monarchista-10.pdf

(738 KB) Pobierz
MONARCHISTA
PISMO PRZE Ł OMOWE
NR 10 A.D. 2011
Polski plakat wyborczy z okresu II Rzeczpospolitej
702799708.001.png
SPIS TREŚCI:
Krzysztof Binkiewicz Teoria ewolucji a Kontrrewolucja ................III
Krzysztof Sobczuk Tumult warszawski A.D. 2010 ..........................IV
Dariusz Ratajczak Konflikt w Irlandii Północnej .............................VI
Piotr Marek Fall Gelb. Kampania francuska 1940 ..........................IX
Adam Wielomski Poujadyzm ........................................................XVII
REdAKCJA:
Krzysztof Binkiewicz
śulieta Jasińska
Karol Jasiński
Piotr Marek
Krzysztof Sobczuk
KONTAKT:
kzmlublin@gmail.com
www.facebook.com/monarchista
II
Teoria ewolucji a Kontrrewolucja
Teoria ewolucji okazała się błędna. Z wielu stron padają twarde, naukowe
dowody na jej nieprawdziwość. Mimo to, nadal jest ona szeroko propagowana i z
uporem podtrzymywana. MoŜna odnieść wraŜenie, Ŝe rozpaczliwie poszukuje się
uzasadnień do z góry załoŜonej tezy. Co więcej, głosy podwaŜające teorię ewolucji są
wyśmiewane w mediach i traktowane jako występowanie „ciemnoty” przeciw nauce.
Poddawanie w wątpliwość tej teorii często wywołuje uśmiech politowania i nie jest
nawet powaŜnie rozwaŜane wobec rzekomo „oczywistych, naukowych dowodów” na
zachodzącą ewolucję.
Dlaczego Rewolucji miałoby tak zaleŜeć na podtrzymywaniu i wzmacnianiu
powszechnego przekonania o słuszność teorii ewolucji? PoniewaŜ za pomocą tej
teorii moŜna w wiadomy sposób próbować odpowiedzieć na wiele – nękających ludzi
od wieków – pytań. Filozofowie – i nie tylko oni – pytali siebie i innych: Skąd
pochodzę? Kim jestem? Dokąd zmierzam? Zastanawiano się zawsze, jak powstał
świat, skąd wziął się człowiek. Świat zadziwiał ludzi, zachwycał, fascynował.
Zadziwiał jako coś tajemniczego, ale jego poznawanie i zdumiewające odkrycia
naukowe potrafiły fascynować jeszcze bardziej. Zastanawianie się nad światem i nad
Ŝyciem prowadziło do rozwaŜań nad sensem Ŝycia, nad moralnością, nad Bogiem.
Teoria ewolucji podpowiada „wygodne” rozwiązanie: świat powstał z przypadku.
Człowiek pochodzi od małpy, małpa od innego zwierzęcia, a ostatecznie wszystko
bezwolnie ewoluowało w wyniku przypadkowych reakcji. Nareszcie niepotrzebny
staje się Stwórca. O wszystkim zadecydował przypadek, nie ma wyŜszej Przyczyny,
a więc nie ma teŜ określonego „z góry” Celu. Teoria ewolucji wydaje się być
najprostszym i najskuteczniejszym środkiem na szerzenie ateizmu.
W czasach oświecenia bardzo popularny był deizm. Mógł on słuŜyć jako wygodna
„ucieczka” od wielu kłopotliwych pytań, ale zawsze pozostawały wątpliwości: skoro
jednak Bóg istnieje, to skąd pewność, Ŝe nie ingeruje, Ŝe nie stawia jakichś
wymagań? Skoro Bóg istnieje, to czy istnieje Ŝycie po śmierci? Itd. Teoria ewolucji
jest skuteczniejsza – nie jest potrzebny Ŝaden Stwórca. Cały ten niezwykły świat i
wszelkie istoty powstały w wyniku „bezmyślnych” procesów biologicznych. Czy
teoria ewolucji moŜe nie stać w sprzeczności z religią katolicką? Nawet jeśli jest to
moŜliwe (to odrębny temat), nie zmienia to faktu, Ŝe dla przeciętnego człowieka
sprzeczność wydaje się oczywista. Skoro człowiek pochodzi od małpy, nieprawdą
jest stworzenie człowieka. A to pierwsze jest „naukowo udowodnione”. Hasła walki z
Kościołem, szkodliwe prądy myślowe, lansowane przez Rewolucję, mogą być
potencjalnie łatwiej odpierane, poniewaŜ są często traktowane przez ludzi jako
III
zwykłe „poglądy”, z którymi moŜna się zgadzać lub nie. A jak dyskutować z
„twardą, naukową wiedzą”?
