru za pasek spodni, a drug� r�k� gor�czkowo usi�owa� wymaca� karabin, kt�ry zsun�� si� na pod�og�.
         - Tak jest, towarzyszu dow�dco. Zm�czony... Ja tylko na chwil� g�ow� o �cian� opar�... - mamrota�.
         - Nastaw samowar. Wygas� ju� ca�kiem. - Tuchaczewski zdj�� z wieszaka sk�rzan� kurtk�, narzuci� na ramiona i otworzy� drzwi wej�ciowe. �o�nierze stoj�cy na warcie wypr�yli si�. �Dobrze, �e przynajmniej ci nie �pi�� - pomy�la�. Mia� pod komend� prawie p� miliona ludzi, ale wiedzia�, �e ich warto�� bojowa nie jest du�a. Zbieranina tych, kt�rzy uwierzyli w rewolucj�, i jeszcze wi�cej takich, co uwa�ali, �e b�d� �upi� polskie dwory i gwa�ci� polskie dziedziczki. Nie mieli do�wiadczenia ani umiej�tno�ci �o�nierskich, a dyscyplin� trzeba by�o krwawo egzekwowa�.
         Wyszed� na w�sk�, piaszczyst� uliczk�. Sierpniowy �wit by� zimny i wilgotny. Tuchaczewski zapi�� guziki sk�rzanej kurtki. Postanowi� pospacerowa� przez kilka minut.
         Polacy cofali si�. Uwa�a�, �e ani na moment nie mo�na da� im odetchn��, gdy� w�wczas mogliby zorganizowa� rezerwy, podci�gn�� zaopatrzenie, wzmocni� obron� i przej�� do kontrofensywy. Tuchaczewski by� g��boko przekonany, �e ca�a Europa Zachodnia �le do Polski bro�, amunicj�, ochotnik�w i prowiant. Dlatego si�y wojsk polskich szybko si� odradza�y i ka�da przerwa w ofensywie, zel�enie nacisku mo�e kosztowa� Rosj� przegran�.
         Armie Tuchaczewskiego te� rozbudowywa�y si�. W czerwcu Front Zachodni otrzyma� pi��dziesi�t osiem tysi�cy ludzi uzupe�nienia i tym samym liczebno�� jego wojsk wzros�a do czterystu czterdziestu siedmiu tysi�cy �o�nierzy. Na pocz�tku lipca Tuchaczewski m�g� wystawi� w pierwszej linii dziewi��dziesi�t jeden tysi�cy �o�nierzy i dzi�ki temu na kierunku g��wnego uderzenia jego wojska mia�y dwukrotn� przewag� liczebn� nad wojskami polskimi. Ci�gle jednak by�o to za ma�o, dlatego te� zdecydowa� rzuci� do boju wszystkie odwody, a s�u�by ty�owe ograniczy� do minimum. W ten spos�b zyska� dodatkowo ponad pi�� tysi�cy �o�nierzy.
         O �wicie 4 lipca 1920 r. wojska Frontu Zachodniego rozpocz�y ofensyw�. W ci�gu siedmiu dni Armia Czerwona prze�ama�a polski front, przekroczy�a Berezyn�, zaj�a Ihumie�, Mi�sk i Bia�ystok. Polacy ponie�li du�e straty i mimo za�artej obrony nie zdo�ali zatrzyma� armii Tuchaczewskiego. Uchodzili z pola, ale w spos�b zorganizowany; bez panicznej ucieczki wojska, kt�re straci�o wszystko i rozbite na niewielkie grupy ratowa�o si� przed �mierci� lub niewol�. Odchodz�c, wysadzali mosty i minowali drogi. W potyczkach os�onowych oddawali niewielu je�c�w i zostawiali niewiele sprz�tu. Zachowywali si�y do ostatecznej rozprawy. Pod Warszaw� mogli odbudowa� swoje wojska, kt�rych pot�g� pokazali w kwietniu i maju 1920 r. Tuchaczewski liczy� jednak, �e szybki marsz jego oddzia��w uniemo�liwi Polakom zorganizowanie obrony i zmobilizowanie rezerw. Przed nim by�a Warszawa i ostateczne zwyci�stwo. Wyda� odezw� do �o�nierzy:
         
         Czerwonoarmi�ci! (...) Wielki pojedynek rozstrzygnie losy wojny i narodu rosyjskiego oraz ludno�ci polskiej. Wojska spod znaku Czerwonego Sztandaru i wojska �upie�czego bia�ego or�a oczekuje �miertelny pojedynek. (...) Na Zachodzie rozstrzygaj� si� losy �wiatowej rewolucji. Ponad trupem bia�ej Polski wiedzie droga do og�lno�wiatowej po�ogi. Poniesiemy na bagnetach szcz�cie i pok�j pracuj�cej ludzko�ci.
