Czepnikowski ks. Antykościół w natarciu.txt

(169 KB) Pobierz
zapoda� w wersji elektronicznej
 �jasiek z toronto�
E-mail: bojan@connection.com
===================================
Ks. Henryk Czepu�kowski

Antyko�ci� w natarciu
Oficyna Wydawnicza �FULMEN�
Warszawa 1995

=========================


PRZEDMOWA

	W roku 1993 min�o sto lat od donios�ego wydarzenia w naszych nowszych dziejach: 
od zawi�zania si� Ligi Narodowej pod przewodnictwem Romana Dmowskiego.  Aby ta 
wa�na rocznica nie min�a bez echa, by j� uczci�, a zarazem wykorzysta�, grono wyznawc�w 
idei narodowej (zniszczonej dzisiaj niemal do korzenia), postanowi�o zorganizowa� 
Og�lnopolsk� Konferencj� Naukow� w Krzeszowicach pod Krakowem, w dniach 17 i 18 
lipca 1993 r.  Mia�a ona by� po�wi�cona g��wnym zagadnieniom narodowym, cz�ciowo tym 
z przesz�o�ci, cz�ciowo stoj�cym jeszcze przed nami i czekaj�cym na rozwi�zanie.
	Do wyg�oszenia jednego z referat�w na tej konferencji zaproszono mnie, �ebym 
powiedzia� �co� na temat masonerii�.  Cho� ze �rodowiskami narodowymi (niestety, jest ich 
co najmniej kilka!) organizacyjnie ani wspomnieniowo zwi�zany nie jestem, zaproszenie 
przyj��em, gdy� temat, jaki mi zaproponowano, wyda� si� zach�caj�cy, a mo�no�� 
przekazania wa�nych, moim zdaniem, informacji szerszemu gronu uczestnik�w 
og�lnokrajowego spotkania r�wnie� do mnie przemawia�a.  Przysz�a z czasem onie�mielaj�ca 
refleksja: �wiadomo�� mojej �amatorszczyzny� i pozycji outsidera wobec autorytet�w i 
profesjonalist�w w wielu dziedzinach, kt�rzy mieli by� moimi s�uchaczami.  Ale c�, s�owo 
si� rzek�o.
Polscy narodowcy, o ile co� mog� o tym powiedzie�, w swej trosce o byt, rozw�j i bezpieczne 
miejsce pod s�o�cem narodu polskiego, najwi�kszego, najbli�szego sobie sprzymierze�ca, z 
grubsza bior�c, widzieli - i nadal widz� - w Ko�ciele katolickim, i to z kilku powod�w, a 
najwi�kszego przeciwnika - w kosmopolitycznej a pot�nej masonerii �wiatowej, z zasady 
�nacjonalizmom�, a w szczeg�lno�ci narodowi polskiemu �od zawsze� nieprzyjaznej.
Analogicznie i Ko�ci� katolicki te� od dawna musia� uzna�, i� najgro�niejszym, cho� 
oczywi�cie nie jednym, jego przeciwnikiem, powiedzmy otwarcie: wrogiem w skali 
�wiatowej jest niew�tpliwie masoneria. Chocia� ostatecznym (i pewnym) oparciem dla 
Ko�cio�a jest Moc Bo�a, niemniej, �yj�c na ziemi i walcz�c o przetrwanie, rozw�j i wolno�� 
tu, w konkretnych, na og� nie�askawych dla siebie warunkach, musi on rozgl�da� si� za 
si�ami sobie przyjaznymi i u nich szuka� zrozumienia i wsp�dzia�ania.  I je�li chodzi o aren� 
polityczn�, s�dz�, �e bli�ej mu do kierunk�w i ruch�w narodowych, zw�aszcza w krajach 
bodaj cz�ciowo katolickich, ani�eli do ruch�w kosmopolitycznych, z samej zasady 
�antyklerykalnych� czyli, m�wi�c wyra�niej, antykatolickich.
	Dlaczego tak s�dz�?  Oto dlatego, �e pomijaj�c agresywne, totalizuj�ce i poga�skie 
szowinizmy, sprzeczne oczywi�cie z chrze�cija�stwem, normalne postawy pronarodowe czyli 
szczerze i g��biej patriotyczne, zawieraj� w sobie m.in. szacunek i przywi�zanie do 
narodowych tradycji, do w�asnych dziej�w, do w�asnej kultury, a ta kultura, i te dzieje, i 
tradycje s� przecie� si�� rzeczy od pokole�, od wiek�w zwi�zane z chrze�cija�stwem, z 
katolicyzmem, z Ko�cio�em.  I tam, w g��bi duszy narodu, wci�� nast�puje spotkanie i 
u�wiadomienie sobie wzajemnej blisko�ci tych �dw�ch Matek�, Ojczyzny i Ko�cio�a, o 
kt�rych tak pi�knie m�wi� Piotr Skarga.
	Je�li Ko�ci� zaleca swoim misjonarzom szacunek dla tradycji i kultur nawet 
plemiennych, na ile mo�na je pogodzi� z Ewangeli�, i r�wnie� na tych tradycjach ka�e 
zak�ada� zr�by chrze�cija�stwa, tym bardziej, s�dz�, pragnie uwzgl�dnia� i podtrzymywa� te 
warto�ci w codziennym duszpasterstwie i aktualnej polityce, jak i w obmy�laniu swojej 
strategii na przysz�o��, zw�aszcza gdy chodzi o kraje chrze�cija�skie.
	St�d pewna naturalna zbie�no�� (cho� nie identyczno��) �interes�w� Ko�cio�a i 
ruch�w narodowych, i vice versa, a w Polsce zbie�no�� wyj�tkowo du�a.
	Skoro wi�c w Krzeszowicach trzeba by�o �co� na temat masonerii� powiedzie�, to 
mo�e warto by by�o ukaza� Polakom i zarazem katolikom zamierzenia tych, kt�rzy s� wrogo 
nastawieni zar�wno do Ko�cio�a i Polski, jak i do suwerenno�ci i niezawis�o�ci narod�w w 
og�le?  Tym bardziej, �e ta kwestia jest niew�tpliwie jednym z w�z�owych, a moim 
skromnym zdaniem, nawet ju� g��wnym, nie tylko duchowym, problemem aktualnych 
dziej�w �wiata.

