A TO POLSKA WŁAŚNIE...
CZAS SUMIEŃ TRWA...
Żeby Polska ,
muz. sł. Jan Pietrzak
Z głębi dziejów, z krain mrocznych,Puszcz odwiecznych, pól i stepów,Nasz rodowód, nasz początekHen, od Piasta, Kraka, Lecha...Długi łańcuch ludzkich istnieńPołączonych myślą prostą:
Żeby Polska, żeby Polska,Żeby Polska, była Polską.
Wtedy, kiedy los nieznanyRozsypywał na po kątach,Kiedy obce wiatry gnałyObce orły na proporcachPrzy ogniskach wybuchałaNiezmożona nuta swojska
Ref.
Zrzucał uczeń portret cara,Ksiądz Ściegienny wznosił modły,Opatrywał wóz Drzymała,Dumne wiersze pisał NorwidI kto szablę mógł utrzymaćTen formował legion, wojsko
Ref
Matki, żony w mrocznych izbachWyszywały na sztandarachHasło: "Honor i Ojczyzna"I ruszała w pole wiara!I ruszała wiara w poleOd Chicago do Tobolska
NARRATOR uczennica ubrana na biało-czerwono , w rękach trzyma dużą księgę : Witam Szanowną publiczność. Zastanawiacie się Państwo, kim jestem. Nazywam się Polska. Mam 1037 lat. Od zawsze mieszkam w Europie. Listopad skłania do zadumy, wspomnień. Pozwólcie, że opowiem wam o sobie, bowiem naród, który nie sięga do przeszłości, jest narodem bez przyszłości.
majestatycznie siada na tronie, przewraca karty kroniki
Tak, takie były moje początki.
SCENA I
LEGENDA O CZECHU, LECHU, RUSIE
rzutnik- folia z konturami Polski, drzewo, orzeł
idą dwie postacie w strojach Słowian
- Twoi bracia Rus i Czech dawno już założyli swe siedziby . Myślę, że i na nas przyszła wreszcie pora. Piękną ziemię wybrałeś Lechu, zostaniemy tutaj i zbudujemy gród. ( podchodzą do drzewa z gniazdem orła )
- Zobacz, gniazdo orła. To dobra wróżba, tutaj się osiedlimy, a ten wspaniały ptak będzie nas zawsze ochraniał ( siadają pod drzewem)
NARRATOR: przewraca kartę 966 rok, to ważna data w moim życiu.
Gall Anonim tworzy kroniki – chodzi z piórem i pergaminem
Pracowała więc Dobrawa nad nawróceniem swego małżonka i wysłuchał jej Stwórca. Jego nieskończona łaska sprawiła, że ten , który tak srodze prześladował, pokajał się i pozbył jadu pogaństwa. Chrztem świętym zmył plamę grzechu pierworodnego.
I natychmiast w ślad za swym umiłowanym władcą poszedł lud. Ich pierwszy biskup Jordan ciężką miał z nimi pracę, zanim niezmordowany w wysiłkach nakłonił ich słowem i czynem do uprawiania winnicy Pańskiej.
SCENA III
NARRATOR : mamy rok 1025, stałam się monarchią . Spójrzcie oto pierwszy król Polski – Bolesław zwany Chrobrym( postać w pelerynie,w koronie z berłem i jabłkiem siada na podeście obok Polski )
NARRATOR: Kolejną świetlaną karta w moim życiu było zwycięstwo pod Grunwaldem.
SCENA IV
BITWA POD GRUNWALDEM
2 uczniowie przebrani za rycerzy krzyżackich kładą 2 miecze u stóp Polski – narratora,
w tle odgłosy bitwy, rzutnik – folia z reprodukcja „ Bitwy pod Grunwaldem”„ J. Matejki
Bogurodzica
Bogurodzica, dziewica,Bogiem sławiena Maryja,U Twego syna gospodzina,Matko zwolena Maryja,Zyszczy nam, spuści nam, Kyrie eleison.
Twego dziela krzciciela Bożycze,Usłysz głosy, napełń mysli człowiecze!Słysz modlitwę, jąż nosimy,A dać raczy, jegoż prosimy,A na świecie zbożny pobyt,Po żywocie rajski przebyt! Kyrie eleison.
NARRATOR: Nie zawsze odnosiliśmy zwycięstwa. Nadeszły smutne czasy dla mnie i moich dzieci. /kilka kart przekłada/ To czarne karty w moich dziejach . Zabrano mi ziemie, narzucono jarzmo niewoli, trzy czarne orły- Rosja, Prusy i Austria rozszarpały mnie.
Trzy osoby ubrane na czarno rozszarpują mapę Polski, w tle- werble
NARRATOR: Mimo że nie istniałam na mapach świata, to byli Polacy, w których przetrwałam, którzy walczyli o mnie.
