Dowcipy cz.5
· Idzie baca ścieżką, a z przeciwka nadbiega prawie naga dziewczyna.— Baco, baco zgwałcili mnie!— A nie wołałaś pomocy?— Wołałam, wołałam i nic.— A ku tamtej dolinie wołałaś?— Wołałam i też nic.— A ku tamtym wierhom wołałaś?— Też, ni żywej duszy na ratunek.— Eee... to i ja cię przelecę!
· Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazje. Zatrzymuje się jakieś auto, góral wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:— Łonanizuj sie pan!Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skończył usłyszał znów tą samą komęndę:— Łonanizuj sie pan!Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:— Łonanizuj sie pan!Gdy skończył baca znów to samo:— Łonanizuj sie pan!Próbował tedy biedny kierowca po raz kolejny ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie:— Łonanizuj sie pan!— Łonanizuj sie pan!— Łonanizuj sie pan!I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już naprawdę rady, zakrzyknął w stronę rowu:— Wsiadaj Maryna, pan cię do Zakopanego zawiezie!
· Przychodzi baca do kolegi chirurga i mówi:— Wiesz Kazik pomóż, mam brzydką żonę! Weź ty jej zrób jakąś operację!— Ja nie dam rady, ale pogadam z doktorami w Krakowie może się da, ale to będzie kosztować z jakieś dziesięć tysięcy.Spotykają się po dwóch tygodniach. Mówi lekarz Kazik:— Tak jak mówiłem, da się załatwić, ino dziesięć patyków przynieś.— A wiesz Kazik, już nie trzeba, gajowy zgodził się za pięć stówek odstrzelić.
· Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i zamknął ich w lochu. Dał im po dwie ołowiane kuleczki i tak rzekł:— Kto zrobi tymi kuleczkami coś, co mnie zadziwi, ten będzie wolny!Po tygodniu przychodzi i mówi do Polaka.— Co dla mnie przygotowałeś?Na to Polak zaczął tak żonglować tymi kuleczkami, że nie było ich widać. Diabeł był pod wrażeniem i wypuścił Polaka.Podchodzi do Niemca i mówi.— Co dla mnie przygotowałeś?Na to Niemiec zaczął tak mocno stykać i pocierać o siebie piłeczki, że w końcu zrobiły się one czerwone. Diabeł był znowu pod wrażeniem i wypuścił Niemca.Podchodzi w końcu do Ruska i mówi:— A ty co dla mnie przygotowałeś?— Nic — Pada zdecydowana odpowiedź.— A gdzie masz kuleczki? — pyta diabeł— Jedną zgubiłem, a drugą popsułem.
· Pierwsza randka. Chłopak starannie obmacuje dziewczynie plecy.— Czego ty szukasz?— Piersi.— To z przodu!— Z przodu już szukałem.
· — Czy odmówiłabyś, gdybym chciał się z tobą przespać?— Do tej pory nigdy tego nie robiłam...
· — Zdejmij ten pierścionek, bo mnie uwiera.— To jest zegarek...
· Stoi goła panienka na poboczu i łapie samochody na "kciuk" Długo nikt nie chce się zatrzymać wreszcie nadjeżdża facet na rowerze.— Podwiezie mnie pan do miasta — pyta ona.— Niech pani siada na ramie.Jadą kilka minut a facet nic. Panienka chrząka i mówi:— Czy pan nie zauważył, że ja jestem goła?— A pani nie zauważyła, że ten rower nie ma ramy?
· Przychodzi młoda dziewczyna do spowiedzi i mówi, że spała z chłopakami.— Jak wielu partnerów miałaś? — pyta się ksiądz.— Ponad stu...— Oj, to piekło, moja córko! Piekło!— Eee, nie piekło, tylko swędziało.
· — Wiesz Ada — mówi przez telefon Monika do koleżanki — ja i Jacek kochamy się...— To nie mogłaś zadzwonić jak już skończycie...