         
         Tuchaczewski planowa� wielkie uderzenie na Warszaw� od p�nocy i tam zdecydowa� si� skoncentrowa� cztery armie, kt�re mog�yby prze�ama� siln� obron�, jakiej spodziewa� si� w rejonie stolicy. Prawe skrzyd�o jego wojsk by�o pot�ne, ale na pozosta�ych odcinkach wielkiego frontu sytuacja kszta�towa�a si� niekorzystnie dla Rosjan. Na centralnym kierunku, na obszarze rozci�gni�tym na sto sze��dziesi�t kilometr�w dzia�a�a s�aba grupa mozyrska, licz�ca zaledwie pi�� tysi�cy �o�nierzy. Lewe skrzyd�o pozosta�o ca�kowicie ods�oni�te. Polskie uderzenie w to miejsce grozi�o odci�ciem armii id�cych na Warszaw�, okr��eniem ich i zniszczeniem. Tuchaczewski musia� wi�c uzyska� dodatkowe si�y. M�g� je przej�� z Frontu Po�udniowo-Zachodniego, kt�rego armie podesz�y pod Lw�w. Naczelny dow�dca Armii Czerwonej, Siergiej Kamieniew obieca�, podczas narady 22 lipca, �e wyda rozkaz przesuni�cia 1. Armii Konnej i 14. armii z Frontu Po�udniowo-Zachodniego na lewe skrzyd�o Frontu Zachodniego. Jednak�e dow�dca Frontu Po�udniowo-Zachodniego Aleksander Jegorow i cz�onek Rady Rewolucyjnej J�zef Stalin nie mieli zamiaru oddawa� najsilniejszych jednostek do dyspozycji innego dow�dztwa i umo�liwi� mu tym samym odniesienie �wietnego zwyci�stwa. Sami chcieli przej�� do historii jako pogromcy Polski. Stalin pisa� do naczelnego dow�dcy Armii Czerwonej:
         Na ca�ej linii Frontu Po�udniowo-Zachodniego Polacy stawiaj� bardzo silny op�r, przy czym szczeg�ln� zaci�to�� przejawiaj� na kierunku lwowskim. Sytuacja z Rumuni� jest niejasna i napi�ta. W tych warunkach uwa�am za konieczne przenie�� punkt ci�ko�ci g��wnego uderzenia armii i Frontu Po�udniowo-Zachodniego w granice Galicji. Siergiej Kamieniew zatwierdzi� t� propozycj�, chocia� oznacza�a ona rozproszenie si�. Od tej chwili Stalin zacz�� lekcewa�y� polecenia przekazania cz�ci wojsk Frontu Po�udniowo-Zachodniego do Frontu Zachodniego.
         Rozkaz w tej sprawie - jaki nadszed� 3 sierpnia - po prostu wyrzuci� do kosza. Dyrektywa z 6 sierpnia m�wi�ca o przekazaniu 1. Armii Konnej, 12. armii i dodatkowo 14. armii, r�wnie� nie zosta�a wykonana. 11 sierpnia Kamieniew ponownie wyda� rozkaz przekazania Tuchaczewskiemu 1. Armii Konnej i 12. armii. Pisa� w telegramie do Stalina i Jegorowa:
         W celu udzielenia pomocy Tuchaczewskiemu skierowa� jak najwi�cej si� do uderzenia mniej wi�cej w kierunku na Lublin, Pu�awy, aby wszelkimi sposobami wesprze� lewe skrzyd�o Tuchaczewskiego. (...) Jest rzecz� istotn� i konieczn�, by jak najpr�dzej przekaza� dow�dcy frontu [tj. Tuchaczewskiemu - B W] najpierw 12. armi�, a potem bezpo�rednio podporz�dkowa� mu r�wnie� Armii Konn�, przy czym Tuchaczewski wyznacza termin przekazania 12. armii na 13 sierpnia, a Armii Konnej - na 15 bm.