W końcu XVIII wieku na ziemi włoskiej w czasie tworzenia się Legionów Polskich Jana Henryka Dąbrowskiego powstała pieśń nazwana Mazurkiem Dąbrowskiego. Tekst napisał współtwórca Legionów Józef Wybicki, autor melodii pozostał anonimowy. Pieśń śpiewana przez żołnierzy legionów, trafiła też szybko na ziemie polskie i stała się polską pieśnią narodową. W 1926 r. stała się obok Orła Białego i Flagi Państwowej jednym z symboli - Hymnem Narodowym.
SCENA VII:
NARRATOR: Znikło państwo, pozostali ludzie, których jednoczył język, tradycje, obyczaje, wiara. Naród niejednokrotnie walczył o mnie, do walki szedł z pieśnią na ustach. Krwawe to były czasy.
Oto dziś dzień krwi i chwałyOby dniem wskrzeszenia był!W gwiazdę Polski Orzeł BiałyPatrząc, lot swój w niebo wzbił.A nadzieją podniecanyWoła do nas z górnych stron"Powstań Polsko, skrusz kajdany,Dziś twój tryumf albo zgon!"
Hej kto Polak, na bagnety!Żyj swobodo, Polsko żyj!Takim hasłem cnej podnietyTrąbo nasza wrogom grzmij!
Wchodzi nauczyciel z dziennikiem i rózgą. Dzieci wystraszone siadają i wodzą za nim wzrokiem. Nauczyciel rozdaje dzieciom niemieckie katechizmy. Jedna z dziewczynek, po chwili wahania, zbiera katechizmy i trzymając je przez fartuszek kładzie po cichutku na biurku nauczyciela.
Nauczyciel – Stehen auf ! ( Wstać )
- Modlić się! Od dzisiaj po niemiecku!
Uczniowie – „ Ojcze nasz, któryś jest ... „
Nauczyciel – Deutsch! Deutsch!
Uczniowie – „ ... w niebie, święć się ...“
Nauczyciel – O ihr Eseln! Idioten! Du! Du sag es ! ( wskazuje ucznia i podchodzi z kijem )
- idioten ! Polnische Smarkaten ! ( chwyta ucznia za kołnierz. Wywleka z ławki. Uczeń garbi się,Nauczyciel okłada go kijem i pięściami. Dziewczęta zasłaniają oczy dłońmi. Płaczą.
Nauczyciel – Du ! ( wskazuje kolejną uczennicę )
Uczennica – ( wstaje wystraszona, ale po chwili prostuje się i mówi ) „ Ojcze nasz, któryś ...
Nauczyciel – Was? Was? Idioten !
Uczniowie rzucają w niego piórnikami.Nauczyciel wybiega z klasy z krzykiem – Banditen ! Banditen!
Rota
Sł.M.Konopnicka, muz. Feliks Nowowiejski
Nie rzucim ziemi skąd nasz ródNie damy pogrześć mowy.Polski my naród, polski lud,Królewski szczep piastowy.Nie damy by nas gnębił wróg,Tak nam dopomóż Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z żyłBronić będziemy ducha,Aż się rozpadnie w proch i pyłKrzyżacka zawierucha.Twierdzą nam będzie każdy prógTak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,Ni dzieci nam germaniłOrężny stanie hufiec nasz,Bóg będzie nam hetmaniłPójdziem, gdy zabrzmi złoty rógTak nam dopomóż Bóg!
SCENA VIII:
NARRATOR: I doczekałam się, po 123 latach odzyskałam wolność.
Leopold Staff - „Polsko, nie jesteś Ty już niewolnicą...”
Polsko , nie jesteś ty już niewolnicą !
Łańcuch twych kajdan stał się tym łańcuchem ,
Na którym z lochu , co był twą stolicą
Lat sto , swym własnym dźwignęłaś się duchem .
( ... )
Żadne cię miana nad to nie zaszczycą ,
Co być nie mogło przez wiek twą ozdobą !
Lecz czymś największym , czym być można : Sobą [...] !
SCENA IX:
NARRATOR: Wolnością cieszyłam się 20 lat. 1 września 1939 roku znowu zawisły nade mną czarne chmury.
Recytacja wiersza „Alarm”
UWAGA! Uwaga! Przeszedł!
Antoni Słonimski – „ Alarm ”
Ktoś biegnie po schodach.
Trzasnęły gdzieś drzwi.
Ze zgiełku i wrzawy
Dźwięk jeden wybucha rośnie,
Kołuje jękliwie,
Głos syren - w oktawy
Opada - i wznosi się jęk:
"Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy!"
I cisza
Gdzieś z góry
Brzęczy, brzęczy, szumi i drży.
I pękł
Głucho w głąb
Raz, dwa, trzy,
Seria bomb.
To gdzieś dalej. nie ma obawy.
Pewnie Praga.
A teraz bliżej, jeszzce bliżej.
Tuż, tuż.
Krzyk jak strzęp krwawy.
I cisza, cisza, która się wzmaga.
"Uwaga! Uwaga!
Odwołuję alarm dla miasta Warszawy! [...]"
SCENA X:
NARRATOR: Mimo że skończyła się wojna, nie nadszedł dla mnie czas pokoju. Nowe władze podporządkowane były totalitarnemu Związkowi Radzieckiemu.
Po II wojnie światowej nastały w Polsce trudne czasy. Zapanował komunizm. Fałszowano wybory, ograniczono prawa, narzucano ludziom, jak mają żyć , w co wierzyć, co myśleć. Zaczęły nasilać się prześladowania. Władza komunistyczna zabroniła publicznego oddawania czci Bogu. utrudniała uczęszczanie na lekcje religii. W końcu wyeliminowała ją ze szkoły. Władze dążyły do ateizacji społeczeństwa. Bóg miał zniknąć z polskich rodzin, domów, serc. Zmuszano ludzi do fałszywych zeznań. Wydawano wyroki śmierci, więziono wybitne jednostki. Prześladowano księży. ...
Na scenę wchodzi chłopiec- Ja, kardynał Stefan Wyszyński jestem tego przykładem. Przez trzy lata byłem więziony w Stoczku, Prudniku i Komańczy. Mówię wam
NARRATOR: Mimo tych czasów, były też i chwile radosne. O Polsce usłyszał świat. 16 X 1978 roku Polak kardynał Karol Wojtyła został papieżem.
Jan Paweł II powiedział :
UCZEŃ - „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża – Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem ”
SCENA XI :
NARRATOR: Lata 80 – te kojarzą mi się z kolejkami, z tabliczką czekolady na kartki, pół kostki masła po kilku godzinach stania w kolejkach. W sklepach nie było nic. Na półkach stał
ocet, musztarda.
Rzutnik – folie ze zdjęciami kartek żywnościowych, sklepów z pustymi półkami, zdjęcia z okresu stanu wojennego
Za czym kolejka ta stoi?- Po szarość, poszarość, po szarość...Na co w kolejce tej czekasz?- Na starość, na starość, na starość...Co kupisz, gdy dociśniesz się wreszcie?- Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie...Co przyniesiesz do domu?- Kamienne zwątpienie, zwątpienie...
Bądź jak kamień, stój wytrzymajKiedyś te kamienie drgnąI polecą jak lawinaPrzez noc...Przez noc...Przez noc.
13 XII 1981 –wprowadzono stan wojenny
Scenka z uczniami: uczniowie ubrani w waciaki, pod spodem bluzki z napisem „Solidarność”, mówią poniższe zdania
Sł. I muz. Jacek Kaczmarski
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby niktOn im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świtŚwiec tysiące palili mu, znad głów unosił się dymŚpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby kratZerwij kajdany, połam batA mury runą, runą, runąI pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słówNiosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i duszŚpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiałI ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czasI z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miastZwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marszMilczał wsłuchany w kroków hukA mury rosły, rosły, rosłyŁańcuch kołysał się u nóg
NARRATOR: I mury runęły... Nastał czas demokracji, swobód, wolności.
K.I.Gałczyński - Skumbrie w tomacie
Raz do gazety "Słowo Niebieskie"(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.(skumbrie w tomacie pstrąg)
- Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)- Ja jestem król Władysław Łokietek.(skumbrie w tomacie pstrąg)
Zaraza rośnie świątek i piątek.(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)Idę na Polskę robić porządek.(skumbrie w tomacie pstrag)
Na to naczelny kichnął redaktor(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)i po namyśle powiada: - Jak to?(skumbrie w tomacie pstrąg)
Chce pan naprawić błędy systemu?(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)Był tu już taki dziesięć lat tego.(skumbrie w tomacie pstrąg)
Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)Krew się polała, a potem wyschło.(skumbrie w tomacie pstrąg)
- Ach, co pan mówi? - jęknął Łokietek;(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)łzami w redakcji zalał serwetę.(skumbrie w tomacie pstrąg)
-Znaczy się, muszę wracać do groty,(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)czyli że pocierp, mój Władku złoty!(skumbrie w tomacie pstrąg)
Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)Chcieliście Polski, no to ją macie!(skumbrie w tomacie pstrąg)
NARRATOR: I co dalej moje dzieci?
Mazurek Dąbrowskiego
Sł.J.Wybicki
Jeszcze Polska nie zginęłaPóki my żyjemyCo nam obca przemoc wzięłaSzablą odbijemy
Marsz, marsz DąbrowskiZ ziemi włoskiej do PolskiZa twoim przewodemZłączym się z narodem
Jak Czarniecki do PoznaniaPo szwedzkim zaborzeDla ojczyzny ratowaniaWrócim się przez morze
...
grazia5