· Na Plantach w Krakowie stoją dwie prostytutki, czekając na klientów. Nagle przechodzi obok studentka po wykładach. Wyciągnęła papierosa:— Koleżanki, czy macie ognia?Dziewczyny w milczeniu przypaliły jej papierosa. Gdy już się oddaliła nieco, jedna z nich mówi:— Patrzcie ją, raz d... dała i już koleżanka.
· Rozmawiają dwie przyjaciółki:— Wiesz, wczoraj w nocy zbudził mnie hałas. Zapaliłam światło, i zobaczyłam bardzo przystojnego włamywacza.— I co zrobiłaś?— Dałam mu dwie godziny na opuszczenie mieszkania...
· Autostopowiczka stoi i zatrzymuje samochody. Zatrzymał się i zabrał ją pewien kierowca. Nie ujechali daleko, gdy kierowca skręcił na pobocze, zatrzymał samochód, podniósł maskę i zaczął przy czymś grzebać w silniku. Po piętnastu minutach wraca, wsiada do samochodu patrzy i oczom nie wierzy: kobieta siedzi zupełnie naga.— Czy pani oszalała?— Zaraz oszalała. Ja was dobrze znam, kierowców. Stajecie, udajecie, że się coś zepsuło w silniku, ubrudzicie łapy po łokcie, a potem tymi brudnymi łapami majtki ściągacie...
· Rozmawiają dwie koleżanki:— Wiesz, Malinowski to bezczelny facet.— Dlaczego?— Powiedział mi, że jego żona wyjechała na wczasy i zaprosił mnie na oglądanie znaczków.— Poszłaś?— Poszłam.— I co on zrobił?— Rzeczywiście przyniósł klasery.
· Chodnikiem biegnie przerażona kobieta, a za nią groźnie sapiąc wielki mężczyzna. W końcu ona nie ma już sił. Staje, odwraca się do niego i krzyczy:— Poddaję się, niech mnie pan gwałci, tylko nie zabija!— Gwałć się pani sama, ja się spieszę na pociąg!
· Zmęczona żona wraca z pracy. Troskliwy mąż zasypuje ją pytaniami:— Zmęczona? Głodna? To może otworzyć Ci puszkę?— Cipuszka później, najpierw coś zjem.
· W wiejskiej chacie rozespany chłop do żony:— Maryśka, albo żeś się odkryła, albo żeś obory nie domkła...
· Co robi norka żeby mieć dzieci?To samo co kobieta, żeby mieć norki.
· Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoją Hanusię, żeby mu się oddała przed ślubem.— Jasiu, nie oddam ci się, bo chcę być do ślubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli.
· Na szlaku turystycznym w Puszczy Świętokrzyskiej do podziwiającej piękno natury kobiety podchodzi jąkała i się pyta:— Czy-czy papani się pu-puszcza...Dostał z całej siły po twarzy, ale niezrażony kończy:— pu-puszcza Świętokrzyska po-podoba?
· — Skąd wiesz, kiedy robić pranie? — pyta sąsiadka sąsiadki.— Zauważyłam, że wtedy zawsze świeci słońce.— A bo ja mam w domu barometr...— Nigdy nie widziałam u ciebie barometru. Gdzie go trzymasz?— Kiedy mój stary jeszcze śpi, to odkrywam kołdrę i patrzę na jego wajchę. Jak leży po lewej stronie — to będzie deszcz, jak po prawej — będzie pogoda.— A jak stoi?— To pieprzę pranie!
· W tramwaju siedzi szałowa dziewczyna. Ma duży dekolt, bo są akurat straszliwe upały. Ale panna jest cnotliwa i irytują ją głupawe zaloty. A nad nią stanął młody chłopak i bezczelnie świruje jej na piersi. W końcu ona chce go przepędzić i wyraża się treściwie:— Chcesz w gębę?— Och, tak! A drugiego do ręki...
· Co by było gdyby nie było kobiet?Człowiek udomowiłby inne zwierzątko.
· — Czym różni się kula do kręgli od kobiety?— W kuli do kręgli mieszczą się tylko 3 palce.