         - Michaile Niko�ajewiczu, telegram z dow�dztwa. - Tuchaczewski odwr�ci� si�. Sta� za nim cz�onek Rewolucyjnej Rady Wojennej, J�zef Unszlicht. - Ju� rozszyfrowane!
         - Co pisz�?
         - Towarzysz naczelny dow�dca potwierdza wys�anie do dow�dztwa i Rady Rewolucyjnej Frontu Po�udniowo-Zachodniego rozkazu przekazania nam 12. armii, ale nie precyzuje terminu. Powo�uje si� jedynie na wasz� ocen�, i� 12. armia powinna najp�niej jutro do��czy� do nas, a Konarmia - do 15 sierpnia...
         - Czy od Jegorowa nadesz�a jaka� wiadomo��?
         - Nie. Nie s�dz�, aby�my, w ci�gu najbli�szych dni us�yszeli cokolwiek od Jegorowa i Stalina...
         - Uwa�asz, �e b�d� sabotowa� rozkazy dow�dztwa?
         - Robi� to ju� od pewnego czasu. - Unszlicht rozpi�� p�aszcz i z kieszeni munduru wyj�� paczk� papieros�w. - Francuskie, zdobyczne. - Wyci�gn�� papierosy w stron� Tuchaczewskiego. Ten pokr�ci� przecz�co g�ow�.
         - Wojska Frontu Po�udniowo-Zachodniego s� pod Lwowem i maj� szans� zdobycia tego miasta - m�wi� dalej Unszlicht. - Stalin pragnie tego bardziej ni� Jegorow. W karierze polityka atut w postaci zdobycia miasta ma du�e znaczenie. Dlatego nie odda nam ani jednego pu�ku, gdy� jest przekonany, �e gdy zdob�dzie Lw�w, to w�wczas nikt nie b�dzie pami�ta� o jego niesubordynacji...
         - Je�eli tak jest, jak m�wisz, to Stalina nale�a�oby odda� pod s�d wojenny i rozstrzela�!
         - Mo�e si� t�umaczy�, �e Konarmia i 12. armia s� uwik�ane w zaci�te walki i nie spos�b w podanym przez nas terminie ich wycofa�. By� mo�e partia zechce postawi� przed s�dem Stalina i Jegorowa, ale przedtem my musimy zdoby� Warszaw�. Bez ich pomocy - spokojnie stwierdzi� Unszlicht.
         Odczeka� chwil�, ale nie s�ysz�c odpowiedzi powt�rzy�:
         - Tak, musimy zdoby� Warszaw� bez Konarmii i 12. armii. W ka�dym razie nie mo�emy liczy� na wsparcie jednostek w ci�gu najbli�szych dni...
         Tuchaczewski milcza�. Mia� do�� dyskusji na temat niewystarczaj�cych si� w centrum i na lewym skrzydle wojsk id�cych na Warszaw�.
         - Nasze plany zatwierdzi�a partia i naczelne dow�dztwo. Ofensywa rozpocznie si� zgodnie z planem - powiedzia� w ko�cu. - Za daleko zaszli�my, aby teraz da� Polakom czas na zorganizowanie obrony i kontrofensywy. Jedyne, co mo�emy zrobi�, to uderza�, nawet bez Konarmii!
         Odwr�ci� si� i ruszy� szybkim krokiem w stron� kwatery. Unszlicht zgasi� papierosa i pod��y� za nim.
         13 sierpnia o �wicie armie Frontu Zachodniego ruszy�y ku Wi�le.
         Dysproporcja w roz�o�eniu si� i s�abo�� lewego skrzyd�a wojsk bolszewickich nie mog�y uj�� uwagi polskiego dow�dztwa. Desperacka obrona wojsk polskich pod Raszynem, Zielonk� i Ossowem powstrzymywa�a post�py Armii Czerwonej i umo�liwi�a manewr zaczepny. 16 sierpnia znad Wieprza uderzy�a 2. armia genera�a Edwarda Rydza-�mig�ego. Jej oddzia�y wdar�y si� od po�udnia w najs�absz� cz�� sowieckiego frontu i zacz�y szybko posuwa� si� na p�noc. 17 sierpnia w Mi�sku Mazowieckim wojska 2. armii po��czy�y si� z 5. armi� genera�a W�adys�awa...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin