00:00:01:movie info: DX50 720x480 29.97fps 1.2 GB|/SubEdit b.4056 (http://subedit.com.pl)/ 00:00:02:>>>>> Tłumaczenie: josh_2 <<<<< 00:00:07:>>>>> Poprawki: gresh 00:00:12:>>>>> http://www.gcg.com.pl <<<<< 00:00:44:I nadejdzie czas.|Gdy nie będziemy już wiedzieć jaka rzecz nas łšczy. 00:00:51:Powoli, stopniowo słowo to|będzie znikać z naszej pamięci. 00:00:58:Aż, całkowicie zaginie. 00:01:16:Pamiętam o Tobie. 00:01:22:Co rano. 00:01:25:Ty. 00:01:28:Popołudniami. 00:01:31:W nocy. 00:01:37:Zawsze Ty. 00:08:22:/Arystoteles w oparciu o mitologię mówi,|że prawdziwš miłoć można znaleć tylko wród tej samej płci./ 00:08:29:Na poczštku byli mężczyni,|kobiety i rasa tak zwanych androgenów. 00:08:36:Androgeni byli obojnakami męskimi, żeńskimi albo męsko-żeńskimi. 00:08:41:Po pewnym czasie poczuli się na tyle silni,|by wyzwać bogów do walki. 00:08:47:Jednak nie liczyli się z tym,|że Zeus wyle im Apolla, by rozdzielić ich ciała. 00:08:55:On sprawnie podzielił ich piersi i brzuchy|pozostawiajšc tylko jeden otwór. 00:08:59:Pępek - jako pamištka po tym zabiegu. 00:09:05:Dlatego, jak mówi Arystoteles, człowiek idšc przez życie| szuka swojej drugiej połowy, którš mu oddzielono. 00:09:15:A jeli pewnego dnia odnajdzie tę drugš częć,|to znajdzie swš prawdziwš miłoć i szczęcie. 00:10:29:- Jonas! 00:10:34:/Przychodzę na wiat,|gdy zimno jest./ 00:10:42:/Nie mogę znaleć czego co okryje mnie./ 00:10:49:/Tylko Twoje ciepło może zatrzymać mnie od płaczu./ 00:10:58:/Już jestem./ 00:11:06:/W moim niebie./ 00:11:10:/W moim niebie./ 00:11:14:/W moim niebie, będę/ 00:11:29:/Cudownie jest gdy zostajesz u mnie./ 00:11:37:/Dotyk którym rozpoznaję Cię./ 00:11:44:/Nigdy nie zmylam, to już trwa./ 00:11:50:/W Twoich ramionach nie czułem zimna./ 00:11:53:/Już jestem./ 00:12:01:/W moim niebie./ 00:12:05:/W moim niebie./ 00:12:09:/W moim niebie, będę/ 00:12:17:/W moim niebie./ 00:12:20:/W moim niebie./ 00:12:24:/W moim niebie jeste./ 00:15:15:Idziemy. 00:24:30:O czym mylisz? 00:24:38:Sam nie wiem. 00:24:44:/Boję się./ 00:26:17:Chod. 00:27:44:/Przyrzekam być./ 00:27:49:/Przyrzekam być,/ 00:28:03:/błękitem nieba,/ 00:28:11:/samotnš ulicš/ 00:28:15:Teraz majš szansę żyć nieprzemijajšcš miłociš 00:28:20:i kiedy może będš mogli za niš umrzeć. 00:28:24:/wiosennym wiatrem/ 00:28:44:/Chcę chronić Cię.../ 00:28:48:/Chcę chronić Cię.../ 00:28:52:/Chcę chronić Cię.../ 00:29:03:/od pół-istnienia/ 00:29:11:/od poczucia izolacji/ 00:29:19:/mglistego zakończenia... / 00:30:38:- Słucham.|- Piwo proszę. 00:33:31:Jonas nie może przestać płakać. 00:33:34:Stoi i wpatruje się w to miejsce gdzie widział go ostani raz. 00:33:38:Płacze.|Chce znów go zobaczyć, dlatego płacze. 