· Przychodzi dziewczynka do apteki i mówi:— Poplosie tsy plezelwatywy.— Dziecko, po co ci prezerwatywy, przecież masz mleko pod nosem.Dziewczynka rękawem wycierając się pod nosem:— To nie mleeeeeko!
· Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:— Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać.— ...???!!! — ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.— Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.
· — Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie? — pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega: — Jeszcze panią ktoś zgwałci!Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:— Jeśli byłby pan taki miły, to ja bym już dalej nie szła...
· W kinie trwa seans filmowy. Ciemno... Nagle rozlega się oburzony damski głos:— Czy nie mógłby pan położyć swojej ręki gdzie indziej?— Mógłbym, ale robię to pierwszy raz i nie mam jeszcze tyle śmiałości..
· Kobietę stworzyli 3 goście:— stolarz— hydraulik— architekti wszyscy 3 spieprzyli robotę:— stolarz bo nogi się rozchodzą— hydraulik, bo cieknie raz w miesiącu— architekt, bo kto umieszcza bawialnie koło sracza.
· Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:— I co, zdradziłeś mnie?— Tak, zgodnie z umową — dwa razy.— Z kim?— Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?— Też dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!
· Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:— Jeśli to do mnie, powiedz, że mnie nie ma w domu...— Bardzo mi przykro — mówi żona — ale mój mąż jest w domu...— Przecież miałaś powiedzieć, że mnie nie ma!— Tak! Ale to nie był telefon do ciebie.
· — Dlaczego kobiety mają kłopoty z parkowaniem?— Bo faceci im zawsze wciskają, że 20 cm to tyle: |<---->|
· W tramwaju jechał mieszkaniec czarnego lądu (czarnoskóry), siedział, a był tłok, na przystanku wsiadła taka średnio starsza kobiecina, stanęła nad czarnoskórym i co chwilę nerwowo spoglądała w jego kierunku. W końcu nie wytrzymała i mówi do owego człowieka:— U nas w kraju ustępuje się miejsca starszym kobietom, takim jak ja.Na to on odpowiada:— A u nas w kraju takie stare baby się zjada.
· Baba na targu sprzedaje jaja.Nagle jedna z jej klientek zaczyna się awanturować.— Pani, co pani mi tu sprzedaje. Przecież to nie są kurze jaja.— Jak to nie kurze? A czyje? Może strusia?Rozgorzał spór. Aby go rozstrzygnąć, baba poprosiła o ekspertyzę fachowca, czyli koguta. Ten obejrzał wnikliwie i zawyrokował:— To są kurze jaja. Ale indyk ma wpierdol.
· — Ma pani czystą?— Tak.— To poproszę dwa razy, szybko, na stojąco.
· Pewien młody mężczyzna stoi w otwartych drzwiach:— Przyszedłem poprosić o rękę pańskiej córki. Ale to tylko formalność.— Wypraszam sobie — wścieka się przyszły teść. Kto ci powiedział, że to tylko formalność.— Ginekolog.
· Mąż wraca wcześniej z delegacji i zastaje kolegę w łóżku ze swoją żoną.Od progu wrzeszczy:— Ty kurduplu! Ty łobuzie! Jak mogłeś na moim miejscu do parkowania postawić swojego malucha?!
· W kinie młodzi ludzie całują się z wielkim animuszem. Starsza pani za nimi mówi z przekąsem:— A nie moglibyście państwo robić tego w domu?— Skądże znowu! — oburza się młody mężczyzna. Moja żona nigdy by do tego nie dopuściła!
· Idzie pacjent po budowie i niesie dwa worki cementu na plecach. Widać, że ledwie dyszy.— Dlaczego nie weźmiesz taczki? — pyta kolega.— Próbowałem ale kółko cholernie gniecie w kark.
· Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwóch dniach przyszedł po diagnozę. A oto diagnoza lekarza:"Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć".