*  * * * * * 

W prasie, kt�ra krzywym spojrzeniem omiot�a zjazd narodowc�w w Krzeszowicach i nie 
nazbyt �yczliwie go zrelacjonowa�a, napisano, �e ta w�a�nie prelekcja by�a �prawdziwym 
hitem� zjazdu i �e j� przyj�to �burzliwymi oklaskami na stoj�co�.  Je�li to odpowiada 
prawdzie, reakcja sali wype�nionej pi�knie po brzegi, �wiadczy�a, �e ten temat nie by� 
wydumany, wzi�ty z sufitu, z obszar�w jakich� przywidze� i obsesji, a tre�� prelekcji 
nawi�zywa�a do wiedzy i do�wiadcze� obecnych tam os�b.  O dobrym jej przyj�ciu 
�wiadczy�oby i to, �e po niej wielu s�uchaczy domaga�o si�, �eby j� �koniecznie 
opublikowa�, gdy� �wszyscy� powinni si� z tymi zagadnieniami zapozna�.
	I oto spe�nienie tych �ycze�.  Tekst prelekcji zamieszczam prawie niezmieniony, 
mimo to nie identyczny z wyg�oszonym w Krzeszowicach, to znaczy: nie skre�lono w nim 
prawie niczego, za to tu i �wdzie rozszerzono go, aby co� jeszcze dopowiedzie� i uzupe�ni�, 
co� jeszcze uwypukli�.  Nie jest to wyk�ad pisany z przeznaczeniem do druku; pierwotnie by� 
to szkic uj�ty w punktach i wype�niony �ywym s�owem w czasie prelekcji.  Jakie� �ladowe 
pozosta�o�ci �mowy m�wionej�, tego rytmu �ywego s�owa mog� jeszcze zaznacza� si� w 
prezentowanym tutaj tek�cie, co nie zawsze jest zalet�.  S�owem, ten szkic to wypowied� 
publicystyczna, nie za� studium naukowe.