00:33:43:Nie zna go, ale jest pewny,|że to jest ten na którego czekał cały czas. 00:33:48:Przypadkowo go zobaczył, i chce go znowu zobaczyć|obojętnie ile by to kosztowło. 00:33:53:Gerardo nie rozumie tego.|Jest obcym w tej historii. 00:34:00:/ROZBITE NIEBO/ 00:37:14:Arystoteles w oparciu o mitologię mówi,|że prawdziwš miłoć można znaleć tylko wród tej samej płci. 00:37:21:Na poczštku byli mężczyni,|kobiety i rasa tak zwanych androgenów. 00:37:28:Androgeni byli obojnakami: męskimi, żeńskimi albo męsko-żeńskimi. 00:37:33:Po pewnym czasie poczuli się na tyle silni,|by wyzwać bogów do walki. 00:37:38:Jednak nie liczyli się z tym,|że Zeus wyle im Apolla, by rozdzielić ich ciała. 00:42:03:Ich ciała sš w tym samym miejscu mocno ze sobš splecione. 00:42:09:Pierwszy zasypia zawsze Jonas. 00:42:11:On pi dobrze, bo noc pozwla mu zapomnieć o zwišzku z Gerardo,|który chciałby zakończyć. 01:03:54:Po tym przebudzeniu, Gerardo umarł dla Jonas'a. 01:03:59:On utracił jego oczy, jego głos, 01:04:02:jego zamknięte oczy i usta,|jego wargi, ktore jego własnych dotykały, 01:04:07:jego ręce, jednak najbardziej jego zamknięte oczy. 01:11:09:Inni powiedzš, że oni się ukryjš aby w siebie wejć, 01:11:12:że będš się rozkoszować,|nie znajšc się, nie kochajšc się, 01:11:16:prawie nie widzšc się wzajemnie. 01:16:21:Te łzy, bolały Gerardo jak niebiańskie miecze,|które przebiły jego serce bez ladu. 01:16:29:Nic nie pozostało,|oprócz pewnoci, która paliła jak otwarta rana. 01:16:34:Jonas wyrzucił go ze swojego życia. 01:16:37:On nie będzie dla niego istniał. 01:20:25:Gerardo, odwrócił się do Sergio 01:20:28:i spojrzał na niego z tak głębokš uwagš,|że nie dostrzegał jego wyglšdu. 01:20:32:Nagle pewna myl pochłonęła jego całego ducha. 01:20:36:Postrzegał go tak jakby go kochał. 01:20:39:...i tak się zaczęło. 01:37:28:- Chod!|- Nie, nie umiem. Na prawdę. 01:37:31:- No chod! 01:37:44:/Miłoci ma, miłoci ma, miłoci ma...|Miłoci ma, miłoci ma, miłoci ma.../ 01:37:50:/Chcę by spojrzał na mnie jeszcze raz./ 01:37:56:/Miłoci ma, miłoci ma, miłoci ma...|Miłoci ma, miłoci ma, miłoci ma.../ 01:38:02:/Chcę znów całować czerwone usta twe./ 01:38:08:/Jak mogłem nie pamiętać Cię?|Jak mogłem zapomnieć Cię?/ 01:38:14:/Jeli wszystko przypomina mi Ciebie.|Wszędzie, jeste Ty./ 01:38:22:/W rodku róży, jeste Ty.|Z każdym oddechem, jeste Ty./ 01:38:28:/Jak mogłem zapomnieć Cię?|Jak mogłem zapomnieć Cię?/ 01:38:33:/Całuję krzyż, jeste Ty.|Odmawiam modlitwę, jeste Ty./ 01:38:40:/Jak mogłem zapomnieć Cię?|Jak mogłem zapomnieć Cię?/ 01:38:46:/W rodku róży, jeste Ty.|Z każdym oddechem, jeste Ty./ 01:38:51:/Jak mogłem zapomnieć Cię?|Jak mogłem zapomnieć Cię?