Jakie byłyby skutki powszechnej wiedzy o fałszywości teorii ewolucji i braku wiary
w to, Ŝe wyŜej rozwinięte istoty powstały od niŜej rozwiniętych? Zaczęto by na
masową skalę zadawać sobie pytanie: skoro nie ewolucja, to skąd się wzięliśmy? Z
jeszcze większą siłą mogłyby powrócić wymieniane wcześniej „egzystencjalne”
pytania. Zintensyfikowałoby się myślenie o sensie istnienia i o rzeczach
ostatecznych, być moŜe teŜ kwestionowanie budowanego obecnie (nie)porządku.
Dlatego właśnie krytyka teorii ewolucji jest tak silnie blokowana.
To właśnie Rewolucja lubi powoływać się przy wielu okazjach na rzekomo
obiektywne „opinie specjalistów” czy „wiarygodne wyniki badań naukowych”
(szczególnie w dziedzinie nauk przyrodniczych) i przeciwstawiać je rzekomym
„zabobonom” i „zacofaniu” katolików, konserwatystów. Dlatego propagowanie
naukowych dowodów na fałszywość teorii ewolucji to podwójny cios dla Rewolucji.
Jak mamy zostać oskarŜeni o „zacofanie”, skoro powołujemy się na fizykę, biologię,
chemię, matematykę? Wydaje się, Ŝe ten potencjał nie jest naleŜycie
wykorzystywany. Tymczasem osiągnięcia naukowców w obaleniu teorii ewolucji
mogą stworzyć znaczny wyłom w budowanym przez Rewolucję gmachu. I to wyłom
niemal u samych podstaw, bo ta teoria nie jest bieŜącą, drugorzędną kwestią, którą
akurat podjęła ostatnio lewica. Ewolucja zdaje się naleŜeć do rdzenia propagowanej
obecnie wizji świata, nawet jeśli nikt tego explicite nie przyznaje.
Czy oznacza to, Ŝe powinniśmy porzucić tematy filozoficzne, teologiczne, etyczne,
polityczne czy społeczne na rzecz fizyki czy biologii? Oczywiście nie. Zajęcie się
tematem teorii ewolucji nie powinno zastąpić, tylko dołączyć do pozostałych
podejmowanych tematów. Wykazywanie fałszywości tej teorii to nie tylko zwykła
walka o naukową prawdę, ale teŜ środek do walki z Rewolucją – a roztropność kaŜe
nam korzystać z wszelkich godziwych i pomocnych środków do walki ze złem.
Krzysztof Binkiewicz
________________________________________________________________________________
Tumult warszawski A.D 2010
Wypadek z kwietnia 2010 roku był niewątpliwie jednym z najbardziej
zaskakujących w XX wiecznej historii Polski. Nigdy w jednym zdarzeniu nie zginęło
tylu waŜnych dla instytucji państwowych osób. Spowodowało to poruszenie w całym
kraju – liczne były spontaniczne zgromadzenia manifestujące poparcie dla zmarłego
IV
prezydenta lub miejsca modlitwy. Najbardziej znanym z nich był krzyŜ umieszczony
przez harcerzy na Krakowskim Przedmieściu. Na serię zdarzeń, które wydarzyły się
pod Pałacem Namiestnikowskim od tamtej chwili warto spojrzeć nieco pod innym
kątem i poczuć w sobie duszę historykaanalityka. Ta intelektualna zabawa pozwala
podejść do tych wydarzeń nie na tle wyborów do parlamentu, ale historii i Ŝycia jako
takiego. Nie ma sensu zagłębiać się w publicystyczną bieŜączkę, która nie dość, Ŝe
rzadko prawdziwa to na dodatek szybko się dezaktualizuje. Jak za przykładowo 200
lat historyk badający ten okres mógłby nazwać to co się stało? Biorąc pod uwagę
strony uczestniczące i charakter wypadków moŜna by to było nazwać Tumultem
Warszawskim.