· Dwóch facetów, którzy mieli za żony siostry poszli kupić wspólnej teściowej prezent na imieniny. Postanowili kupić kolczyki. Ale przed zakupami postanowili wejść do knajpy "na jednego". Niestety jeden przerodził się w dwa, trzy itd. Po paru godzinach libacji, gdy stwierdzili że nie mają już ani grosza zaczęli się zastanawiać co zrobić z prezentem dla teściowej. Wreszcie jeden mówi:— Kolczyki to jej kupimy w przyszłym roku a na razie to jej możemy przekuć uszy.
· Wchodzi facet do baru z krokodylem— Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!— On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.— Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi:— Otwórz gębę!Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:— Zamknij gębę!Krokodyl zamyka, i wszyscy widzą jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:— Może ktoś chce spróbować?Odzywa się kobiecy głos:— Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.
· Facet opala się na plaży nudystów i widzi, że biegnie w jego kierunku dziewczynka. Wziął gazetę i przykrył nią swój interes. Dziewczynka podchodzi i pyta się:— A co to było?— To był ptaszek, teraz go przykryłem gazetą, żeby nie uciekł.Dziewczynka odeszła, a facet zasnął. Po jakimś czasie budzi się w szpitalu i czuje, ze strasznie boli go podbrzusze. Widzi obok znajomą dziewczynkę.— Co się stało?— Widzi pan, kiedy pan zasnął, chciałam się pobawić z pana ptaszkiem, a on mnie opluł, to ja mu za to skręciłam kark, potłukłam jajeczka, a gniazdko spaliłam!
· Hrabia wraca wcześniej z polowania. Jan staje na drodze do sypialni:— Panie hrabio, nie wolno! Pani hrabina przyjmuje kochanka.— Szabli!Porwał szablę ze ściany i wbiegł do sypialni. Słychać okrzyk. Po chwili hrabia się wychyla:— Janie, dla pana wacik, dla pani korkociąg.
· — Co robi szklarz, gdy nie ma szkła?— Pije z gwinta...
· Mąż pyta się żony:— Dlaczego zrobiłaś kluski różnej wielkości. Zawsze były jednakowe!— Przecież sam chciałeś żeby urozmaicić posiłek!
· Mąż wraca z pracy głodny, a żona nakłada mu jedzenie i mówi:— Masz tu ziemniaki, a zaraz dam ci puszkę.— Wiesz co — odpowiada mąż — ziemniaki zjem teraz, a cipuszkę dasz mi wieczorem.
· Stary górnik chwali się swojemu wnukowi że był na safari.— Widziałem lwa.— A jak wygląda lew — pyta wnuk.— Wiesz jak wygląda koń?— Wiem.— To lew jest jak koń z krótszymi nogami i grzywą. Widziałem też żyrafę.— A jak wygląda żyrafa — pyta wnuk.— Wiesz jak wygląda koń?— Wiem.— To żyrafa jest jak koń tylko ma dłuższe nogi i szyje. Widziałem też zebrę.— A jak wygląda zebra — pyta wnuk.— Wiesz jak wygląda koń?— Wiem.— To zebra jest jak koń tylko że w paski. I widziałem krokodyla.— A jak wygląda krokodyl — pyta wnuk.— Wiesz jak wygląda koń?— Wiem.— To krokodyl jest ni cholery niepodobny do konia.
· Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna.Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:— Płyńmy do niej!Na to czterdziestolatek:— Zbudujmy najpierw tratwę.A siedemdziesięciolatek:— Po co, stąd też dobrze widać.
· Dlaczego plemnik ma ogonek?— Żeby go było łatwiej wyciągnąć spomiędzy zębów.
· Pedał staje przed bramami nieba, patrzy na niego Św. Piotr i mówi:— Pedale jesteś w niebie!— Naprawdę? — Pyta pedał.— Tak ale jest jeden warunek — musisz zrobić tu wielką kupę...Pedał zdziwił się ale kupę zrobił, Św. Piotr go wpuścił.Po chwili pedał spotkał Św. Antoniego i ten mu mówi:— Pedale jesteś w niebie!...
koraaa