/ 01:39:01:/Przyrzekam być.../ 01:39:04:/Przyrzekam być.../ 01:39:09:/Przyrzekam być.../ 01:39:20:/...błękitem nieba./ 01:39:28:/...samotnš ulicš./ 01:39:37:/...wiosennym wiatrem./ 01:40:01:/Chcę chronić Cię.../ 01:40:05:/Chcę chronić Cię.../ 01:40:09:/Chcę chronić Cię.../ 01:40:19:/od pół-istnienia./ 01:40:27:/od poczucia izolacji./ 01:40:37:/mglistego zakończenia.../ 01:40:48:Kocham Cię już od wieków. 01:47:14:Dopiero teraz Jonas odkrył inne uczucie.|Wiele czasu musiało upłynšć zanim zdał sobie sprawę. 01:47:22:Nagle zmieniło się wszystko wokół niego,|a Jonas pytał siebie dlaczego tak się dzieje? 01:47:27:Nie mógł sobie wyobrazić żadnej innej miłoci, prócz tej,|którš dawał mu Gerardo. 01:47:31:Nie mógł tego ani wytrzymać, ani zrozumieć. 02:04:11:Jedno co mu pozostało, to pamięć:|jednego pocałunku, jednego słowa, jednego objęcia, 02:04:20:i to tylko na krótkš chwilę,|zamiast pełnej miłoci. 02:07:40:- Nie bierz sobie tego tak do serca.|Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. 02:07:48:- Nie jestem tego pewny. 02:08:27:- Na prawdę tak mylisz?|- Oczywicie. 02:08:38:- Przestań, jeste taka dziecinna. 02:09:17:Sergio! 02:10:34:Sergio przycisnšł go do swej piersi, i powiedział,|że kocha go ponad wszystko na wiecie. 02:10:41:Gerardo odwrócił się do niego,|po raz pierwszy mu się przyjrzał i powiedział, że mu wierzy. 02:10:47:- Ja Ciebie też! 02:11:24:/Tak bliski,/ 02:11:30:/tak daleko./ 02:11:38:/Tragiczna/ 02:11:41:/jest dusza, która płacze z miłoci./ 02:11:46:/Bez jego pocałunków./ 02:11:56:Po długim czasie,|Jonas zadzwonił do niego. 02:11:59:- To ja - powiedział. 02:12:04:Gerardo rozpoznał jego głos. 02:12:07:- Chciałem usłyszeć tylko Twój głos - powiedział Jonas.|- To ja - odpowiedział Gerardo. 02:12:14:I tak milczeli. 02:12:17:Jonas opowiadał mu, że każdego dnia musiał o nim myleć.|Bez wyjštków, nawet kiedy nie chciał. 02:12:25:Jego głos drżał. 02:12:27:Gerardo znał ten głos i posmutniał. 02:12:33:I nie musieli sobie już nic więcej mówić. 02:12:37:Po długim milczeniu, Jonas zaczšł mówić. 02:12:41:Powiedział jak mu jest przykro,|że cišgle go kocha i nie może przestać kochać, 02:12:47:że ta miłoć będzie trwać,|aż do jego mierci. 02:12:55:Jonas słyszał jak Gerardo cicho szlocha do telefonu. 02:13:00:On też płakał. 02:13:04:Gerardo leżšc na łóżku,|cišgle płakał, 02:13:11:rozmylał... o nim|... o przemijaniu miłoci, 02:13:15:... o okrucieństwie zapomnienia. 02:13:19:/Ty nie chciałe znać./ 02:13:30:/Ja chciałem stracić pamięć o tym./ 02:13:42:/Tak bliski, tak daleko./ 02:13:55:/Tak bliski, tak daleko./ 02:14:06:>>>>> Tłumaczenie: josh_2 <<<<< 02:14:11:>>>>> Poprawki: gresh <<<<< 02:14:16:>>>>> http://www.gcg.com.pl <<<<<
tomek1tomek1