Tumult z historii najczęściej kojarzy się z ulicznymi wystąpieniami na tle
religijnym, w którym dochodziło do walk ulicznych plebsu w połączeniu z licznymi
profanacjami przedmiotów kultu religijnego. Dla przeciętnego Polaka, który średnio
orientuje się w temacie wydaje się oczywiste, Ŝe owe warunki zostały spełnione.
Publiczne profanacje, bijatyki i pyskówki słowne stały się nieodłącznym elementem
krajobrazu Krakowskiego Przedmieścia. NaleŜy dodać, Ŝe przecieŜ w całym zajściu
nie chodziło przecieŜ od samego początku o obronę religii, chociaŜ tumult
warszawski był niewątpliwie objawem wojny wydanej przez lewicę Kościołowi.
Tumult jak to tumult nie był serią zaplanowanych działań obydwu uczestniczących
stron, lecz chęcią ciągłej odpowiedzi na ataki drugiej strony. Nie było waŜne kto
zaczął i dlaczego wszystko działo się zbyt szybko. Główną podstawą tych
zamieszek były antagonizmy dwóch grup społecznych, które uwaŜały się za
reprezentatywne dla pewnych racji. Co odróŜnia jednak tumult warszawski od tego
co choćby działo się kilkaset lat wcześniej na Ziemiach Polskich? OtóŜ tumulty w
czasach monarchii jako objawy całkowitej samowoli plebsu najczęściej kończyły się
interwencją lokalnych, a nawet centralnych władz. Było to zarówno wkroczenie do
akcji milicji, wojska jak i wyroki śmierci na organizatorach protestów. W
demoliberalnej Polsce XXI wieku sytuacja tumultu była podsycana przez główne
stronnictwa polityczne w tym przez władze. Ludzka tragedia stała się podstawą do
rozpoczęcia trumiennej wojny. Nagły i mocno dyskusyjny pochówek wzbudził
antagonizmy wśród Polaków uznających Wawel za narodowe dobro niezaleŜnie od
tego czy są katolikami czy nie. Dodatkowym zapalnikiem był sam krzyŜ na
Krakowskim Przedmieściu, który został uŜyty do stworzenia wyimaginowanej
twierdzy pośrodku jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta. Nawet z perspektywy
historykaanalityka cięŜko jest jednak uznać, Ŝe krzyŜ był rzeczywiście tym czego
broniła strona zwolenników tragicznie zmarłego prezydenta. Symbolika KrzyŜa jako
tego, który jest symbolem „oswajającym” miejsce dla chrześcijan (miejsca w którym
zwycięŜył Bóg) została wykorzystana instrumentalnie. Trudno o taki stan rzeczy
obwiniać harcerstwo. Natomiast faktem jest, Ŝe za podburzanie plebsu oprócz
polityków odpowiedzialne są wszelkie inne opiniotwórcze ośrodki – media, osoby
pełniące waŜne funkcje publiczne i publicyści. Banalizacja chrześcijańskiej
symboliki stała się faktem. Polski Kościół wypowiadał się w całej sprawie
niejednoznacznie i nie stanowczo. Co natomiast do drugiej strony upadła ona jeszcze
niŜej. Nie chodziło jej przecieŜ o równe traktowanie wyznań czy o sprawiedliwość.
Były to antyreligijne, pełne nienawiści wystąpienia, kosmate zarówno w treści jak i w
V
Zgłoś jeśli naruszono regulamin