* * * *  * *  * 
	Zdaj� sobie spraw�, �e krajobraz pola walki, ukazany w prelekcji, przedstawiony jest 
w kolorze czarno-bia�ym.  Czy to s�uszne?  Czy sprawiedliwe?  To prawda, �e w �yciu, kt�re 
ogl�damy, rzadko wyst�puj� czer� i biel w czystej postaci.  W �yciu jednak, nad kt�rym si� 
zastanawiamy, kt�rego g��bsze warstwy uwa�niej analizujemy, powierzchowna 
wielokszta�tno�� i wielobarwno�� �ycia stopniowo redukuje si�, a� pozostaje tylko albo-albo: 
uczciwo�� i nieuczciwo��, prawo�� i pod�o��, prawda i fa�sz, dobro i z�o, biel i czer�.  I tak 
ju� pozostanie - w pewnej chwili - na zawsze, na wieczno��.  Z tym, �e czer� na zawsze 
pozostanie nieodmiennie czarna, gdy� gasi sob� i w sobie wszelkie �wiat�o, biel za�, maj�c w 
sobie zawart� potencjalnie t�cz�, rozkwitnie najcudowniej niesko�czon� mnogo�ci� barw 
�pod s�o�cem Boga�.
	Powiedzia� nasz Pan, Jedyny i Ostateczny, Umi�owany: �Kto nie jest ze Mn�, jest 
przeciwko Mnie�.  To chyba oczywiste.  Lecz c� powie On, co my�li o ludziach, kt�rzy 
�wiadomie i programowo s� przeciwko Niemu?  Kt�rzy Go na wszelkie sposoby zwalczaj�?  
Kt�rzy chc� po raz drugi i ostateczny ukrzy�owa� Go w Jego Ciele Mistycznym, i zgasi� Jego 
�wiat�o��, i zdepta� Jego ogie� i sam Jego �lad na ziemi?  A taki w�a�nie jest stan rzeczy i 
takie s� ich zamierzenia.
	Wrogowie Chrystusa, ci jawni i ci zamaskowani, sami wybieraj� swoj� drog� i sw�j 
los.  Nam, Jego wyznawcom, nie wolno jednak mniema�, �e ich wyb�r jest tak samo dobry, 
jak ka�dy, jak nasz, �e byleby jaka� �przyzwoito��, jaki� �humanizm�, byle s�awetne, 
pozorne �poszukiwanie prawdy�, byle nieszczera z ich strony �wzajemna tolerancja� - i 
wszystko jest w porz�dku, bo przecie� �pluralizm�, bo przecie� �demokracja�... I �e tam 
jest elita i norma, �haj lajf� i blask, s�uszna my�l i tw�rcza si�a, post�p, wz�r i promienna 
przysz�o�� �wiata, gdy w rzeczywisto�ci jest wr�cz przeciwnie.
	St�d i te czarne-bia�e tonacje sumarycznego krajobrazu wsp�czesnej tragicznej 
rzeczywisto�ci, rozdartej mi�dzy Dobro i Z�o, mi�dzy Boga i Ksi�cia Tego �wiata, kt�remu 
niew�tpliwie s�u�y masoneria i jej przybud�wki.

* * * * * * *
Chc� jeszcze powiedzie�, �e ten szkic nie by� z nikim konsultowany.  Oznacza to, �e jest on 
wyrazem moich osobistych pogl�d�w i ocen, nikt poza mn� nie jest przeto za jego tre�� 
odpowiedzialny.  Oczywi�cie, �ywi� nadziej�, �e nie ma w nim niczego niezgodnego z 
prawd�, niczego r�wnie�, co by nie by�o zgodne z nauk� Ko�cio�a, kt�rego mam szcz�cie 
by� wyznawc� i oddanym, cho� ma�o u�ytecznym s�ug�.
	Do zasadniczego wyk�adu o �zamierzeniach wsp�czesnej masonerii� zosta�y 
dodane stosunkowo obszerne przypisy i trzy �aneksy�, zaiste, nie dla zape�nienia papieru.  
Wi�kszo�� tych �dodatk�w� jest bardziej godna uwa�nego przestudiowania i przemy�lenia, 
ni� sam wyk�ad, na co zwracam szczeg�ln� uwag�.  By� mo�e, przyda�yby si� obja�nienia do 
niekt�rych przynajmniej tekst�w �r�d�owych, ale przypisy do przypis�w?... Wy�wietlenie 
pewnych kwestii pozostawmy na przysz�o��.
	Wszystkie podkre�lenia w tekstach pochodz� ode mnie.  Tych Czytelnik�w, kt�rym 
stosowanie podkre�le� nie odpowiada, prosz� o wyrozumia�o��.  Ci za�, kt�rzy woleliby 
podkre�li� dla siebie inne zdania i wyrazy, mog� to zrobi� wed�ug w�asnego uznania.
	Prosz� r�wnie� o odr�nianie - w pewnych partiach prelekcji - pogl�d�w autora od 
pogl�d�w cytowanych, gdy� na og� nie s� one brane w cudzys��w.  I bez cudzys�ow�w 
zdradzaj� sw� nieprawowierno��.

* * * * * * * 
	Na zako�czenie pragn��bym wyzna�, �e na ukszta�towanie si� moich poj�� (i ocen) w 
zakresie prezentowanych tu spraw w znacznym stopniu wp�yn�a lektura dzie� �ksi�dza� 
Roca (informacja o nim poni�ej) i innych autor�w wolnomularskich.  Wbrew ich woli i 
zamiarom, im zawdzi�czam pewn� klarowno�� w rozpoznawaniu ca�kowitej 
przeciwstawno�ci naszych podstawowych idei oraz charakteru naszych wzajemnych 
odniesie�.
	I jeszcze par� pyta�, kt�re by� mo�e zada�by mi kto� spo�r�d Czytelnik�w.
-Czy naprawd� sytuacja Ko�cio�a katolickiego w �wiecie jest obecnie tak fatalna, wprost z�a, 
jakby wynika�o z tego, co przedstawia si� nam w tym wyk�adzie?
-Moim zdaniem, tak ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin